W ramach Narodowego Programu Rozwoju Tenisa Stołowego odbyły się trzy szkolenia 11- 19 sierpnia 2021 w Ośrodku PZTS w Gdańsku. W trzecim trzydniowym warsztacie udział wzięło 30 trenerów. Byli to uczestnicy Programu Rozwoju Ośrodków Tenisa Stołowego (PROTS), a także trenerzy Kadr Narodowych i Kadr Wojewódzkich.
Jerzy Grycan: Rytuał, którym kończymy zarówno on-line i na żywo to podsumowanie, to końcowy GRIP. Jest on narzędziem, które każe nam się zastanowić, o co nam chodziło, jakie oczekiwania mieliśmy, co podczas całego szkolenia poszło dobrze, a co jest do poprawienia. To daje taką możliwość spojrzenia z dwóch stron. Chińczycy mają takie stwierdzenie, napiszę wam to po chińsku „spójrzcie na jedną sprawę co najmniej z dwóch stron”. I my to robimy: co poszło dobrze, a co jest do poprawienia, jakie masz refleksje. Takie mądrości chińskie są i funkcjonują, bo jeśli chodzi o zarządzanie społeczeństwem, to jest wojskowe, ale Chiny to nie tylko 50 ostatnich lat, Chiny mają 5000 lat. Cała koncepcja integralna to spojrzenie całościowe. Integralna myśl jest wzięta z Zachodu, ale to wszystko znajdujemy również w Chinach. Chodzi o to, żeby patrzeć rzeczowo, co jest istotne, bo dzięki temu się doskonali system, jeśli robimy to w małych porcjach i dużych porcjach. Sam np. uczę się słuchając wszystkich uczestników bardzo uważnie. Z czym kończysz nasze spotkanie?
Maciej Karmoliński (Kraków): Oczekiwania, z którymi tu przyjeżdżałem wiązały się z tym, żeby podnosić swoje umiejętności trenerskie. Wiedząc mniej więcej z jakim doświadczeniem będzie grupa trenerów tutaj, chciałem poznać metody pracy i pozyskać informacje na temat podstawowych technik. Szkolenie było bardzo wartościowe, potrafiliśmy tutaj słuchać i wymieniać się poglądami i refleksjami, poznawać poglądy innych osób, szczególnie tych którzy mają bogate doświadczenie. Zwróciłem uwagę na te 7 typów-stylów gry. Czas był ograniczony, ale potrafiliśmy znaleźć czas dla każdego typu. Kluczowe jest, żeby w każdym ośrodku w każdym klubie byli różnie grający zawodnicy. Wszyscy zgodziliśmy się, że zawodnik kompletny powinien umieć grać przeciwko wszystkim tym stylom, i umieć radzić sobie na zawodach z każdym typem przeciwnika. To szkolenie porządkuje moim zdaniem cały trening. Jak się demonstruje małym dzieciom nową technikę z 3 perspektyw, działa to na wyobraźnię. Dzieci nie myślą wtedy o innych rzeczach tylko są skupione na głównym zadaniu. Na podsumowaniu wyciągamy od zawodnika to co zrobił dobrze, co może poprawić itd. Wtedy kształtuje się jego osobowość i szybciej może robić postęp. Na to chciałbym zwrócić uwagę. Na koniec chciałbym jeszcze bardzo podziękować trenerowi za wiedzę, którą nam przekazuje, za te statystyki. Chcę bardzo podziękować całej grupie, bo wymiana poglądów między nami bardzo kształtuje i rozwija warsztat trenerski.
Łukasz Nadolski (Gdańsk): Ja przyjeżdżając tutaj na pewno chciałem zasięgnąć wiedzy od szkoleniowców z całej Polski, bo sam jestem początkujący i na pewno fajnie jest się uczyć od osób bardziej doświadczonych. Chciałem uzyskać wiedzę, żeby potem ją zgłębiać i wdrażać. Czego się nauczyłem? Uporządkował mi się trening, jak mam prowadzić, jak demonstrować różne ćwiczenia. Dowiedziałem się, że demonstrację nowej techniki można robić w 3 różnych płaszczyznach, aby każdy mógł jak najlepiej wyciągnąć to, co mam do przekazania. Na pewno też szkolenie pokazało mi, że warto szkolić piórkowców, również kombi atak, obronę. Różne style są potrzebne do rozwoju grupy. Jestem bardzo zadowolony, że spędziłem ten czas z innymi trenerami, wymienialiśmy się doświadczeniami. Bardzo pozytywnie oceniam ten czas.
Paweł Fertikowski (Grodzisk Mazowiecki): Dziękuję wszystkim zgromadzonym, całej grupie za stworzenie świetnej atmosfery. Dzięki wam też mogłem dużo obserwować, uczyć się i wyciągać wnioski. Dziękuję również Trenerowi za bank informacji, wiedzy i zarażanie pasją, co jest najważniejsze. Jeśli chodzi o GRIP, to wzbogacenie swojego warsztatu i przemyślenie, jak mógłbym jeszcze lepiej przeprowadzić swoje zajęcia. Moje oczekiwania zostały jak najbardziej zrealizowane. Co poszło dobrze? Omówienie różnych stylów gry, omówienie jak trzeba grać na różne style, jak nauczać. Pokazanie tego w formie wizualizacji, w formie filmów i przejście do praktyki też było bardzo dobre. Omówienie ćwiczeń i różnych metod treningów, omówienie zajęć, żeby były efektywne dzięki grafikowi i dzięki temu co tutaj zobaczyłem. Będę się starał to wszystko zapisać, żeby niczego nie pominąć. Co do poprawienia, może pokaz filmików z młodszymi dziećmi (nie tylko z tymi najlepszymi), ale też jak trenują, ćwiczą, i więcej czasu na przeróżne style, żeby je poznać. Była to świetna praca, i też otwartość, ale jeszcze by się więcej czasu przydało. Ja się też chcę otworzyć najbardziej na „piórko”, żeby móc nauczać tego, przekonałem się i będę zgłębiał wiedzę, żebym był w stanie to zrobić.
