Refleksje uczestników obozu Integralnego Tenisa Stołowego w Jeżewie 2013 – cd.
KZ: Cieszy mnie tenis stołowy, dlatego uprawiam ten sport. Byłem już w tamtym roku w Międzyzdrojach. Na tym obozie poprawiłem głównie swoją technikę i taktykę, sporo nad tym popracowałem i jestem zadowolony. Podobali mi się uczestnicy obozu, atmosfera, która tak jak na poprzednich obozach, jest zawsze super, także trenerzy i ich sposób prowadzenia treningów, odmienny niż u nas w klubie. Tutaj jest bardzo profesjonalnie, zawodnicy podchodzą do treningu na 100% i wiedzą czego chcą. To było bardzo fajne, że jest pewien cykl treningu a potem odpoczynek np. wyjazd nad jezioro, żeby znowu wrócić do trenowania. Nie ma takich rzeczy, które by mi się nie podobały. Polecam wszystkim obozy z trenerem Jurkiem Grycanem, bo naprawdę jest super i po prostu Jeżewo to jest takie miejsce, gdzie warunki do treningu są świetne. Z jednej strony smutno, że wyjeżdżam ale z drugiej strony wracam z nowymi pomysłami na dalsze rozwijanie, na trening. Wielu rzeczy się tutaj nauczyłem i trzeba tylko to przenieść na treningi do klubu i dalej iść w tę stronę, udoskonalać.
JG: Ja Ci też dziękuję, bo podobało mi się Twoje podejście do treningu, postawa, zaangażowanie i myślę, że będziemy się jeszcze spotykać.
DW: Mam 13 lat, mieszkam na Pomorzu.
Zaciekawił mnie tenis stołowy i przeglądałem w Internecie różne strony, i strona Integralnego Tenisa Stołowego mi się najbardziej spodobała.
Na pewno dużo się nauczyłem, bo dotąd grałem tylko w szkole, czuję, że zrobiłem duży postęp, nauczyłem się głównie poprawnego ataku bekhend, kontrolowania uchwytu i postawy gotowości.
Nie było to monotonne, treningi były ciekawe i jeszcze je?dziliśmy na wycieczki. Na treningach poznałem dużo nowych rzeczy, całą technikę: atak szybki, forhend, podcięcie, przebicie, serwis i poznałem fajnych kolegów. Jeśli mam być szczery to mi się wszystko podobało, nie było takich rzeczy, które by mnie zniechęciły do obozu.
Na pewno polecę obóz koleżankom i kolegom, którzy trenują tenis stołowy, opowiem jak było, no i kłamać nie będę, bo było bardzo fajnie. Opuszczam obóz w nastroju szczęśliwym i jestem usatysfakcjonowany. Sądzę, że w następnym roku także przyjadę, być może z jakimś kolegą.
JZ: Tenisem zajmuję się od ok. dwóch lat. Lubię grać, sprawia mi to przyjemność. Lubię poznawać nowe techniki. Zrobiłem duży postęp techniczny, bo tu jednak jest wykwalifikowana kadra, która zawsze mnie poprawi jak coś robię ?le. 6 godzin treningu dziennie spowodowało zwiększenie czucia i dużo się dowiedziałem o treningu mentalnym, że należy spokojnie podchodzić do każdej piłki. Atmosfera była bardzo dobra, było nas nieco mniej niż np. w Międzyzdrojach, więc mogliśmy się lepiej poznać. Podobała mi się wycieczka do gospodarstwa agroturystycznego. Nie ma takich rzeczy, które by mi się nie podobały.
Uważam, że warto tu przyjechać, bo można poprawić swoją technikę, czucie i wiele udoskonalić. Jestem zadowolony i z takim nastawieniem wyjeżdżam, że czekam na następny obóz. Spotkamy się w Luboniu.
