Zgodnie z Narodowym Programem Rozwoju Tenisa Stołowego 2017-2033 rozpoczęliśmy szkolenie trenerów przygotowujące do uzyskania certyfikatu PRK5, na który składają się FUNamenty5 czyli przygotowanie taktyczne, FUNdamenty2 czyli zaawansowane przygotowanie techniczne oraz FUNdamenty0- przygotowanie fizyczne. 27-31 sierpnia 2023 roku w Gdańsku odbyło się szkolenie FUNdamenty 5 w najnowszej wersji przygotowania taktycznego. Jest to kolejny etap szkolenia dla tych trenerów, którzy uzyskali już certyfikat PRK4.
Szkolenie poprowadził Jerzy Grycan
Podsumowanie szkolenia:
Piotr Napiórkowski KS Nadarzyn: Jurek, przede wszystkim dziękuję za zaproszenie. Spędziłem tutaj fantastyczne 3 dni i żałuję bardzo, że muszę pojechać, bo czuję , że nie dokończę całego cyklu. To było nowe doświadczenie dla mnie. Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy na temat stylów gry, które są dla mnie trudne. Mieliśmy zajęcia: atak szybki, dłoniowy, piórkowy, kombi-atak, obrona, to dla nas Polaków najtrudniejsze style gry. Dotknąłem takiej wiedzy, która rozszerza moje widzenie na tenis stołowy. Będę budował swój „mały świat” małymi kroczkami. Mam nadzieję, że elementy tego szkolenia będę wykorzystywał w starszej grupie. Mam zawodnika, który gra kombi-atakiem, więc odbędzie się wiele fajnych zajęć. Teraz stoi przede mną trudniejsze zadanie, żeby spróbować, bo do tej pory, jak nie miałem wiedzy, to odsuwałem takie szkolenie zawodników. W tej chwili mam wiedzę, będę ją poszerzał i spróbuję przekonać któregoś ze swoich zawodników, żeby wszedł np. w obronę i później rozwijał ten styl. Jest to na pewno bardzo interesujące.
Co było szczególnie nowego na szkoleniu? Tutaj już samo poznanie danego stylu gry, w jaki sposób ten styl gry zdobywa punkty i ułożenie tej wiedzy, to jest rzecz niesamowicie istotna, to dotyka tych najważniejszych rzeczy. Chcę się jeszcze lepiej przygotowywać, opanować te wszystkie techniki, lepiej zidentyfikować talenty i silne strony zawodników, i później zaplanować trening, i w odpowiedni sposób trenować już na spokojnie z odpowiednim planem. Tutaj też plan jest niesamowicie istotny: przygotować, zrealizować a ma koniec przeanalizować, wprowadzić poprawki i przejść do następnego etapu. Po poprzednich szkoleniach udało mi się zrobić małe kroczki w tym „małym świecie” i teraz będę robił następne. Dziękuję.
Karol Paśko Rzeszów: Refleksje po szkoleniu PRK5. Po raz kolejny miałem przyjemność wziąć udział w szkoleniach z tenisa stołowego. Po uzyskaniu poziomu PRK4 chcę się dalej rozwijać, a to szkolenie było do tego znakomitą okazją. Po pierwsze zespół trenerów, z którymi można było wymienić doświadczenie, a także spędzić wiele godzin na rozmowach i przeprowadzeniu lekcji po mistrzowsku. Wszystkim chciałem serdecznie podziękować.
Po drugie: Bardzo szczegółowa analiza gry Mistrzów w każdym stylu-typie gry jest dla nas jasnym drogowskazem, jak i ile pracować w każdym ze stylów. Osobiście dla mnie było to bardzo cenne doświadczenie, gdyż praca z zawodnikami kombi-ataku czy obrony nie jest dla mnie codziennością.
Po trzecie: Mieliśmy zaplanowane po 6 godzin zajęć codziennie, a w rzeczywistości każdy chętnie spędzał na ćwiczeniach i teorii nawet po 10 godzin dziennie, co dobitnie świadczy, jak fascynujący jest to temat. Paolo Neruda powiedział: „Cofa się ten, kto nie pokonuje swoich przyzwyczajeń”. Uważam, że powinniśmy wychodzić poza swoje i rozszerzyć nasze grupy treningowe o obrońców i piórkowców. Kolejny raz szkolenie to jest dla mnie dużą motywacją do pracy i ciągłego rozwijania się jako trenera klubowego i ośrodka OSSM. Dziękuję.
