Nie jestem tenisistą stołowym. Prawdę mówiąc, nie za dobrze czuję się przy zielonym stole. Te dwie konstatacje powinny spowodować, że książka Jerzego Grycana byłaby przeze mnie niezauważona. A jednak przeczytałem. A jednak wracam do niej od czasu do czasu. Jest to pierwsza pozycja polskiego autora tak gruntownie prezentująca wiedzę z zakresu włączenia integralnego rozwoju człowieka do codziennego życia. W przypadku książki Jerzego Grycana egzemplifikacją całościowego rozwoju świadomości człowieka jest tenis stołowy. Z naprawdę dużą satysfakcją zauważam, że niemal każda dziedzina aktywności ludzkiej może być platformą rozwojową. Dlatego daję sobie prawo do napisania kilku refleksji na temat książki.

Autor w sposób logiczny i przejrzysty wprowadza Czytelnika w tajemnice koncepcji Integralnej stworzonej przez Kena Wilbera. Pierwsze rozdziały książki traktują o modelu integralnym, opisując ten model w sposób zarówno dokładny, jak i przystępny. Dalej autor daje popis znajomości zagadnień technicznych, wytrzymałościowych i wszelkich innych związanych z tenisem stołowym. Wreszcie przechodzi do uwag związanych z przygotowaniem psychicznym, a kończy na aplikacji przekazywanej wiedzy w całym życiu. A wszystko ilustrowane bogatymi i inspirującymi przykładami i cytatami. Lektura tej książki stanowi nie lada ucztę intelektualną, duchową i emocjonalną.

Tenisista stołowy to też człowiek
Pierwsze wrażenie podczas czytania książki Jerzego Grycana związane jest z olbrzymią pracą, jaką wykonał autor. Znajdziemy tam cytaty i nawiązania do najważniejszych współczesnych myślicieli. De Mello, Einstein, Senge, Wilber, Dziwisz, Dalajlama, nie wspominając o mistrzach sportowych. Autor zgromadził wokół zielonego stołu naprawdę imponujące towarzystwo! Co więcej, wszyscy oni mówią jednym głosem. Wrażenie, jakie odnoszę, czytając książkę „Integralny tenis stołowy”, jest u swej podstawy bardzo proste: zanim jesteś sportowcem, trenerem, menedżerem czy kimkolwiek innym, najpierw jesteś człowiekiem. Jeśli nie zauważysz, że trenując, realizujesz się jako człowiek, jako unikalne istnienie, wiele tracisz. Tracisz szanse na realne mistrzostwo. W gruncie rzeczy tytuł książki, a z pewnością znakomitej jej części, mógłby brzmieć: „Integralne życie”, albo „Integralna praca, rozwój, zarządzanie”, integralne cokolwiek, choćby integralne pieczenie chleba. I to jest wspaniałe w tej książce. Dzięki integralnemu podejściu do naszego życia, treningu mamy szansę odkryć, że wrota mitycznego sezamu są tuż przed naszym nosem. Autor pokazuje nie tylko, że można być w pełni człowiekiem, odbijając malutką piłeczkę, ale precyzyjnie, krok po kroku, uczy, jak pełnię człowieczeństwa osiągnąć. Jeśli czytelnik ma niejasne przeczucie, że życie to coś więcej niż telenowela, znajdzie w książce bardzo bogaty opis głębokiego, ludzkiego przeżywania i rozumienia naszego losu. Autor daje przykłady zarówno z poziomu bardzo ogólnego, sięgającego daleko w prehistorię gatunku ludzkiego, jak i z poziomu mikro, ograniczonego do kilku nanosekund potrzebnych do wykonania uderzenia piłeczki.