JG: Gram od półtora roku. Poznałem tu dużo kolegów, zacząłem grać lepiej na obronę długim czopem. Była dobra atmosfera, mogłem porozmawiać z wieloma osobami, które nie odtrącały, tylko były przygotowane, by rozmawiać na ciężkie tematy (że np. coś mi nie wychodzi) i pomagały mi w tym. Były udane treningi, dobrzy trenerzy, którzy bardzo dużo mnie nauczyli, zwłaszcza obrony i ataku z forhendu. Wszystko mi się podobało. Chciałbym jeszcze trochę tu zostać, wyjeżdżam w smutnym nastoju, bo muszę się rozstać z kolegami i koleżankami. KC: Gram już pięć lat. Poprawiłam pracę nóg, poznałam kolegów i koleżanki, brałam udział w wycieczkach. Podobało mi się: ocenianie po każdym treningu, filmy, trenerzy -ich pomoc i ich zapał, żeby nas czegoś nauczyć. DL: Trenuję od trzech lat i to mój trzeci obóz. Na tym obozie zacząłem bardziej myśleć, staram się nie myśleć jaki jest wynik, tylko jaka jest kolejna piłka. Koledzy i trenerzy są w porządku, spokojna atmosfera. Ten obóz wydał mi się szczególny, bo zacząłem lepiej grać i skupiać się bardziej na grze. Jestem smutny, że wyjeżdżam i zadowolony równocześnie, bo odpocznę po tylu dniach treningu. DC: Jestem z Jeżewa. Pracowałem na tym obozie nad topspinem forhendowym, nad przebiciem i blokiem. Grałem w „całej pełni siebie” i udało mi się wygrać. Cieszyłem się, że przeszedłem do pierwszej grupy. Kończę obóz z uśmiechem KI: Gram trzy lata, jestem drugi raz na obozie Integralnego Tenisa Stołowego. W tym roku trudniej się było dostać do grup, bo był wyższy poziom. Podobało mi się: jak trenowałem, nigdy nie odpuszczałem, tylko zawsze grałem na treningu, że je?dziliśmy na wycieczki i miałem fajnych kolegów w grupie. Było fajnie
MS: Mam 13 lat, trenuję od siedmiu lat z przerwami. To mój drugi obóz Integralnego Tenisa Stołowego. Treningi podobały mi się bardziej na tamtym obozie, bo byłam w pierwszej grupie i miałam bardzo dobrego trenera, ale na tym obozie też było bardzo fajnie i trener też był fajny. Podszkoliłam się i ten obóz pozwolił mi trochę pograć w wakacje. Podobały mi się: osoby, super prowadzone treningi, ten wstęp, który Pan mówi (ta teoria) na początku każdego treningu i bardzo fajna atmosfera – nie czuję się tutaj zdenerwowana ani skrępowana. Najmniej mi się podobało: wczesne wstawanie, jedzenie (bo było takie jak u babci a ja wolę dietetyczne sałatki ) i pokój trochę drętwy.
Było świetnie, treningi, ludzie …najlepszy obóz na świecie. Jestem trochę smutna, że wyjeżdżam, poznałam nowych ludzi i się trochę nauczyłam.
MO: To mój drugi obóz.
Zrobiłem duże postępy z bekhendem i z pracą nóg. W Międzyzdrojach topspin forhend kompletnie nie doszkoliłem, a teraz troszkę topspina bekhend się nauczyłem i atak szybki mi lepiej wychodzi.
Podobało mi się, że na treningach pan mówił co było dobrze, co ?le, także turnieje- można było się nauczyć emocji itd.
Najmniej mi się podobało że uderzyłem o drzwi głową i przesuwanie łóżek po nocach.
Obóz był udany, choć będę miał bliznę. Pan powiedział, że mam za szybkie okładziny i się z tym zgadzam.
AD Mam 11 lat, trenuję 2 lata.
Na treningach mieliśmy możliwość ćwiczenia i poprawienia swoich umiejętności. Najbardziej podobały mi się wycieczki, zwłaszcza do skansenu, turnieje i treningi, rozgrzewki, mogliśmy biegać i robić poranny rozruch. Nie podobało mi się ….nie wiem.
Obóz był bardzo fajny i wracam w szczęśliwym nastroju.
TJ: Trenuję od trzech i pół roku, dwa albo trzy razy w tygodniu. To mój trzeci obóz Integralnego Tenisa Stołowego. Tutaj były bardzo fajne treningi, poznałem nowe rzeczy np. kuai dai, silny topspin. Podobała mi się atmosfera, koleżeństwo między zawodnikami, sympatyczni trenerzy, bardzo dobra jakość treningu, a poza treningiem dodatkowo: gimnastyka i inny sport. Poprawiłem część techniczno-taktycznę i trochę psychologiczną: wytrzymałość psychiczną i bardziej jestem odpowiedzialny i zdyscyplinowany. Poprawiłem też siłę nóg. Wracam w bardzo dobrym nastoju MN: Mam 15 lat . Trenuję 2 i pół roku. Porównując z ubiegłorocznym obozem w Międzyzdrojach zwiększyła się moja świadomość, z czasem wszystko lepiej zrozumiałam, zagłębiłam się w szczegóły. Międzyzdroje to był początek, tam nabrałam motywacji. Tutaj najtrudniejsze było to, że czasem się myśli, że coś się robi dobrze, a tu okazuje się, że nie -ten obóz pomógł mi uświadomić sobie jakie popełniam błędy. Podobały mi się treningi z Panią Magdą Górowską, mogłam zobaczyć jak taki profesjonalny trening pod kierunkiem czołowej zawodniczki wygląda (samo podejście i przekazywanie informacji „prosto z mostu”). Turnieje były bardzo fajne, bo można było się sprawdzić: byłam 10, w następnym turnieju 7, a w trzecim spadłam na 11, ale i tak to był sukces, bo bardziej zwracałam uwagę na techniczne rzeczy i zagrałam najlepiej, mimo, że miejsce tego nie odzwierciedla. Co mi się nie podobało? …podejście niektórych zawodników, bo nie byli świadomi, że trening jest tak ważny. Było jednak dużo zawodników, którzy się starali i trenowali na 100%. To było ciekawe doświadczenie, mogłam zrozumieć wiele rzeczy i myślę, że nawet jak ktoś nie spróbował tenisa, to mógłby tu się zarazić tym. Mam większą motywację i wiem co należy poprawić i będę się starała to zrealizować. Mam mało czasu, ale przepracuję miesiąc i zobaczę jak ta poprawa będzie wyglądała na obozie w Luboniu.