Janek Ciepiał KTS Gliwice: Podzielę swoją wypowiedź na 3 zasadnicze rzeczy. Zawsze zaczynamy każde zajęcia od postawienia sobie celu „z czym zostanę po dzisiejszej lekcji”. Mam taką refleksję po tych warsztatach, że takiej jakości szkolenia nigdy dotąd nie miałem. Gdyby tak do innych porównać, nic im nie ujmując, to jest to superliga porównując np. do 3 ligi, to jest zupełnie inna jakość. Jestem pod olbrzymim wrażeniem. Ty Jurku skonstruowałeś to wszystko pod względem wiedzy i ludzi tutaj, którzy mają olbrzymią wiedzę. Wzajemnie od siebie uczyliśmy się konsultowaliśmy, były też rozmowy kuluarowe o tenisie stołowym. Na przykład rozmawiałem ze Zbyszkiem, że to jest tak cenne, bo w tej chwili nie ma tej wiedzy w żadnych książkach, bo to są nowe rzeczy, które się na naszych oczach dzieją. Więc za te wszystkie rozmowy, wymianę informacji wielkie dzięki dla wszystkich. Nigdy nie wyniosłem tyle wiedzy, co po tych warsztatach. Co do jakości, to wiele razy słyszałem, że takie szkolenia Fundamenty przyśpieszają szkolenie o wiele lat. Ja inaczej to postrzegam, uważam, że nie ma przełożenia na czas, ponieważ pojawiają się tu takie ważne jakościowo rzeczy, że trener mógłby sam 100 lat pracować i sam na to nie wpadnie. Ktoś musi mu o tym powiedzieć, kto tego doświadczył, kto był na wyższym szczeblu. Tutaj są też takie rzeczy, których nie da się odkryć, ktoś musi się nimi podzielić i ta jakość była fantastyczna.
Druga rzecz z którą zostaję i która jest bardzo ważna to proces. Jak pomagałem przy szkoleniu PRK4 i teraz uczestniczę w warsztatach na temat PRK5 to dostrzegam, że trenerzy są na różnym poziomie zaawansowania i to jest normalna rzecz. Tutaj chciałem się podzielić istotną refleksją, że wielu ludzi przyjeżdża się tu uczyć i nie jest istotne na jakim są teraz poziomie. Są tacy, którzy doświadczyli więcej lub mniej, są trenerzy, którzy się jeszcze nie urodzili, a za 50 lat będą zdobywać medale olimpijskie, będą wybitni, tak samo zawodnicy. Każdy w jakimś czasie, w procesie i tak musi pierwszy raz jakąś lekcję odbyć, pierwszy obóz, pierwsze szkolenie, warsztaty. Nie jest istotne jaki poziom posiada, tylko jaki będzie posiadał w procesie, czyli co zrobimy z tymi informacjami i doświadczeniem. Jeżeli zamienimy to w praktykę, i będziemy codziennie pracować, uprawiać rzemiosło, to myślę, że możemy dojść bardzo wysoko. Ta wiedza jest jakościowo olbrzymia, myślę, że wyprzedza epokę. Natomiast jeżeli nie będziemy zamieniać w praktykę to nic z tego nie będzie. Musimy wrócić i trenować tak jak zawodnicy, powtarzać to wszystko, studiować.
Trzecia refleksja to taka, że te warsztaty dotyczyły w dużej mierze różnych typów stylów gry i ja mam takie wrażenie, że tu najistotniejszą rzeczą jest ośmielanie czyli znajdowanie takiego języka, żeby ośmielać. Są tutaj ludzie, którzy potrafią rozładować atmosferę, bo dzieląc się uwagami, musimy np. dać feedback „jak ja bym to zrobił”, jak ktoś popełnia błąd, to musimy znaleźć taki język, żeby go o ośmielić a nie np. zniechęcić. Tu w grupach np. Zbyszek, Hubert, Marek- potrafili rozładować atmosferę i wtedy ludzie się otwierali na te miękkie umiejętności, i wchodzi w trening bardzo intensywnie. Myślę, że podobnie jest ze stylami i typami gry, tutaj my się ośmielaliśmy, bo nie praktykowaliśmy dotąd, bo Polska kultura oparta była przede wszystkim na obustronnym ataku top spinowym i nie znamy tych technik z doświadczeń, więc takie warsztaty nas ośmielają po prostu, bo praktykując, staliśmy się lepsi. Myślę, że to jest też świetna metoda dla zawodników, pozwólmy im pograć każdym typem stylem gry, zróbmy cały trening np. na obronę, na kombi-atak i to spowoduje, że się ludzie otworzą.