Adam Białek (Grodzisk Mazowiecki): Jakie miałem oczekiwania? Wymiana myśli trenerskiej jest największą wartością FUNdamentów. Możemy się wymieniać informacjami jak wygląda u nas praca, na co zwracamy uwagę, każdy uczy różnych stylów gry i w jednym czuje się lepiej np. Asia poprowadziła super lekcje gry uchwytem piórkowym. Były też lekcje kombi ataku, tutaj dużo się dowiedziałem. Przyjechałem z oczekiwaniami (wiedząc, że będziemy mieli fundamenty 2) żeby rozwinąć wiedzę o pojedynczych technikach, żeby poszerzyć wiedzę o różnych stylach gry, jakie ćwiczenia taktyczne i techniczne dobierać do danego stylu, aby to miało przełożenie na trening. Co poszło dobrze? Bardzo fajne ćwiczenia praktyczne, mikrotreningi były fajnie poprowadzone i fajny był feedback od trenerów koordynatorów. Była też wymiana naszych spostrzeżeń, poglądów. Ja też po paru latach pracy zauważyłem, mimo że sam nie grałem na wysokim poziomie jako zawodnik, to doskonaląc się w klubie, podglądając różne techniki, jestem w stanie zrobić dobry pokaz piórka, gry na obronę, może trochę będzie trudniej z kombi atakiem. Ważne, jeśli dziecko widzi, że trener potrafi pokazać podstawowe techniki. Zaobserwowałem, że po tych kilku latach szkoleń i samych obserwacji nauczyłem się kilka technik i z tego jestem zadowolony. Co jest do poprawienia? Myślę, że ze względu na czas zabrakło jeszcze takich akcentów, żeby w tych mikrotreningach więcej było ćwiczeń, żeby poszerzać swoją wiedzę jak szkolić takiego bardzo dobrego obrońcę lub zawodnika kombi ataku. Poza tym wszystko było bardzo fajnie zrobione. Refleksje? Będę zwracał więcej uwagę, żeby dzieci w Grodzisku więcej łączyły ataku szybkiego z topspinowym, bo mamy kilka osób, które mają predyspozycje do tego (tenis stołowy rozwija się w tym kierunku), a do tego jeszcze dodawać smecz zwłaszcza przy plastikowych piłkach. Dziękuję bardzo za tę atmosferę, za te 3 dni.
Rafał Buczek (Szczecin): Na wstępie chciałem bardzo podziękować prowadzącemu, bo sam zbierając ileś lat temu materiały do przewodu doktorskiego, wiem ile czasu zabierają takie materiały, które ujrzeliśmy. Ile zabiera czasu sortowanie tego (nie chcę tu wystawiać laurki) ale jest to żmudne i warte nadmienienia, że nikt do tej pory w Polsce nie zajął się tak tematem, jak Jerzy Grycan i tutaj duże brawa za ułożenie tego, za przedstawienie, za teoretyczną skarbnicę wiedzy. Jeśli chodzi o Stefana też dziękujemy za potężną wiedzę, wszystkie anegdoty, również dwóch naszych koordynatorów z Dolnego Śląska świetnie się spisywało. Świetna atmosfera, myślę, że fajnie to wszystko wyglądało i budująco. Jeśli chodzi o oczekiwania, to miałem dużo mniejsze w stosunku do tego, co wyniosłem z tego spotkania. Na pewno uzmysłowiło mi to, jak wygląda podział tej grupy, ale dopiero po szczegółowych pytaniach uzmysłowiłem sobie sytuację sprzed lat, odnosząc to do obecnej sytuacji, jak wygląda ten podział, jeśli chodzi o różnorodność stylów w grupie. Mam swoje przemyślenia na czym się skupić i jeśli chodzi o werbowanie i podtrzymanie tego (żeby utrzymać grupę w takim zakresie stylowym). Jeśli chodzi o sposób prowadzenia treningów, podejście, na pewno nigdy nie robiliśmy w ten sposób, żeby demonstrować w 3 wymiarach, to dużo daje, zauważyłem wielkie pozytywy. Reasumując, fajnie słuchać mądrych ludzi, dziękuję wam wszystkim za współpracę.
Jakub Perek (Zielona Góra, trener Kadry Narodowej Kadetów): Chciałem podziękować generalnie wam wszystkim za to, że tu byliście, bo każdy w jakimś stopniu coś od siebie dołożył. Jedni mają większe, inni mniejsze doświadczenie i są w stanie tym „świeżakom” dużo przekazać. Ja osobiście nie mam żadnej grupy dzieci, ale przez tą wiedzę, którą tutaj zdobywamy, utrwalamy, wydaje mi się, że jestem gotowy, jeśli taką grupę będę posiadał, będę w stanie sobie poradzić z tym wszystkim. Jakie były moje oczekiwania? Przyjechać, utrwalić, zdobyć dodatkową wiedzę, która będzie efektywnie wykorzystywana w mojej pracy trenerskiej. Co poszło dobrze, myślę, że bardzo fajne były te mikrotreningi, które prowadziliśmy. Można ubolewać nad tym, że nie można w dłuższym wymiarze czasowym ich rozciągnąć, żeby jeszcze lepiej zobrazować i porozmawiać na te tematy, żeby więcej taktyki może było ujętej. Co do poprawienia? Jest troszeczkę lęk przed szkoleniem zawodników w różnych stylach, musimy się chyba przełamać i zacząć szkolić takich zawodników. Ze swojego doświadczenia z Mistrzostw Europy, na których ostatnio byłem i po rozmowach po półfinale przegranym przez Miłosza z piórkowcem Francuzem Lebrun’em, Miłosz mówił, że on nie umie grać z takim zawodnikiem, bo inny jest upadek piłki przy serwie, że przy topspinie troszeczkę inna jest rotacja. Duże znaczenie miało to, że nie gra z takimi zawodnikami, choć byli na podobnym poziomie sportowym, to zadecydowało, że już tego pojedynku nie wygrał. Największe wnioski to, żeby się przełamać i jednak zacząć szkolić zawodników z innymi stylami. Dziękuję.
