Wnioski z analizy taktycznej światowych mistrzów dla szkolenia podstawowego Ośrodków PZTS (2)
Karol Paśko: Kilka refleksji dotyczących tego twojego wstępu. Ja uczestniczę w tych szkoleniach online po raz trzeci, bo miałem już przyjemność przerobić FUNdamenty 1, FUNdamenty 5 i teraz FUNdamenty 2. Oprócz tego to szkolenie w Gdańsku, które dotyczyło też FUNdamentów 2 i to było w formie stacjonarnej na żywo, która to o wiele bardziej mi odpowiada. Od razu wniosek co można by zmienić, to przede wszystkim organizować szkolenia w formie stacjonarnej. Nie ma znaczenia gdzie, w Gdańsku czy gdzieś indziej. Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to robić nawet w czasach pandemii, jeżeli odbywają się turnieje ogólnopolskie to Polski Związek Tenisa Stołowego może zorganizować również takie szkolenia w Realu. Myślę, że to nie jest żadne zagrożenie, żeby tego nie zorganizować. Miałem przyjemność uczestniczyć w szkoleniu teoretyczno-praktycznym i w teoretycznym. Dużo łatwiejsza interakcja jest możliwa w Realu, na żywo. Tam pracowaliśmy w grupach 3-5-osobowych, można było przenieść to od razu do praktyki lepiej, było więcej wymiany między nami.
Druga sprawa dotyczy tego szkolenia – ogrom wiedzy na temat taktyki gry i co z tego wynika dla treningu technicznego. Kiedyś cytowałem tutaj trenera piłkarskiego, że jakość pozbawiona jest przypadku. Dzięki takiej dogłębnej analizie możemy ten przypadek wyeliminować, możemy ograniczyć intuicyjność, wykorzystać to, co jest podane w tych liczbach i wdrażać tę wiedzę do naszego treningu. Jeśli chodzi o technikę gry, to zwróciłbym uwagę na trzy rzeczy i posłużył się przykładem, jak to wyglądało w szkoleniu jednego z naszych zawodników Szymona Kolasy, który jest w czołówce Polski juniorów. Szymon grał w rozgrywkach pierwszej ligi i uzyskał 80% zwycięstw w pierwszej lidze. Wiele elementów treningu Szymona wynikało z tych naszych szkoleń trenerskich. Na początku trudno było to wdrażać w meczach. Ostatnio ustalaliśmy sobie w przerwach, żeby np. wykorzystać dwa długie serwisy w danym secie i od razu, wykorzystując to łatwiej mu było zdobywać punkty. Przeciwnik nie był przyzwyczajony do różnorodnej długości serwu i to w zmieniało obraz gry w kolejnych setach. Ważne, aby zawodnika o tym uświadamiać, wprowadzać różnorodność do gry. Oczywiście ćwiczyć to na treningach. Dzięki temu podniosła się świadomość zawodnika.
Kolejny wniosek, który mi się przypomniał teraz, to sprzed dwóch tygodni z Grand Prix juniorów, gdzie miałem kontakt z wieloma trenerami, gdzie odbyłem wiele rozmów kuluarowych m.in. na temat pracy w kadrach narodowych. Trenerzy zastanawiali się między sobą, czy jest sens puszczania swoich klubowych/ośrodkowych zawodników na zgrupowania kadry narodowej. Gdyby szkolenie kadr narodowych było bardziej skoordynowane z pracą trenerów klubowych, to nie byłoby takich problemów. Wydaje mi się, że to ogniwo nie działa dobrze. W tej chwili mamy czterech, a nawet pięcioro reprezentantów Polski. Żaden nasz zawodnik nie dostał pytania co robi w klubie, jak trenuje itd. Po żadnej akcjach szkoleniowej nie było żadnej interakcji. Trenerzy Kadry nie przekazali jakichkolwiek informacji dla trenera klubowego. Myślę, że to nie jest model, który byśmy chcieli rozwijać. Gdybyśmy pracowali w jednym systemie to komunikacja byłaby ułatwiona. Brakuje systemowego treningu jeśli chodzi o trenerów kadry narodowej. Musiałbym tu już użyć bardzo niemiłych słów. Np. na ostatni obóz został powołany trener, który nie jest związany z jakimkolwiek szkoleniem. Dużo na ten temat rozmawiałem z innymi trenerami i mieli podobne odczucia co ja. Tu jest duże pole manewru i poprawy. Dziękuję z mojej strony to wszystko.
