Zdjęcie: Trener Piotr Witkowski

 

Refleksje uczestników i prowadzącego szkolenie po półrocznym cyklu FUNdamenty 1 – grupa Wtorek 9-12

Jerzy Grycan: Zapraszam do refleksji podsumowującej całe nasze półroczne szkolenie. Jakie były Twoje oczekiwania, co sobie z niego pozytywnego bierzesz, czego Ci zabrakło, jakie są Twoje wnioski. Kto może, to proszę się pokazać na wideo podczas wypowiedzi.

Piotr Witkowski: Moim oczekiwaniem było poszerzenie wiedzy, podczas szkoleń chciałem się zwykle dopytać. Dzieci najczęściej bardzo dokładnie słyszą to co mówimy, czy jesteśmy przekonani sami o tym, co im przekazujemy. Tutaj bardzo dużo skorzystałem. Dziękuję za możliwość uczestniczenia w FUNdamentach 1. Na pewno skorzystam z pozostałych FUNdamentów 2 i 3. Domyka się nam wszystko o czym ty Jurek mówiłeś, o panoramicznym myśleniu. Mam wrażenie, że wszystkie te rzeczy, o których mówiliśmy, zamykają się w dużym kole. Wydaje mi się, że musimy stale pracować nad organizacją, nad treningiem technicznym, mentalnym i fizycznym itd.. To wszystko jest do doskonalenia. Na pewno chciałbym móc doskonalić wiedzę na temat lekcji mistrzowskiej, a także analizy gry. Ale nie wszystko naraz. Na pewno analiza przyda się do rozwiązywania problemów taktyki gry.

Najbardziej mi dziś utkwiła ta refleksja. Mam wrażenie, że jest w moim warsztacie trenerskim duża poprawa, jeśli chodzi o refleksje. Może nie tyle u tych najmłodszych zawodników, ale z juniorkami udało mi się nieraz wyciągać skutecznie wiedzę i przemyślenia, aby myślały, próbowały i aktywnie się uczyły. Oczekuję następnego szkolenia i pewnie też powtórki. A jeśliby ta powtórka miała miejsce, to byśmy się wszyscy spotkali fizycznie razem. Przy takim temacie jaki mieliśmy dzisiaj, czyli odbiór serwu. Tu jest potrzebne spojrzenie z różnych stron. Omawianie takich szczegółów, które są ważne np. jak odbierać serw. Brakuje mi spotkania na żywo, gdzie moglibyśmy jeszcze więcej dyskutować, pokazywać, omawiać. Teraz pracuję z dziećmi, ale też i z juniorkami. Te elementy, które teraz gram, to bardzo dokładnie dostosowuję pracę na nogach. Postanowiłem sobie, że doskonalenie pracy nóg w każdym fragmencie gry i w każdym ćwiczeniu stanie się dla mnie priorytetem. Aby zawodnicy mieli świadomość, jakie techniki używają. Jeśli trzeba dojść do szerokiego forhendu, to trzeba użyć kroku skrzyżnego, jeśli mają być w grze. Dziękuję Tobie i  wszystkim uczestnikom za udział i za nasze dyskusje. Mam nadzieję, że się spotkamy twarzą w twarz.

Bartosz Lebrecht: Pragnę również podziękować za szkolenie. Tu chciałem sobie poszerzyć i usystematyzować całą wiedzę, zwłaszcza wiedzę potrzebną do pracy z najmłodszymi dziećmi, z którymi mam w tej chwili najwięcej kontaktu. To mi było potrzebne, bardzo dużo skorzystałem z tego szkolenia. Wiem teraz co robić krok po kroku. Po szkoleniu wszystko jest już dla mnie bardziej spójne. Jeśli chodzi o to, co najwięcej skorzystałem, to wyciąganie wniosków po każdym treningu i po zawodach. Pracujemy z Pawłem Chułerańskim i teraz z zawodnikami zostajemy po szkoleniu i po turnieju, siadamy, rozmawiamy ze sobą i staramy się jak najwięcej wyciągnąć wniosków z lekcji. Na pewno więcej wprowadziłem serwu, odbioru serwów i ataku 3 piłki. Zwłaszcza wśród tych zaawansowanych dzieci. Czego brakowało? To ciężko powiedzieć. Ale jeśli będzie okazja to będę uczestniczył dalej w FUNdamentach 0, 2 i 3. Na pewno przydałaby mi się dalsza wiedza jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne FUNdamenty 0. Bardzo dużo skorzystałem. Jeszcze raz dziękuje. Bardzo dużo już wprowadziłem do treningu z tego, co tutaj się nauczyłem.