Karol Szarmach (Ostróda): Przyjechałem, żeby pogłębić swoją wiedzę w zakresie szkolenia i utrwalić to, co potrafiłem, i uważam, że to zostało zrealizowane. Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, poznaliśmy różne style gry. Nie wszystkie dzieci mogą grać obustronnym atakiem, musimy zauważyć takie różne detale, wychwycić cechy i talenty dzieci i dostosować do nich styl gry. Mikrotreningi, które prowadziliśmy były bardzo fajne, wiele można było się nauczyć od trenerów, którzy prowadzili zajęcia, wiele cennych wskazówek. Do poprawy jest to, że było mało czasu. Refleksje? Należy szkolić różne style gry, żeby cała grupa w każdym klubie mogła iść do góry. Ogólnie jestem zadowolony z tego szkolenia, będę wykorzystywał ten program do prowadzenia zajęć i wszystkim dziękuje.
Joanna Blachura (Czechowice- Dziedzice): Moim oczekiwaniem było usystematyzowanie wiedzy, bo też byłam w FUNdamentach 2 on-line i dużo lepiej mi się pracuje w praktyce, że możemy się spotkać i otrzymać uwagi od innych trenerów. Cel został zrealizowany. Podobało mi się podział na grupy, każdy mógł poprowadzić w lekcje, dowiedzieć się, co może poprawić w swojej pracy. My mogliśmy zobaczyć jakie inni trenerzy mają wyobrażenie o swoim treningu. Mamy tutaj jakąś strukturę, wg której mieliśmy poprowadzić lekcję, myślę, że to jest super struktura i ja też ją stosuję w swoich zajęciach, ale wypunktowałam sobie jeszcze dodatkowo np. pokaz z 3 perspektyw, mam tu wnioski do poprawy. Co można poprawić tutaj, to trochę więcej czasu i może podzielenie na więcej grup, żeby częściej prowadzić mikrolekcję. Podczas pierwszej lekcji trochę się bałam, przy drugiej czułam się już trochę lepiej i byłam bardziej pewna siebie. Praktyka bardzo pomaga, żeby prowadzić lepiej, żeby zapamiętać jak ta struktura wygląda. Wnioski do swojej pracy, to sobie zabieram, żeby pokaz był z 3 perspektyw, żeby szkolić te różne style, nie wiem do końca jak dobrać styl do dziecka, z tym mam na razie problem, ale żeby nie bać się tego i żeby rozwijać te style, żeby był mały świat tenisowy w grupie żeby każdy mógł wnieść coś dla innych zawodników. Dziękuję.
Sabina Durak (Mikołów): Ja tutaj przyjechałem głównie na FUNdamenty 1 i jestem niezmiernie wdzięczna, że mogłam kontynuować FUNdamenty 2. Każde szkolenie bardzo dużo mi daje i po każdym powrocie do klubu mam dużo energii i jeszcze więcej chęci do pracy. Nigdy tego nie za wiele i każde szkolenie otwiera umysł. Na pewno jest to wymiana doświadczeń, więc szkolenie na żywo daje o wiele więcej niż szkolenie on-line, można podpatrzeć innych trenerów na pewno bardziej doświadczonych ode mnie, nie tylko sposób pokazu techniki, ale sposób prowadzenia zajęć. Jest to cenna wiedza, ważne jest też to, żeby nie obrażać się, tylko słuchać tych wniosków, jak ktoś mówi źle, bo to jest wskazówka jak mam to robić (czy to robię dobrze czy źle) i żeby wyciągać z tego jak najwięcej wniosków. Każda pochwała lub zwrócenie uwagi na błędy w moim prowadzeniu lekcji, na pewno wiele mi dały, to są cenne wskazówki. Jeśli chodzi o to, co wyciągnę z tego szkolenia, to zwrócę uwagę w klubie żeby u nas była taka różnorodność stylów, nie pracowaliśmy wg GRIPu i mamy wiele do wprowadzenia u nas w klubie. Pozostałym trenerom postaram się przekazać te wiedze, która tutaj nabyłam, żeby w ten sposób prowadzili ze mną zajęcia. To jest bardzo uporządkowane i nie wolno niczego pominąć. Jedynie czego mi tu zabrakło to fajnie by było popracować z tymi dziećmi na różne style. Ta praktyka przy stole dawała najwięcej, bo z tego się bardzo wiele wynosi. Dziękuję.
Szymon Mitręga (Gliwice): Miałem oczekiwania żeby udoskonalić trening na wiele piłek dla różnych stylów gry i otworzyć się na potrzeby środowiska, zobaczyć jakie są braki, jakie szanse i co można przenieść, pomóc klubom na poziomie województwa. Jeden i drugi cel udało się zrealizować, zdobyć narzędzie i takie podstawowe ćwiczenia dla poszczególnych stylów gry, które staną się bazą wyjściową i podstawą dla szkolenia w klubie. GRIP to takie narzędzie, które pozwala na prowadzenie treningu w sposób uporządkowany. Udało się na pewno poprawić komunikację z zawodnikiem podczas prowadzenia treningu, można mieć wiedzę, ale trzeba umieć w prosty klarowny sposób ją przekazać osobie, którą uczymy, inaczej z dzieckiem a inaczej z zawodnikiem świadomym. Trzeba umieć dostosować się do tego. Na pewno przez obecność tutaj zawodników bardziej zaawansowanych i trenerów, którzy długo pracują na wysokim poziomie, zdałem sobie sprawę jak ważna jest imitacja i poprawność techniczna i jak dobrze to robić. To jest rzecz, którą będę chciał poprawić u siebie. Udało się poznać podstawową charakterystykę poszczególnych stylów gry i bardzo istotne jest to, aby doskonalić narzucanie piłek. To jest takie narzędzie w rękach trenera, bez którego nie da się prowadzić zajęć dobrze.