Jarosław Cz.: Szkolenie kończę z refleksją o konieczności brania udziału w kolejnych szkoleniach i stałym rozwoju. Kończę ze świadomością, że gra Ma Longa opiera się w 60% na pierwszych 4 piłkach i że w jego grze dominuje forhend, a bekhend głównie w wydaniu szybkim, że ta dominująca rola forhendu jest w każdym fragmencie gry. Myślę, że to może wzbogacić nowe wydanie książki „Integralny tenis stołowy” z płytą DVD, z prezentacją z głównych technik przez najlepszych naszych tenisistów. Dziękuję za całokształt.
Paweł Szeliński: Myślę, że to było fajne powiązanie taktyki z tym, jak ją zastosować w treningu technicznym dla przedstawicieli różnych stylów gry. To, co omawialiśmy przez ostatnie pół roku, miało bardzo praktyczne zastosowanie. Ja też, podobnie jak Karol, wolę praktyczne zajęcia w Realu. Jeśli byłaby możliwość spotkania się i omówienia tego w Realu, to byłoby to dla mnie dużo ciekawsze. Pokazanie tego wszystkiego na żywo byłoby dużo lepsze. Nie ukrywam, że cała ta praca zdalna jest dla mnie męcząca. W ciągu dnia pracuję przy komputerze przez kilka godzin i jeśli do tego dochodzi szkolenie wieczorne, to czuję się często tym zmęczony i znużony. Czego mi trochę zabrakło? Uporządkowania myśli. Czasami ktoś robił screeny mapek, a czasem nie. To ogrom wiedzy i czasami jeśli nie zobaczę mapki ponownie, to nie zapamiętam. Mapy porządkujące zeskreenowane po każdym spotkaniu mogłyby być rozwiązaniem. Wtedy zawsze można byłoby do tego wrócić. Powrócić do esencji tego, co było mówione na ostatnich zajęciach. Jeśli chodzi o pytanie czy lepiej co tydzień, czy co 2 tygodnie, to myślę, że co 2 tygodnie są trochę lepsze, bo jest dłuższy czas na przemyślenie, ale też i na wdrożenie tego do praktyki ze swoimi wychowankami. Jest czas aby to wdrożyć i przetestować. Można to wszystko przemyśleć. Jeśli chodzi o końcowe wnioski, to warto sobie te wszystkie rzeczy przypominać. No i to trzeba odświeżać i praktykować. Jeśli się tego nie wdroży, to się bardzo szybko zapomina. Dziękuję.
Daniel Bąk: Najpierw przeproszę, że się trochę spóźniłem na dzisiejsze zajęcia, ale mieliśmy dzisiaj eliminacje do mistrzostw Polski seniorów. To był trochę nietypowy termin, ale nasza wychowanka grała w niedzielę Grand Prix kadetek i dlatego wnioskowaliśmy, by zrobić te zawody w innym terminie, żeby ona też mogła zagrać. No i wygrała, to jest duży sukces i bardzo się z tego cieszymy. Ola awansowała na mistrzostwa Polski seniorek – wielki sukces jej i nasz. Trzeba zaznaczyć, że Ola zaczęła 6 lat temu. Jesteśmy dumni, że jako kadetka mogła awansować do turnieju finałowego mistrzostw Polski w Arłamowie, mocnym województwie, jakim jest Małopolska. Dzięki tym szkoleniom możemy szkolić dzieci tak, aby wzbijały się na jak najwyższy poziom swoich umiejętności. Po twojej analizie statystycznej, w ostatnim czasie, dużo zmieniliśmy w jej treningu. Skoncentrowaliśmy się na przebiciu, bloku-kontrataku itd.. Ta statystyka była bardzo pomocna przy układaniu naszego treningu.