Duchowa pociecha
Kolejne wrażenie, jakie odniosłem, czytając „Integralny tenis stołowy”, to uczucie bycia podniesionym na duchu. Z jednej strony, nawet pobieżne, przyglądnięcie się otaczającemu nas światu, daje liczne powody do przygnębienia. Korupcja, łamanie praw człowieka, rzesze ludzi o światopoglądzie jaskiniowców, codzienne trudy, które wydają się czasem niemożliwe do przezwyciężenia. Każdy z nas listę cierpień człowieka i ludzkości może ciągnąć dowolnie długo. Z drugiej strony, nasz świat jest naprawdę najlepszym z możliwych. Co udowadnia Jerzy Grycan. Autor daje proste, praktyczne, poparte przykładami sposoby organizacji na przykład firmy czy klubu sportowego, tak aby było to miejsce wszechstronnego rozwoju człowieka. Znajdziemy tam odpowiedzi na wiele pytań, poparte przekonującymi przykładami:
· Jak powinien zachowywać się, kim być integralny trener?
· Jak zbudować integralną organizację szkoleniową?
· Jak planować integralne treningi?
· Czy można wygrać w stanie idealnej bezinteresowności?
Oraz wiele innych. Wszystko to skłania mnie do przekonania, że, jak głosi podtytuł książki, sport może zmienić świat na dużo lepsze miejsce do życia. Że w ogóle można zmienić świat na dużo lepsze miejsce do życia. A sport to tylko jedna z dziedzin. I nie jest to tylko postulat idealistyczny. Integralny szef, zawodnik może osiągać efekty znacznie lepsze, według autora, cytującego różne badania, nawet do 10 razy lepsze niż pozostali. Co więcej, prawdziwy Mistrz w swojej dziedzinie, to w dzisiejszych czasach, osoba żyjąca pełnią życia, będąca w pełni człowiekiem. Książka pokazuje drogę do takiego mistrzostwa. Mistrzostwa osobistego w dowolnej dziedzinie życia. Jak podczas jednego z wywiadów powiedział Jacek Kuroń: „Kopanie ogródka może być kompletnym aktem twórczym”. Dzięki książce Jerzego Grycana wierzę, że to prawda.
Jeden przykład osobisty. Pewnego razu przebywając w ośrodku medytacyjnym Zen w Kalifornii, w USA, miałem okazję medytować obok Phila Jacksona, który przejął LA Lakers. Uczucie było dziwne, wielki człowiek z zawodnikami (również wielkimi fizycznie i psychicznie) siedzieli przed kolejną rundą rozgrywek. Sport, praca zawodowa, rozwój duchowy, rozwój psychiczny, integralny rozwój, integralne szkolenia – wszystko zbiegało się podczas tej medytacji. „Integralny tenis stołowy” to kolejny dowód, że można, a nawet należy potraktować nasze życie jako całość. Jak dobrze, że mamy szansę przeczytać tę książkę.

JAROSŁAW CHYBICKI ( http://www.integralni.org/ )
Z wykształcenia psycholog, pobierał naukę w wielu miejscach Europy (m.in. absolwent Uniwersytetu Gdańskiego i Paryskiej Sorbony). Zawodowo zajmuje się doradztwem biznesowym dla organizacji. Założyciel i prezes firmy doradczej. W swojej pracy zawodowej wykorzystuje model Dynamiki Spiralnej, zwłaszcza w zakresie zarządzania zmianą w organizacji i kształtowaniu kultury organizacyjnej. Wiele inspiracji czerpie z psychologii pozytywnej.

W modelu Wilbera widzi prostą i komunikatywną formułę propagowania duchowości w życiu zawodowym i prywatnym. Szczególnie zainteresowany rozwojem świadomości.

To co mnie fascynuje, a między innymi dzięki Wilberowi, mam możliwość tego doświadczać, to fakt, że rewolucja zmiany świata i człowieka może dokonywać się bez fajerwerków. Powoli dociera do mnie, że świat, w jakim żyjemy, jest naprawdę najlepszym ze światów, że wszystko jest piękne, dobre i mądre. Jest doskonałe. Kłopot jest taki, że nie zawsze to dostrzegam. Ale problem nie tkwi w świecie, nie tkwi na zewnątrz mnie.

Żródło: http://www.integralni.org/