Dariusz Schaefer: Ja uczestniczyłem w szkoleniu FUNdamenty 1 już trzeci raz. Raz uczestniczyłem w szkoleniu na żywo w Toruniu, drugi raz na wiosnę rok temu w szkoleniu on-line, gdy się zaczęła pandemia, i teraz trzeci raz. Oczekiwaniem moim było utrwalanie wiedzy oraz poznanie jak inni trenerzy się wypowiadają, zwłaszcza trenerzy z wieloletnim stażem treningowym. Dziękuję za te spotkania i mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy na żywo w Realu.

Joanna Kiedrowska: Również chciałam bardzo podziękować wszystkim za szkolenie. Przede wszystkim dużo, bardzo dużo wiedzy. Trudno było to wszystko od razu przyswoić. Szczególnie interesowało mnie to, co dotyczy szkolenia najmłodszych dzieci, czym się w tej chwili zajmuję. Dowiedziałam się, że te podstawowe rzeczy, to można robić nawet przez rok. Chciałabym, żeby dzieci umiały same zdecydować czy chcą grać piórkiem czy uchwytem dłoniowym. Ważne dla mnie jest to, o czym dzisiaj mówiliśmy, żeby uczyć dzieci myślenia. W szkole tego się nie uczą. Aby rozwijać zawodnika na różnych płaszczyznach. Dziękuję za te wszystkie filmy szkoleniowe, które mogę dzieciom przekazać. Dziękuję za uwagi wszystkim trenerom. Już wiem, że sama będę się lepiej przygotowywała do treningu, po tych naszych spotkaniach, aby to wszystko współgrało. Dziękuję wszystkim za to szkolenie.

Damian Marciniak: Dziękuję wszystkim. To jest dla mnie bardzo intensywny, chociaż pierwszy sezon, w którym pracuję w tenisie stołowym. Mam dużo pracy, dużo wyjazdów, obozy i zawody, turnieje wojewódzkie i ogólnopolskie, mecze ligowe. Mam duży zastrzyk doświadczeń. To szkolenie dlatego też mi bardzo dużo dało. Poza tą teoretyczną wiedzą, którą mogliśmy sobie tutaj przyswajać, takie spotkania w oko w oko pewnie byłyby jeszcze bardziej korzystne. Pewnie wtedy moglibyśmy więcej praktyki posmakować. Plusem było to, że zaraz po szkoleniu mogłem wdrażać tę wiedzę, którą tutaj uzyskałem w grupie „naborowej”, którą prowadzimy razem z Pawłem. Staraliśmy się od początku jak najwięcej zdobytej tu wiedzy wdrożyć do pracy z naszymi dziećmi. Staraliśmy się też od naszych dzieci jak najwięcej wiedzy wyciągać. Omawialiśmy najważniejsze rzeczy związane z podstawowymi uderzeniami. Zauważyliśmy też, że to skutkuje. Czasami jak robią coś niedbale, to wystarczy, że zadam tylko pytanie i dzieci już potrafią określić, co należy poprawić, jak mają zrobić ćwiczenie bardziej odpowiednio. Dzieci zaczęły myśleć. Te drobne niuanse pozwalały osiągnąć wyższy poziom treningu, bez niepotrzebnego gadania.