Jako trenerzy jesteśmy bardziej świadomi tego, co się dzieje w światowym tenisie. To są liczby, które przeanalizowałeś. Wiemy teraz co jest w tym czasie najważniejsze i cały czas wdrażamy w trening. Rozmawiamy z naszymi zawodnikami, aby byli coraz bardziej świadomi fragmentów gry i treningu. Z Pauliną też cały czas prowadzimy rozmowy jako trenerzy. Ważne, by zawodnik wiedział co się dzieje. Jako trenerzy często idziemy na skróty mówiąc zawodnikom co mają robić, mówimy „to tak, a to tak”, ale jednak zawodnik potrzebuje większej świadomości – „dlaczego tak, dlaczego w tym kierunku, co jest ważne”. Zawodnicy nie do końca są świadomi tego, co jest ważne. Wcześniej Karol poruszył dużo spraw jeśli chodzi o te obozy kadry. Ja aż zaniemówiłem, ale tu mamy też duży problem. Trenerzy kadry nie do końca są poinformowani. Ten nasz kontakt z trenerami kadry nie jest idealny. Trenerzy kadry nie rozmawiają z trenerami klubowymi na temat zawodników. Chociaż ostatnio dostałem bardzo fajny telefon od Alana, trenera kadry młodzieżowej, gdy Ola pojechała na obóz do Gdańska, to zapytał mnie jak ona trenuje, ile godzin dziennie trenuje, jakie ma podejście do jej treningu przed Grand Prix kadetów. I to było budujące, że jednak trener kadry wyciąga rękę. Ale wg mnie to był tylko taki wyjątek. Trenerzy kadry powinni wiedzieć na co powinni sobie pozwolić, na co nie. Tak jak to było w przeszłości, że zawodnik na 2 tygodnie przed mistrzostwami Europy zmienia całkowicie system treningu, moim zdaniem jest to głupota. Przez cały sezon trenujemy tak, a nagle na 2 tygodnie przed mistrzostwami trenujemy zupełnie inaczej. Na 2 tygodnie przed najważniejszą imprezą wszystko się zmienia. To pewnie do szerszej analizy do dalszych rozmów.
Ciekawe dla mnie jest to, że coraz więcej trenerów rozmawia ze sobą na zawodach ogólnopolskich na temat swoich zawodników – jak trenuje, jak się zachowuje. Coraz więcej trenerów otwiera się na rozmowy na temat treningu swoich zawodników, trenerzy zaczynają się wymieniać swoimi doświadczeniami i opiniami. Co też jest fajne, bo można od każdego trenera dużo zyskać z jego doświadczenia. Możemy się wymieniać i wydaje mi się, że na tym wszyscy możemy skorzystać. Jeśli chodzi o te 11 spotkań to na wszystkich nie uczestniczyłem. Muszę jednak powiedzieć, że bardzo dużo skorzystałem z tego, z tych twoich Jurku analiz i rozmów. Coraz bardziej rozumiem rolę trenera. Jestem dalej otwarty na swój rozwój. Cieszę się, że możemy się spotykać, możemy rozmawiać o tenisie. Podobnie jak Karol myślę, że jeszcze i moglibyśmy się spotykać w Realu tak jak w Gdańsku rok temu, wolelibyśmy jeszcze z tego uzyskać lepsze rezultaty. Ale też wolałbym się spotkać i pewnie tych rozmów byłoby jeszcze więcej. I być może moglibyśmy przekazać jeszcze więcej spostrzeżeń i doświadczeń. Widzę, że to ma super kierunek. To dobre dla nauki i to dobra nauka dla nas. Czekam na więcej, bardzo dziękuję.
Damian M.: Ja jestem pod ogromnym wrażeniem. Przez ostatnie kilka lat, gdy miałem w głowie to, że chcę się zajmować tenisem stołowym i rozwijać pod kątem trenerskim, gdy jeszcze studiowałem i nie miałem tyle czasu na przyswajanie wiedzy w tym zakresie, to szukałem różnych książek, jakiś opracowań naukowych, czy też szkoleń, ale takich bardziej polskojęzycznych, które mogłyby być dla mnie początkiem, by od zera dowiedzieć się jak się trenuje w sposób usystematyzowany. I na polskim rynku nie mogłem niczego takiego znaleźć poza książką „Integralny Tenis Stołowy” (może słabo szukałem), abym mógł od zera doskonalić się pod względem trenerskim, jeszcze kiedy nie wykonywałem tego na co dzień. Te szkolenia, który zakończyliśmy, czyli FUNdamenty 1 wczoraj i to szkolenie dzisiejsze, do końca nie zawsze rozumiałem, o co chodzi, ale też starałem się pytać i z biegiem czasu pewne rzeczy sam odkrywałem. Czasami podczas treningu odkrywałem, o co chodziło na szkoleniu. I to co trener tu przedstawił to jest ogromna wiedza. Tutaj mamy wszystko wyliczone wszystko obliczone. Mamy tutaj określone nad czym powinniśmy się skupiać na treningu. Widzę jak pracuje Grzegorz Adamiak, a on też tutaj dużą wiedzą czerpał. Mam taki punkt odniesienia, co mogę przenieść ze szkolenia na trening. To dla mnie wielki plus, że mogę obserwować też pracę bardzo dobrego trenera, jakim jest Grzegorz.