Praca trenera ma bardzo wiele wymiarów, z jednej strony wiedza i twarde kompetencje co do elementów struktury szkolenia, ale też miękkie, które są tutaj bardzo ważne, w nich jest komunikacja, umiejętność budowania dobrego zespołu i współpracy z tym zespołem. Bardzo często jesteśmy postawieni w sytuacji, że musimy trenerowi czy zawodnikowi powiedzieć, że coś robi źle i trzeba zrobić to w taki sposób, żeby pokazać szacunek dla jego pracy i zdania, ale jednocześnie wskazać, że coś można poprawić, zrobić coś inaczej lub lepiej. Dobrze, że są tu są ludzie z różnych środowisk i o różnych specjalizacjach i warto też żeby tak było w klubie, zawsze z kimś współpracujemy i dobrze, żeby to było środowisko różnorodne, umiejące się ze sobą dogadać, to bardzo istotne. Jeśli chodzi o Grip to będę się starał kilka uwag taktycznych dodać, żeby zawodnik zrozumiał po co dany element ćwiczy. Wszystkim dziękuję za współpracę, bardzo dużo się nauczyłem.
Piotr Wittman (Gliwice): Po tygodniowym pobycie tutaj, wyjeżdżam dużo mądrzejszy. Zrobiła to wymiana doświadczeń z zawodnikami i koordynatorami, do wszystkich mam duży szacunek do pana Jurka, do pana Stefana. Ogólnie będę chciał wprowadzać te wszystkie elementy w życie przy pracy z małymi dziećmi.
Grzegorz Adamiak (Toruń): Przyjechałem tutaj z oczekiwaniami, że utrwalę sobie swoją wiedzę, poszerzę, nauczę się czegoś nowego i ten cel został zrealizowany. Podobało mi się najbardziej to, że przeprowadzaliśmy te treningi, charakteryzowaliśmy styl, omawialiśmy ćwiczenie i przechodziliśmy od razu do praktyki. Wiedziałem co mamy robić, to było pomocne i bardzo rozszerzało wiedzę dla każdego stylu, to było fajne. Uświadomiłem sobie, że praca z innymi stylami może być ciekawa, rozwijająca, że można to wykorzystać między stylami, można „kraść” różne techniki od innego sposoby gry. Co można by było poprawić? Przejść dalej, rozwinąć nie tylko jeden element danego stylu, tylko przerabiać też różne inne sytuacje połączenia technik w każdym stylu, przećwiczyć różne inne sytuacje w grze, ale to by wymagało więcej czasu. Miło było posłuchać wszystkich i wyciągać dobre rzeczy dziękuję Trenerowi i wszystkim.
Damian Marciniak (Toruń): Jakie miałem oczekiwania co do FUNdamentów 2? To szczególnie praca z różnymi stylami gry, żeby w ogóle je rozróżnić i jak trenować w danych stylach gry, jaką trzeba mieć wiedzę techniczną, na co zwracać uwagę w konkretnych stylach i ogólnie zbieranie doświadczenia, słuchanie rad od innych trenerów, wymiana doświadczeń. Dużo było rozmów o tym co robimy u siebie w klubach i co inni robią w siebie. Wszystkie te oczekiwania spełniłem, wszystko było super. Prowadzenie mikrolekcji na początku było trochę sztywne, później każdy załapał, o co chodzi i było to na wysokim poziomie. Wypisałem sobie co jest do poprawy i będę chciał to wprowadzać w swojej pracy. Co do programu, na pewno trzeba go rozwijać i trzeba organizować kolejne spotkania, jeszcze bardziej szczegółowo zagłębiać się w te style gry przynajmniej z mojej perspektywy, żebym jeszcze więcej wiedział i potrafił przekazać dzieciom. Ogólnie praca tutaj była bardzo intensywna, dużo się dowiedzieliśmy, oglądaliśmy, pracowaliśmy przy stole, także świetnie to wychodziło. Myślę, że dużo rzeczy podpatrzyłem, dużo ćwiczeń, które będę mógł wykonywać z dzieciakami. Będę zwracać uwagę podczas treningu wieloma piłkami, że nie tylko odbijamy, ale kierujemy tę piłkę w różne miejsca, to są te niuanse, ale bardzo ważne. Co dalej? Szkolić się, pracować, próbować kombinować te style gry i uczyć się i próbować wprowadzać z dziećmi. Będę pracował z grupą naborową, więc będę nacisk kładł, żeby wprowadzać te różne rzeczy. Myślę, że to było świetne szkolenie, dziękuję Trenerowi, wszystkim trenerom i pozostałym uczestnikom. Naprawdę wyniosłem bardzo dużo z tego szkolenia.
Ewa Kufel (Żywiec): Bardzo się cieszę, że miałam w ogóle możliwość uczestniczenia w tym szkoleniu, to było pierwsze moje uczestnictwo. Myślę że, choć trochę podniosłam swoje umiejętności trenerskie. Bardzo mi się podobała forma tego szkolenia, że było połączenie teorii z praktyką. Jadąc tu dostałam informację ze Śląska, że będzie tutaj tylko słuchanie, a była i imitacja i mikrotreningi. Wcześniej nigdy tego nie znałam i nie robiłam. Na pewno ten mikrotrening pomoże mi w sprawnym przeprowadzeniu treningu. Ważne, żeby sobie postawić cel, co chcę osiągnąć na treningu, co chcę żeby mój zawodnik umiał po treningu. Chciałabym wziąć udział w dalszych szkoleniach w moim przypadku ważne, żebym wzięła udział w FUNdamentach 1. Jeżeli chce się być dobrym trenerem to trzeba nieustannie się szkolić, podnosić swoje kompetencje, rozwijać się. Jestem nauczycielem w szkole, wiem, że nie można spocząć na laurach. Chciałbym bardzo podziękować trenerowi prowadzącemu i koordynatorom za cenne wskazówki, uwagi, dzielenie się wiedzą, a wszystkim uczestnikom za miłą atmosferę.