Odnośnie struktury ruchu, tutaj ta wiedza była bardzo usystematyzowana i bardzo konkretnie omówiona. Dotychczas, „coś mi tam dzwoniło”, ale w tej chwili już potrafię wskazać konkretnie. Największą wiedzę uzyskałem, jeśli chodzi o pracę nóg przy różnych technikach i jak tego uczyć dzieci. Często dzieci mają jakieś złe nawyki np. grają „na stojąco”. Wystarczy, że trener pokaże i już jest jakaś poprawa. Na pewno ważna jest postawa gotowości, aby pilnować jej cały czas, i przeniesienie ciężaru ciała. Wszystko to, co tutaj słyszałem i dowiedziałem się, pozwoliło mi się rozwinąć. Jeśli będzie możliwość powtarzania szkolenia, to chętnie będę powtarzał. Najpewniej niektóre rzeczy też umykają mimo tego, że się uczestniczyło w szkoleniu, dlatego chciałbym powtórzyć. Co bym zmienił? Nie wiem, to wszystko było tak usystematyzowane, poparte badaniami naukowymi i faktami. Wszystko polegało na tym, żeby wykorzystać coś, co jest sprawdzone, a nie na tym, co ktoś gdzieś tam usłyszał. Dziękuję, że mogłem uczestniczyć w tym szkoleniu i pozdrawiam wszystkich.

Paweł Piotrowski: Najpierw chcę podziękować wszystkim za udział w szkoleniu, za to, że wszyscy dzielili się swoimi problemami i refleksjami. Dziękuję ci Jurek za całą pracę, którą wykonałeś. Co do moich oczekiwań przed szkoleniem, to chciałem się dowiedzieć nowych rzeczy, których nie wiedziałem, ale też i usystematyzować stare zagadnienia. To co mi się podobało, to na pewno te wszystkie filmiki techniczne, wszystko pokazane bardzo książkowo. Zawsze do tego będzie można wrócić. Podobały mi się te wszystkie ciekawostki, które opowiadały o świecie tenisa stołowego. Te ciekawostki dodawały takiego smaczku, bardzo fajnie. Pokazał nam się gotowy system, jak krok po kroku robić, żeby nauczyć dziecko tych wszystkich podstawowych technik gry, co po czym, aby to miało „ręce i nogi”, to było fajne. Brakowało mi spotkania twarzą w twarz. Myślę, że to byłoby przyjemniejsze. Być może wtedy byśmy mieli dużo interakcji, również w kuluarach. Czasami nie mogłem się skoncentrować przez cały czas. Generalnie bardzo mi się szkolenie podobało. Dziękuję bardzo i do zobaczenia następnym razem.

Adam Duch: Chciałbym z mojej strony podziękować wszystkim za to szkolenie, za możliwość udziału, i za możliwość uczestniczenia w programie „Pingpongowe marzenia z PSE”. Ogromną wiedzę tu otrzymaliśmy. Moje oczekiwania były podobne do tego, jak to Piotrek powiedział. Dla mnie najważniejsze są te podstawy, poruszanie się, aby być pewnym w 100% swoich umiejętności technicznych. Wiele dały mi te materiały szkoleniowe, te filmy techniczne zawodników z różnych krajów świata. Oczekiwałbym więcej szkoleń o taktyce, przygotowaniu fizycznym FUNdamenty 0, FUNdamenty 2, FUNdamenty 5 i FUNdamenty 3. Ja też dopiero zaczynam swoją przygodę trenerską prowadzę klub od 2-3 lat. Pewne podstawy znałem, ale warto było przejść to szkolenie, aby być 100% pewnym swoich założeń w szkoleniu. Bardzo ważnym aspektem jest rozmowa z zawodnikami, która jest niezbędna, aby wspierać rozwój zawodnika. Dowiedziałem się jak dobierać pytania. Czasem moje dzieciaki były trochę zagubione, gdy pytałem tak negatywnie. Co można jeszcze zmienić? Na pewno większą możliwość szkoleń, by poszerzać swoją wiedzę trenerską. Ciekawe byłoby takie przeplatanie się  różnych FUNdamentów, tak aby poszerzać wiedzę z różnych aspektów treningu. Chciałbym podziękować panu Jurkowi za możliwość uczestniczenia w szkoleniu. Mam nadzieję też, że się wszyscy zobaczymy być może jeszcze w tym sezonie. Dziękuję wszystkim.