JK: Nigdy wcześniej nie grałam, jestem początkująca. Na obozie nauczyłam się lepiej grać, podobały mi się treningi-wszystkie ćwiczenia, towarzystwo tych wszystkich osób, z którymi przebywałam, potrafiłam się dogadać z nimi. Sam fakt, że ten obóz był obozem sportowym i całokształt tego mi się podobał.
Najmniej mi się podobały porażki w turniejach, ale nie przeżywałam tego, bo wiedziałam, że jako początkująca tak szybko nie ogram nikogo i byłam z tym pogodzona. Byłam trochę wyczerpana po tych ćwiczeniach, ale ogólnie było fajnie.
Piotr: Trenuję od dwóch lat dwa razy w tygodniu. Bardzo cieszę się, że tu przyjechałem, ponieważ podszkoliłem swoją technikę grania blokiem i pozycje gotowości przy stole. Podobało mi się pomaganie trenerów przy grze: ustalenie gdzie mam mieć nogi ułożone, jaki ruch (czy za długi czy za krótki), pochylenie rakietki i w ogóle podejście do treningu. Myślę, że powinno być więcej zajęć w grupach w czasie wolnym. Uważam, że warto było tu przyjechać, jest bardzo wysoki poziom. KS: Mam 11 lat. Na obozie była dobra atmosfera i obiady. Miałam dobrego trenera, wiedziałem co mam robić. Było fajnie, zabawnie, mieliśmy ognisko. Będę tęsknić za nowymi przyjaciółmi.
WD: W tenisa gram od trzech lat. Wielu rzeczy się nauczyłam i dowiedziałam o tenisie stołowym. Poznałam dużo dziewczyn przyjaznych i miłych. Najbardziej zaprzyja?niłam się z Joasią K. – spokojna i cicha, o nikim złego słowa nie powie, jest najsłabsza z naszej grupy ale ćwiczy i się nie poddaje. Właśnie chciałabym być taką zawodniczką, jaką jest Asia, gdybym nawet zajęła ostatnie miejsce, to wiedziałabym, że się starałam i bym się nie martwiła. Najbardziej mi się podobała nauka przebicia, ognisko i wycieczki, jazda na koniu. Najmniej mi się podobało i było trochę nudne ćwiczenie uchwytu rakietki, ale wiem, że to jest bardzo potrzebne do gry w tenisa stołowego.
Tym co nie byli powiem, że ?le zrobili, że nie przyjechali na ten obóz. Było fajnie, dużo koleżanek, dużo się nauczyłam. Jestem zadowolona, choć z niektórymi mogę się już nigdy w życiu nie zobaczyć a zawiązała się między nami przyja?ń, pomagałyśmy sobie.
RA: Mam 16 lat, trenuję dwa lata. Byłem już na kilku obozach Integralnego Tenisa Stołowego.
Poprawiłem swoje umiejętności, muszę jeszcze potrenować serwis. Jedzenie było fantastyczne, świetna atmosfera, która tutaj panowała i te filmiki, które Pan puszczał, jednak nie umiałem się dostatecznie skupić, mimo, że chciałem. Nie miałem żadnych negatywnych przeżyć, Było fajnie, profesjonalnie, warto jechać na te obozy, jak ktoś chce się doskonalić, można się czegoś pożytecznego nauczyć. Wyjeżdżam z pozytywnym nastawieniem, choć nie do końca jestem zadowolony ze swojej gry, spadłem do drugiej grupy i w związku z tym spadła moja motywacja.
MP: Mam 16 lat, mieszkam w Warszawie, gram krótkim i średnim czopem, gram kombi-atak. Na tym obozie było więcej osób (porównując z poprzednim), które grają innymi stylami np. na obronę albo czopami. Mogłam się poduczyć, skorzystałam z tego.
Była dobra atmosfera- miło jest, że jak się trenuje, to nie ma złej energii, każdy jest przyjemnie nastawiony do gry i nie śmieje się z tego jak ktoś ?le gra.
Mogłam poprawić swoją technikę dzięki temu, że przed treningiem można było zobaczyć i posłuchać jak wykonywać dobrze dany ruch i to w dużym stopniu pomagało, a także imitacje przed treningiem.
Nie ma takich rzeczy, które by mi się nie podobały. Jeśli ktoś chce poprawić technikę i udoskonalić swoją grę, to powinien tu przyjechać. To jest taki „inny” obóz, wszystko było tłumaczone przed treningiem, każdy ruch, każde uderzenie można było poćwiczyć.
JG: Dziękuję Ci, bo Ty też byłaś współautorką tej atmosfery.
Zdjęcia: Lucyna Dąbrowska