Anna Wnęk (Strzelin): Odświeżałam tutaj FUNdamenty 2 i zawsze Jurku coś nowego nam prezentujesz i to jest dla mnie godne podziwu. Miałam oczekiwania, żeby rozszerzyć wiedzę, ale też wracam z każdego kursu zmotywowana, zainspirowana, notuję sobie pomysły na trening ze szczególnym uwzględnieniem różnych stylów gry. Mam bardzo zróżnicowaną grupę i mam problem ze sformułowaniem celu, dlatego robię to w ten sposób, że na dwóch stołach mam bardziej zaawansowanych, więc formułuję taki cel. Bardzo mi się też podobało to co Ewa mówiła, że jest przedstawiana teoria, potem patrzymy na mistrzów i za chwilę jest aktywizowanie nas, przez co jest dynamika zajęć zachowana. Do poprawy mam to, że chciałabym więcej wyciągać od zawodników, komunikacja jest, ale za dużo gadam, za mało słucham jako trenerka, więc chcę układać ćwiczenia i zapoznawać bliżej zawodników ze strategiami stylów gry, żeby pod nie układać ćwiczenia. Bardzo dziękuję wszystkim za otwartość i dobrą atmosferę.
dr Ziemowit Bańkosz (Wrocław): Ja zostałem przez Jerzego zaproszony jako trener pomocnik (co później zaczęło się nazywać- trener koordynator). Miałem oczekiwania, że udoskonalę swoje umiejętności jako wykładowcy, coacha, trenera trenerów, ale wiedziałem też, że tutaj będą przekazywane treści, które pozwolą mi poprawić tzw. warsztat trenerski. Dziękuję bardzo, za to zaproszenie, za tę możliwość tobie Jurku, za to wszystko co zrobiłeś, co pokazałeś. Dziękuję trenerom koordynatorom i współpracownikom. Cała grupa była bardzo fajna, może bardziej wymagająca niż poprzednia, a to też było bardzo fajne. Wspaniale jest, że są takie możliwości, że możemy się spotkać i uczyć, wymieniać doświadczenia (tego przez wiele lat nie było, albo było w małym wymiarze) i to świetnie, że ktoś ma wiedzę i ochotę takie szkolenia prowadzić, może niektórzy mają wiedzę, ale nie mają chęci, a Jurek ma i to, i to.
Treści, które Jurek przekazuje, zawsze uaktualnione, także techniki, które poleca i stosuje w takim szkoleniu, a także doświadczenie prowadzących i kursantów, to wszystko spowodowało, że w ramach tych dwóch zakresów na pewno zrobiłem krok naprzód. Refleksję dotyczącą pracy trenerów coachów mam taką, że ram czasowych się warto trzymać i pilnować planu, ważne, żeby uczestnicy mieli tego świadomość. Wyjeżdżam stąd z wiedzą, ale pozostaje we mnie taka wątpliwość jako badacza zajmującego się troszkę nauką, robiącego różnego rodzaju analizy. Ciekawe by to było i być może inne wnioski, inne wyniki mogłyby być, jeśli byśmy wzięli tylko okres używania plastikowej piłki, czyli z ostatnich 6 lat, czy nie wyszłyby troszeczkę inne te statystyki. Ja rozmawiałem z tobą Jurku o tym i mnie przekonywałeś, że nie, ale dziś ta wątpliwość we mnie pozostanie, to byłoby ciekawe, jak by to sprawdzić jeszcze od tej strony. Dziękuję bardzo wszystkim.
Marek Chrabąszcz (Brzeg Dolny): Jurek poprosił mnie o funkcję trenera koordynatora, zgodziłem się, tym bardziej, że robiłem to również w pierwszej części, dlatego też z innej perspektywy to wszystko oglądałem. Jakie miałem oczekiwania? Jechałem, żeby dowiedzieć się jakichś nowych rzeczy i utrwalić coś, bo byłem już na wszystkich FUNdamentach. Wiedza, którą Jurek przekazuje nam, jest cały czas uaktualniana (tak jak mówił Witek) i za każdym razem dowiaduję się czegoś nowego. Tutaj też się dowiedziałem kilka nowych rzeczy. Jadąc tutaj wiedziałem, że tu będą trenerzy, którzy mają duże doświadczenie zawodnicze i trenerskie. W tej pierwszej części to niektóre osoby były całkiem początkujące, a tutaj liczyłem, że spotkam się z ludźmi którzy albo już pracują w jakimś zakresie z dziećmi, albo są na tyle dobrymi zawodnikami, że potrafią dyskutować merytorycznie o procesie treningowym, i tak faktycznie było. Rozmawialiśmy i wiele ciekawych rzeczy się tutaj dowiedziałam od kursantów, jak wy to prowadzicie, a jak ja to robię, ta wymiana myśli trenerskiej była czysta, nie była zawistna tylko życzliwa, ciepła, podobało mi się to. Dobrze wyszło to, że trenerzy z czasem nabierali coraz większego doświadczenia w technice, lekcje były coraz bardziej przemyślane, płynne. Gdy już któryś raz realizowaliśmy to, nie baliście się tego stosować, nie byliście wystraszeni, na zasadzie „pierwsze koty za płoty”.