Michał Dybka: Dla mnie jest to pierwsze szkolenie. Dopiero niedawno zacząłem się razem z moim synem uczyć tenisa stołowego. Zostałem takim pomocnikiem trenera, który obserwuje, patrzy co jest na treningach i na zawodach. Jeździliśmy na zawody i przyszedłem tu, żeby jak najwięcej dowiedzieć się o tym etapie wstępnym szkolenia dzieci. Chciałem zobaczyć jak zaczynać z tymi początkującymi, aby zostali, i dowiedzieć się co z nimi robić, aby dobrze i chętnie trenowali. Szkolenie było dla mnie bardzo ciekawe. Ciekawe były wszystkie wypowiedzi koleżanek i kolegów, zwłaszcza tych którzy mają doświadczenie. Mam taką ogólną refleksję, że bardzo ważna jest sama postać trenera, który jest odpowiedzialny za wszystko, co się dzieje z zawodnikiem. Jego postawa od wejścia do sali aż do zakończenia treningu i pożegnania z zawodnikami i rodzicami,  jest wizytówką klubu. Trener jest najważniejszą postacią. Nieraz widziałem różne zachowania trenerów. Chodzi o to, żeby trener pokazywał swoją postawą, że jemu zależy, że wie co robić, że ma plan, że potrafi zainteresować dziecko. Jest to trudna technicznie dyscyplina, ale jeśli trener ma plan i wie co należy robić, i powie to dziecku, to efekty będzie widać z czasem. Wtedy wszyscy będą zadowoleni i dzieci, i rodzice, i trenerzy, nawet w tej trudnej sytuacji pandemii, którą mamy teraz.

Starszym dzieciom trzeba zajęcia urozmaicić i mieć plan do dalszego szkolenia. Trener musi to umieć. Dzieci często się pytają co mają trenować, czekają na podpowiedzi, co mogą robić dalej, i trener musi mieć pomysł na to, co zrobić z każdym dzieckiem. Do każdego też trzeba umieć podejść indywidualnie. Nawet starsze dzieci też potrzebują powrotu do podstaw, to jest potrzebne i konieczne. Ważne, aby trenerzy byli przykładem dla dzieci, i pewnie tak jest w każdej dyscyplinie sportowej. Trener powinien zarażać wszystkich pozytywną energią, i dzieci, i rodziców, i innych. Dla mnie to było też fascynujące jak Piotr, doświadczony trener, zawsze potrafił wyciągnąć coś niezwykle cennego dla siebie z każdego spotkania. Dziękuję.

Jerzy Grycan: Dla mnie też była to przyjemność z wami pracować i rozmawiać. Bywają różne grupy. Myślę, że bardzo ważna jest mieszanka trenerów doświadczonych i początkujących, i kobiet i mężczyzn, i grupa odpowiednio duża – niezbyt mała, i niezbyt duża, i ta grupa taka właśnie była. Dziękuję wszystkim za udział, aktywność i zaangażowanie. Jeśli ktoś nie życzy sobie, aby w materiale podsumowującym było imię przy jego wypowiedzi, to proszę mnie poinformować o tym.

Piotr Witkowski: Według mnie należy podpisać wszystkich z imienia i nazwiska, chyba, że ktoś mówi jakieś głupoty.

Jerzy Grycan: Jeśli mamy się rozwijać jako grupa ludzi związanych z tenisem stołowym, to powinno być jasne, kto co mówi, ludzie powinni mówić w sposób otwarty, dzielić się, ale czasami ktoś woli się schować z różnych powodów, to dajcie znać, wtedy nie wymienimy ani imienia ani nazwiska.

Sam jestem na etapie podsumowywania całej swojej wieloletniej pracy trenerskiej. Dla mnie podstawą jest to, żeby pokazać wszystkim, jak można doskonalić swój warsztat stale i w sposób metodyczny. Stałe doskonalenie możliwe jest dzięki zasadom „lekcji po mistrzowsku”. Do tego jest potrzebna refleksja. Jak sprawić, aby to co robimy, było jak najbardziej profesjonalnie. Do tego przydatne są dzienniczki treningowe, aby z tego co robimy wyciągnąć jak najwięcej. Jeśli wypełniasz dzienniczek treningowy, możesz stosować różne schematy podsumowywania każdej lekcji treningowej. Jeśli będziesz miał całą serię wpisów prawdziwego podsumowania każdej lekcji treningowej, to musisz zrobić ogromny postęp w swojej pracy. W pewnym momencie możesz odkryć ogromną różnicę i zauważyć profesjonalizm w tym co robisz. Po roku np. takich refleksji po treningach i zawodach może się okazać, że masz gotowy, świetny artykuł, którym możesz się podzielić.