Wielu rzeczy nie rozumiałem jeśli chodzi o style gry. Tu dowiedziałem się wielu rzeczy, których wcześniej nie wiedziałem. Na pewno dużo jeszcze przede mną, żeby się doskonalić. Co na mnie zrobiło największe wrażenie? – to na pewno to, że należy być wszechstronnym, należy uczyć zawodników wszechstronnej gry. Widzimy, że nawet przebiciem, nawet blokiem, różnymi wariantami bloku, można zdobywać dużo punktów. Także dobieranie zawodników z talentami do odpowiednich stylów gry, obserwowanie jakie dzieci mają warunki fizyczne, jakie predyspozycje, jakie są dla nich wiodące techniki gry. Zacząłem coraz częściej zastanawiać się „kto może nadawać się do ataku topspinowego, a kto do szybkiego, może ten mógłby grać stylem obronnym, bo świetnie przebija, może to będzie dobry obrońca”. Myślę, że bardzo dużo pracy przede mną. I chcę podziękować za tą ogromną wiedzę, którą tutaj otrzymałem. Dziękuję bardzo.
Jerzy Grycan: Myślę, że bardzo bogate są te wasze refleksje. W programie FUNdamenty 2 brakuje jeszcze nam jednego elementu – analizy każdego uderzenia w ramach tego szkolenia podstawowego dla wszystkich typów stylów gry. W tenisie stołowym jest ponad 200 uderzeń, wszystkie są dokładnie opisane, dobrze zdefiniowane i rozpracowane naukowo. Tradycyjnie, w dotychczasowych szkoleniach FUNdamenty, zawsze omawialiśmy uderzenie po uderzeniu, cały repertuar w ramach każdego fragmentu gry. Tu prawdopodobnie jest kolejna rzecz, którą powinniśmy też zrobić – systematyczne podsumowanie każdej techniki. Ćwiczyliśmy krok po kroku każdą technikę na wszystkich dotychczasowych szkoleniach F2 w Realu. Szkolenie on-line jest z konieczności, mam nadzieję, że będziemy mogli spotkać się nawet w tym roku. Wydaje mi się, że rozwiązaniem jest to, żeby prowadzić szkolenia tzw. blended, czyli część on-line, a część przeplatana lub kończona spotkaniem w Realu. Już nawet zaczęliśmy rozmawiać z PZTS na temat takiej opcji. Jedną z propozycji jest, aby to szkolenie na żywo jeszcze uatrakcyjnić spotkaniem z jakimiś szczególnymi gośćmi np. jeśli chodzi o FUNdamenty 1 i 2 to trenerów (tych co szkolą trenerów) z Chin lub tych, którzy się zajmują szkoleniem dzieci na poziomie “szkół wolnego czasu”, trenerów, których znacie z tych filmów, których m.in. cytowałem wielokrotnie podczas naszych szkoleń technicznych. Niestety obawiam się, że w obecnej sytuacji te spotkania w Realu są nadal pod znakiem zapytania. W ubiegłym roku np. zaplanowaliśmy takie spotkania w ośrodku w Gdańsku, już mieliśmy opracowaną strategię, co robić dalej, ale w ostatniej chwili to zostało odwołane z powodu obostrzeń, kolejnych ograniczeń. Z pewnością brakuje praktycznego ćwiczenia techniki, robionego na żywo tzw. mikrotreningów w małych grupach, tak jak to robiliśmy dotychczas intensywnie na przykład na sierpniowych szkoleniach 2019 w Gdańsku.