Co do poprawienia na przyszłość? Jakby można było zorganizować to również z dziećmi, bo tutaj przychodził trener i grał idealnie, i ten uczący nie miał za bardzo do czego się przyczepić. Z dziećmi to może być różnie, bo mogą być np. rozkojarzone. Wiem, że to może być problem, ale może będzie jakaś możliwość, żeby zaplanować szkolenie z dziećmi. Jak już wspominał Witek, musimy pilnować tych ram czasowych, taki mój wniosek. Bardzo wam dziękuję wszystkim za cudowne szkolenie, zwłaszcza Piotrkowi, Witkowi, Stefanowi i Jurkowi, wymieniliśmy się doświadczeniami, mogliśmy porozmawiać. Bardzo skorzystałem na tym szkoleniu. Dobrze by było, żeby jeszcze na takim spotkaniu bardziej sprecyzować te 7 stylów np. 3 dni „tłuczemy” kombi atak lub obronę, bo my boimy się to robić, bo nie umiemy. Mam wrażenie, że ja osobiście nie boję się szkolić kombi ataku, ale boję się uczyć obrony. Dużo żeśmy się nauczyli, ale jeszcze nie umiemy nauczać.
Michał Walencki (Wołów): Bardziej jestem praktykiem niż teoretykiem nauczania. Przyjechałem tutaj by uporządkować wiedzę. Co poszło dobrze, to połączenie tej wiedzy teoretycznej i praktycznej, przekazanie jej i zwizualizowanie „na gorąco” na stołach. Co jest do poprawienia? Myślę, że muszę zwracać większą uwagę na szczegóły pojedynczych elementów w swojej grupie w klubie. Dość szczegółowo poznałem te 7 stylów gry i dzięki temu ta wiedza mi się uporządkowała. Refleksje z mojej strony? To będzie próba wdrażania i uporządkowania stylu gry w grupie początkującej, będę już wiedział jak do tego podejść, również w grupie starszej zaawansowanej poukładam niektórych zawodników, bo będę wiedział w jakim kierunku iść, jeśli chodzi o style gry, będę do tego dążył. Dziękuję.
Piotr Szafranek (trener OSSM Gdańsk): Na wstępie chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom i Trenerowi za możliwość uczestniczenia w szkoleniu. Mimo że trener poprosił mnie, żebym był pomocnikiem koordynatorem, myślę, że to szkolenie bardzo mi dużo pomogło. Poszerzyłem swoją wiedzę i usystematyzowałem, ale również zobaczyłem, że mam dużo braków, dużo „dziur”. Moim zdaniem te szkolenia powinny być częściej, bo nas trenerów by to motywowało i pokazywało, że to co „ja na co dzień robię”, nie zawsze jest dobre. Czasami podczas treningu nie ma czasu, bo zawodnicy przychodzą ze szkoły, albo spieszą się do szkoły, i nie zawsze jest czas na GRIP, a trener pokazuje nam, że to jest najważniejsze w dzisiejszych czasach. To szkolenie jest tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego i daje takie doładowanie, czas na przemyślenie przez kilka dni, usystematyzowanie, żeby ten trening był na lepszym poziomie. Co do poprawienia? Moją bolączką jest to, że nie miałem w grupach szkoleniowych różnie grających zawodników, a teraz będę miał w Ośrodku kombi-atak i obrońcę. Obawiałem się jak ich szkolić, ale po tym, szkoleniu będzie mi łatwiej, bo poszerzyłem wiedzę. Fajnie, że był tu też Łukasz, który będzie ze mną współpracował. Jestem bardzo zadowolony, że uczestniczyłem i chciałem wam wszystkim bardzo podziękować.
Stefan Dryszel (dyrektor sportowy PZTS): To jest moja trzecia przemowa, więc trochę się powtórzę. Przyjechałem z takimi oczekiwaniami: byłem ciekawy czy Jurek od tego czasu (2 lata temu jak byłem na szkoleniu) rozwinął trochę te tematy. Jak się okazuje, nie zawiodłem się, bo porobił ciekawe statystyki, nikt z nas by się za to nie wziął, to od razu gwarantuję. Druga sprawa: widziałam listę trenerów i wiedziałam, że ludzie czasami się zapisują, a potem rezygnują, bo coś tam wyskakuje. Z tych osób, które były na listach, tylko jedna pani nie przyjechała, natomiast było też kilka osób, które się dopisały w ostatniej chwili i to jest na plus. To, co się mówi, że trenerzy w Polsce nie chcą się szkolić, okazuje się nie do końca prawdą. Co poszło dobrze? W zasadzie z tą grupą wszystko poszło dobrze. Tak jak powiedział Witek, że czasami ten trener, który miał korygować, nie za bardzo miał co korygować, dlatego może dobrze by było mieć kogoś na niższym poziomie sportowym lub dzieci. Nie tylko dzieci na zajęciach, ale może filmiki z dziećmi. Wiem, że ty Jurku masz taki materiał ze zgrupowań, zawsze chodzisz z kamerą, „tak się zaczynało, a takie są postępy po dwóch latach” może to też byłoby dobre, co by jeszcze można rozwinąć. Druga sprawa, że trochę za mało dni było, może nie udało się wszystkiego tak do końca przerobić lub bardziej się zagłębić, ale wiem z doświadczenia, że jeśli zajęcia są od rana do wieczora przez wiele dni, to wieczorem nie jest się w stanie tego wszystkiego przetrawić, skoncentrować się. Krócej, ale bardziej treściwie, kiedy wszyscy mają jeszcze świeże umysły, to więcej daje.