Ja wierzę, że jeżeli w ten sposób będziesz pracował, to pewnego dnia się obudzisz i uświadomisz sobie, że jesteś wśród najlepiej pracujących trenerów na świecie. Do tego prowadzi stałe doskonalenie, i jest to odwrotność udawania, jakim się jest wielkim ekspertem. Zawsze jesteś tam, gdzie jesteś i nie ma znaczenia, czy się wygrało czy przegrało. Nie ma znaczenia, że czasami trening ci zupełnie nie wyszedł, i że Twoi wychowankowie wygrali czy przegrali. Ważne jest jedynie to, co z tym robimy. Na Wschodzie różni mądrzy ludzie już dawno odkryli, że rzeczywistość jest “pusta”, ani „zła” ani „dobra”. Odnosimy „ogromne zwycięstwo” i to „zwycięstwo” jest początkiem końca. Innym razem na odwrót, ponosimy „ogromną porażkę” i ta „ogromna porażka” jest momentem przełomowym w całej Twojej karierze. Dlatego należy wszystko przyjmować ze spokojem. I zadawać sobie pytania „jaka tu jest lekcja do nauczenia”, „co jest do nauczenia się z tej lekcji”. Jeśli tych lekcji jest 350 w każdym roku, to z przyjemnością sobie to potem przeczytasz. I być może z boku sobie zaczniesz pisać, co wynika z tego sezonu, z testów, które robiłeś, i z planów, które zrobiłeś, z realizacji tych planów, i z tego co dzieci powiedziały. No i z tego może wyjść np. „lista kilkunastu najważniejszych wniosków po sezonie”. I dzięki temu usprawnisz cały swój warsztat, cały swój system, i następny sezon będzie na znacznie wyższym poziomie.

Jeśli pracujesz w taki sposób, to jest to stałe doskonalenie („Droga Mistrzostwa”) i to jest istota tego wszystkiego, co my tu robimy, co robiliśmy przez te pół roku. I nie ma znaczenia czy dziecko zdobyło kolejny medal, choć oczywiście to może być przyjemne. My tu mówimy o możliwie najbardziej optymalnym funkcjonowaniu trenera. Żmudnym stałym robieniu tego, co można i robieniu tego jak najlepiej, i tego wam wszystkim życzę. Bez bufonady i picowania, zachowując postawę „początkującego” (otwartego na uczenie się). Zawsze ktoś ma lepsze, a ktoś inny gorsze warunki. Tak jak w kartach, czasem masz „dobre”, a innym razem „złe” rozdanie. Wiele czynników decyduje. Nie zawsze masz wpływ na te wszystkie te czynniki, ale masz wpływ na to, jak pracujesz, i co z tym robisz, że można robić szkolenie dzieci, i że to może być fascynującą przygodą.

Tu nie ma granic rozwoju. Jeśli zaczynamy od pytania „jak to robią najlepsi na świecie” i „jakie są na ten temat najważniejsze meta-opracowania naukowe” (na temat szkolenia wstępnego w tenisie stołowym), to stwarzasz sobie warunki, aby działać w sposób możliwie jak najbardziej racjonalny. Wtedy zwiększamy szansę, i jeśli się nam poszczęści, to można powiedzieć, że wtedy jesteśmy „skazani na sukces”. Wiesz gdzie jesteś, wiesz gdzie chcesz być, masz plan działania, monitorujesz to co robisz, uczysz się, badasz… kolejny trening, dzieci, zawody, rodzice… Jesteś przykładem kogoś, kto pracuje z pasją i w sposób inteligentny. W krótkiej perspektywie możemy mieć różne warunki, ale w perspektywie dalszej te warunki można też tworzyć, i krok po kroku stwarzać coraz lepsze. Myślę, że to nie jest kwestia ilości, ale jakości Twojej pracy. Aby osiągnąć samemu jak najwyższy poziom. Nawet jeśli wiemy, że mamy jak największy wpływ tylko na część istotnych czynników. Nie wiadomo nigdy dokąd dojdziemy, ale im bardziej systemowo będziemy pracować, tym mamy większe szanse, aby dojść dalej.

Koniec jest też początkiem. Dziękuję wszystkim za udział w szkoleniu i za wspólnie spędzony czas.