Wnioski i refleksje po akcji „Lato 2016” oraz podsumowanie moich 4 lat w FUNdamentach.

Wiele się wydarzyło i wiele by można powiedzieć ale żeby nie zanudzać chciałbym możliwie najkrócej i w sposób najbardziej dostępny opisać jak potoczyły się moje losy w FUNdamentach od momentu, w którym dołączyłem do programu (to już 4 lata!).

Gdy zaczynałem pracę trenerską 6 lat temu, jeszcze jako student poznańskiego AWFu, miałem już utarte schematy i poglądy na temat tego jak szkolić i jak powinien wyglądać trening. Przyznaję, że podążałem wtedy wyłącznie za swoją intuicją, która, jeśli chodzi o metodykę i ogólnie naukę techniki, okazała się kompletnie bezużyteczna i wręcz szkodliwa, patrząc z perspektywy czasu. Jednak było kilka aspektów odnośnie treningu mentalnego, z których jestem zadowolony ale nie o tym chciałem opowiedzieć. Dopiero po dwóch latach za sprawą Mariusza Pyśka dołączyłem do FUNdamentów, podchodząc do tematu nieco lekceważąco (robiłem wtedy jeszcze kurs myśliwski, więc opuściłem znaczną część warsztatów dla trenerów). Mówiąc krótko od tego czasu zmieniło się tylko WSZYSTKO. Pierwszy raz spotkałem się z ideą „integralną”, która ukazywała niesamowitą wizję lepszego tenisa stołowego i nawet całego świata! Pomijając ogrom wiedzy metodycznej i technicznej z tenisa stołowego, zrozumiałem jak wielkie znaczenie ma podejście systemowe do tego co robimy i jak dużym wyzwaniem będzie zbudowanie czegoś takiego jak system szkolenia w Polsce.

Pierwsze obozy

Moja pierwsza „akcja lato” to aż 3 obozy (30 niesamowitych, niezapomnianych i ciężko przepracowanych dni). Obozy ITS to miejsce, w którym teoria zderza się z praktyką każdego dnia. Teraz gdy to piszę uświadomiłem sobie, że przy okazji zarabiania pieniędzy zdobywałem coraz to nowsze umiejętności i kompetencje trenerskie, spędzałem czas z ludźmi o podobnych poglądach i pasji do tenisa stołowego. Gdy wróciłem do codziennej pracy szkoleniowej w klubie czułem niesamowitą motywację do dalszej pracy i rozwoju osobistego.

Motywacja: Nieustanny kontakt z trenerami pozytywnie nakręca do pracy i rozwoju. Mam też świadomość, że znalazłem się w odpowiednim miejscu i czasie żeby stworzyć coś wielkiego. Jako FUNdamenty dążymy do celów, które wspólnie wyznaczamy po wnioskach podsumowujących każdy rok.

Duchowość: Zrozumiałem czym jest szczęście i od czego zależy, odkryłem na nowo jak moja wiara i moja religia może wpływać na moje życie. (Anthony de Mello – „Przebudzenie”, Adam Szustak).

Podsumowanie:

Nie stać mnie na opuszczenie FUNdamentów i ITS, bo NIGDZIE nie ma takiego miejsca, gdzie dostanę tak wiele. Uważam też, że każdy kto nie jest w programie traci to wszystko o czym pisałem. Oczywiście można dalej stać i przyglądać się z boku jak rozwijamy tenis stołowy, nasze życie, nasz kraj i nasz świat lub dołączyć do grupy ludzi, którzy chcą coś stworzyć. Decyzje są dobre, ale dobre decyzje są lepsze…

       .                                                                     Hubert Spychała

Zdjęcia: Lucyna Dąbrowska