Refleksje są kapitalne, co mi się podobało, że ta grupa miała często wątpliwości co do pewnych tematów, i fajnie że trzeba było wyjaśnić do końca, że drążyliście tematy. To nie jest fabryka, że produkujemy te same modele, tylko każdy z was ma różny styl i staż swojej pracy, i nie chodzi o to, żeby wszystkich zaszufladkować, że wszyscy mają robić to samo. Jak ktoś pracuje dłużej, to nie będzie zmieniał generalnie wszystkiego, co robił do tej pory. Przyswoi sobie: „nie pomyślałem o tym do tej pory”. Atmosfera świetna była na tych kursach, były dyskusje jeszcze o dwunastej w nocy o tenisie stołowym. Przesłanie takie do was, że należy kontynuować oczywiście jak najbardziej te szkolenia, to jest tylko kwestia budżetu, ale na ten rok mamy i będziemy je organizowali. Zastanowimy się co do terminu, decyzje na pewno zapadną, bo jest to warte kontynuacji. Dobre jest połączenie on-line z praktyką. Na koniec opowiem anegdotę o pobycie z Jurkiem w Osace na Mistrzostwach Świata w 2003 roku. Dziękuję wszystkim za miły pobyt, i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
Damian Głąb (Kraków): Jakie miałem oczekiwania odnośnie tego szkolenia? Do tej pory byłem na FUNdamentach 1 i byłem zadowolony po tym szkoleniu, więc chciałem poszerzyć swoją wiedzę uczestnicząc w FUNdamentach 2. Podobało mi się: wszystkie omówienia teorii, filmy szkoleniowe, gdzie były pokazane wszystkie techniki, potem po każdym omówieniu, przechodziliśmy do stołu i były prowadzone mikrolekcje, podczas których było dokładne omówienie celu, demonstracja zawsze z 3 perspektyw (w klubie pokazywaliśmy tylko z jednej perspektywy). Było dużo doświadczonych trenerów, każdy ma inne spojrzenie i można się uczyć od pozostałych osób. W mojej pracy trenerskiej treningi nie miały aż takiej jakości. Dzięki nabytej wiedzy, różnym spostrzeżeniom, notatkom, moje treningi teraz będą o wiele lepsze. Jakie mam refleksje, wnioski? Myślę że trzeba z zawodnikami więcej rozmawiać, może dotąd rozmawiałem, ale na tym szkoleniu uświadomiłem sobie jak ważna jest rozmowa, demonstracja, pokazywanie elementów techniki. Jeśli chodzi o to szkolenie, to może byłoby lepiej, skupić się na danej technice np. na kombi ataku i grze obronnej, bo nie mam takiego doświadczenia, jeśli chodzi o nauczanie tych stylów gry. Chciałam na koniec wszystkim podziękować za to szkolenie, a przede wszystkim Jurkowi.
Andrzej Zieliński (Kraków): Przyjechałem po raz pierwszy, ale nie tylko po to, żeby samemu nabyć jakąś wiedzę i doświadczenie, natomiast chciałem zobaczyć w którą stronę zmierza nasz tenis stołowy. Jestem przedstawicielem jednego z klubów nie tylko sekcji tenisa, ale też piłki nożnej, jest to klub wielosekcyjny i reprezentuję go jako głowa tego przedsięwzięcia. Zależy mi na tym, żeby w naszym kraju poprawił się przede wszystkim sposób i metodyka działania wszystkich przedstawicieli klubów. To co tutaj się odbyło ma właściwy kierunek, ale za mało jest pasjonatów takich jak pan Jerzy, którzy w sposób szczególny poświęcają cały czas swojego życia, bo wydaje mi się, że tak to wygląda, przekazując swoją nieprawdopodobną wiedzę, całą autoryzację tego co nabył przez wiele lat, to jest bezcenne. Pytanie czy wszyscy to doceniają i zauważają? My tak, ci którzy przyjechaliśmy, doceniamy to, wynika to z wypowiedzi, ale chciałbym, żeby wszyscy ci, którzy zarządzają w naszym kraju tymi strukturami sportowymi mieli do tego odniesie, zaczęli zauważać, doceniać i swoje starania też do tego dokładali, bo nasz tenis stołowy musi zmartwychwstać, bo był wielki. Tylko razem wspólnymi siłami możemy osiągnąć ten nasz cel poprzez takie kształcenie, budowanie wiedzy, zaangażowanie, poprzez takie spotkania, poprzez takie budowanie osobowości. My możemy przekazywać przez takie hasło „podaj dalej” w moim odczuciu. Komu podać dalej? Tym młodym adeptom, młodym ludziom ale musimy do tego mieć wiele czynników, które nam pomogą. Jest to wielka składnia, należy dołączyć do tego filozofię działania psychologicznego, mentalnego, dietetycznego. Tu mamy szkolenie, które kształtuje filozofię gry, działania przy stole. Żeby uzyskać efekt zawodnika z wysokiej półki, na to ma wpływ wiele czynników, to nie tylko sama umiejętność gry, ale musi umieć to połączyć ze swoją formą diety, stanu psychicznego, on będzie wielki gdy to wszystko będzie wdrożone.
Ten program, który tutaj ma miejsce i odbył się wcześniej, i jest kontynuowany, jest wyjątkowy, bo jest oparty na autentycznych, z prawdziwego zdarzenia zawodnikach, którzy osiągnęli swój sukces w życiu. Sposób w jaki my to nabywamy, to nie tylko poprzez fizyczny kontakt z rakietką, z zawodnikami ale też z ich pasją, z zamiłowaniem. Oni poświęcili swój czas, przyjeżdżając tutaj, a mogliby stwierdzić, że już wszystko umieją. Dlatego wdzięczność, jaką wyrażany wspólnie do siebie jest bezcenna. Wszyscy razem, którzy jesteśmy tutaj, łącznie ze wspaniałym człowiekiem Stefanem, który w sposób spontaniczny i panem Jerzym, który w sposób lekki i też spontaniczny przekazuje. Ten przekaz jest docierający, bardzo czytelny, bardzo łatwy do wchłonięcia, to jest bardzo ważne. Jeśli by to było usztywnione punkt po punkcie, to nie wiem czy wszyscy mogliby łatwo wchłonąć i pozyskać jakieś korzyści, a to się odbywa naprawdę w sposób czytelny, łatwy do rejestrowania w umyśle.
Tenis stołowy może osiągnąć określony cel, zmierzamy wszyscy w jednym kierunku, żeby polski tenis wstał z martwych. To co zbudował Andrzej Grubba, Leszek Kucharski, Lucjan Błaszczyk i wszyscy ci którzy ich trenowali, zarządzali, oni dołożyli dużo pracy, żeby ten sukces był. Dlaczego ma on nie powstać, nie odbudować się? Właśnie trener Jerzy Grycan tym się zajął, jak już wcześniej wspomniał Stefan, że to jest jego zasługa, że chce się tym zająć, że ma na to czas, że jego to cieszy i że chce przekazać dużo wszystkim, a nie pojedynczej osobie, tym, którzy chcą przekazać to dalej i to jest wielkie. Musimy tylko dostać jasny sygnał od ludzi, którzy zarządzają (ministrowie sportu, ministrowie oświaty, kultury), żeby to miało wszystko jasny kierunek, bo takie szukanie rozwiązań tańszych kosztów, minimalizm nie pociągnie za sobą sukcesów. Musimy zaangażować wszystkie siły, żeby finalnie pokonać Chińczyków. To jest cel wspominany przez kilka dni wspominany przy tym stoliku, podczas prowadzenia zajęć przez pana Jerzego. Pokonać ich możemy tylko wielkim zaangażowaniem, ogromnym pracy i muszą być zaangażowane wszystkie siły, a nie tylko jednostki, to trochę za mało, tylko każdy na poziomie wszystkich sfer. Ja cieszę się, że coś takiego jest, bo z wielką przyjemnością wrócę do swojego klubu, i wszyscy dostaną ode mnie informację, że to jest coś wyjątkowego, coś co buduje, co rozwija, co kształci. Musimy wszyscy mieć jeden cel: odzyskanie poziomu tenisa stołowego na światowym poziomie i na światowej arenie. Dziękuję wszystkim.
Mateusz Czernik (Jarosław): Jeżeli chodzi o plusy, to uczestniczyłem przed pandemią w tym szkoleniu i zauważyłem dużą różnicę w kontakcie trenerów, gdzie wcześniej trochę skradaliśmy się do siebie, a tutaj w tej atmosferze spotkania, które było też trochę jak spotkanie towarzyskie o temacie tenisa stołowego, mieliśmy możliwość poznania wszystkich stylów. Na pewno nam pomoże w tym, żebyśmy z mniejszą obawą próbowali wychować zawodnika ze stylem bardziej egzotycznym np. kombi atakiem, zawodnikiem defensywnym, ponieważ jak widać w tabelkach europejski, a również mam przykład w klubie, że można osiągnąć sukces takim stylem, wiele osób w Polsce mówiło, że się nie da. Jeśli chodzi o minusy to ja np. nie mogłam się od początku spotkać z wami, bo dostałem zbyt późno informację o szkoleniu, gdybym się dowiedział o tym miesiąc temu, to udałoby się zaplanować. Dobrze by było rozsyłać informacje wprost do trenerów, a nie tylko do prezesów, bo oni wiadomo, są menadżerami, mają nieraz różne podejście do tego, szukają pieniędzy, mają oddzielne zajęcia. Dziękuję bardzo grupie, mamy do czynienia tutaj z trenerami, którzy troszkę więcej już szkolą, niż my młodzi. Wspomnę o trenerze Jurku, trenerze Stefanie, panu Bańkoszu z Wrocławia, o trenerze Piotrku, mogliśmy się od nich uczyć poukładanego systemu nauczania zawodników. Poprzez taką naukę na sali jesteśmy w stanie bardzo szybko sobie odświeżyć to co nauczyliśmy się 2 lata temu Dziękuję całej grupie.
Jerzy Grycan Moim oczekiwaniem było zbudowanie w ciągu 2 dni uczącej się organizacji. Jednym z założeń uczącej się organizacji jest, aby wszyscy się zaangażowani w pełni. Ok. 10 lat temu, podczas naszego obozu dla młodzieży, był trener, który zajmował się treningiem fizycznym, był równocześnie związany z Lechem Poznań, ale przeszedł też FUNdamenty 1, i jako człowiek piłki nożnej, był pod wrażeniem, że można taki trening zrobić, że na całej sali wszyscy są na 100% zaangażowani i pracują z ogromnym skupieniem. On myślał, że to tylko może być realne podczas indywidualnego treningu.
Ucząca się organizacja bierze się właśnie z tego, że tworzymy krok po kroku taką atmosferę, takie nastawienie, że wszyscy wiedzą co mają robić i są w pełni zaangażowani. Mam poczucie, że taka była ta nasza praca: wzajemne zaufanie, zrozumienie, otwartość, skupienie, uważność i mobilizacja. Bardzo wam dziękuję, że udało nam się razem to zbudować. To jest taki punkt odniesienia, żeby budować takie organizacje wszędzie, gdzie jesteśmy. To co udało nam się zrealizować, to tylko przyklasnąć i podziękować, a to co jest do poprawienia, co tutaj zostało zmagazynowane, to wszyscy powinniśmy przetrawić, przerobić, i następnym razem gdy się spotkamy, mam nadzieję, że zobaczymy istotne różnice. Przez 8 lat prowadziliśmy obozy, i z tych obozów jest kilkadziesiąt tysięcy klipów, np. cała historia jak się rozwijał Miłosz Redzimski i inni. Jeżeli robię podsumowanie, a GRIP jest takim rzeczowym narzędziem i została zmagazynowana ogromna wiedza, dużo wniosków, to następne spotkania będą doskonalone dzięki takim wnioskom jak tutaj. Jeżeli ktoś sobie nie życzy, żeby w podsumowaniu, które będzie na stronie www.integralnytenisstolowy.com wymieniać go z imienia i nazwiska, to proszę, żeby poinformował mnie o tym mailowo czy smsem.