To są moje trzy najważniejsze uwagi: jakość, proces i ośmielanie, żeby ludzie się otwierali, czyli ta komunikacja miękka. Wszystkim chciałem podziękować za wkład w mój rozwój. W trakcie tych warsztatów i świetną atmosferą takiej Paki nie spotkałem jeszcze nigdy w jednym miejscu, wielkie dzięki dla wszystkich.
Grzegorz Tomoń KU AZS Politechnika Rzeszów: W dniach od 27 do 31 sierpnia 2023 uczestniczyłem w szkoleniu PZTS w ramach PRK5. Szkolenie zakresem obejmowało różnorodność stylów gry. Był to ogromny zakres wiedzy, który pokazał, jak złożona jest ta dyscyplina w tym elemencie. Dzięki takim szkoleniom my trenerzy mamy okazję wymienić się doświadczeniami oraz podyskutować nad różnymi rozwiązaniami treningowymi. Mieliśmy również okazję przećwiczyć w praktyce treningi dotyczące poszczególnych stylów gry. Trenerzy wzajemnie i chętnie wymieniali się wskazówkami swoim doświadczeniem odnośnie danego stylu. Życzyłbym sobie i wszystkim trenerom biorącym udział w szkoleniu, aby jak najszybciej wykorzystali zdobytą odwagę i wiedzę w swojej pracy. Dziękuję Grzegorz.
Katarzyna Osińska Wrocław: Zacznę od tych materiałów i samej możliwości bycia na tym szkoleniu za co bardzo dziękuję. W zasadzie to nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak ważne jest tworzenie „małych światów” i jak ważne jest, żeby indywidualizować trening w stosunku do techniki i stylu gry jaki reprezentuje dany zawodnik. Żaden styl nie powstanie tak dobrze jeżeli nie będziemy się specjalizować w szkoleniu wszystkich stylów. Dużo uświadomiło mi to co widzieliśmy na slajdach, które pan przygotował Panie Jurku, te wszystkie statystyki, jakich elementów używać, żeby szkolić obrońców, jakich żeby szkolić kombi-atak, a jakich żeby szkolić zawodników charakteryzujących się grą topspinową. Wracam do pracy z głową pełną pomysłów.
Ta wiedza dała mi więcej odwagi, wiem też trochę jak rozmawiać z dziećmi, spróbuję w klubie wprowadzać pewne elementy kombi-ataku. Wprowadziłam już grę obronną, chłopiec, który na początku chciał to robić, zadał mi pytanie: „niech mi pani powie czy był obrońca, który został mistrzem świata” i nie byłam w stanie mu na to pytanie odpowiedzieć, ale teraz już wiem że był i wiem jak mogę tego chłopca w inny sposób przekonać. Sama nie dowierzałam, że można osiągnąć mistrzostwo reprezentując dany styl gry, ale teraz zmieniłam sposób myślenia, mogę wrócić do klubu i podzielić się moimi przemyśleniami. Na pewno w dużej mierze stało się to dzięki tym materiałom, które Pan nam przedstawił.
Trening mentalny, to czym dzielił się z nami Warren, jest też ważny, bo jest to trening i sposób szkolenia we wszystkich dziedzinach rozwoju i za to też dziękuję. Chciałam poznać niektórych trenerów, którzy tutaj właśnie są i dzięki temu szkoleniu wreszcie mi się to udało. Mogłam wymienić swoje spostrzeżenia, zapytać i zobaczyć jak to robią trenerzy, którzy są na naszym podwórku specjalistami. Dziękuję, że chętnie dzieliliście się swoimi doświadczeniami i wiedzą, na pewno wzbogaci to mój warsztat trenerski. Dla takich spotkań ja bardzo chętnie chcę uczestniczyć w szkoleniach, na pewno jest to cenne doświadczenie. Mam teraz większą pewność siebie, żeby poprowadzić w klubie coś inaczej niż dotychczas, większą jasność w jaki sposób to zrobić i na pewno jestem bardziej zmotywowana, żeby wrócić do klubu i porozmawiać z trenerami. Jestem bardzo zmotywowana do tej pracy i wiem, że muszę jeszcze siebie też doskonalić, bo moja wiedza na temat technik z zakresu Fundamentów 2 jeszcze jest zbyt mała. Jestem bardzo ciekawa tych szkoleń online, które Pan zapowiedział i jeżeli będzie szkolenie F2 stacjonarne, to również będę chętnie uczestniczyła. Wiem też, że od nowa muszę wziąć Pana książkę do ręki, już ją kiedyś czytałam, ale nie miałam wtedy jeszcze rozwiniętego poziomu swoich umiejętności i rozumienia tego wszystkiego. Uzyskałam odpowiedź na większość pytań, które zadałam na początku tego szkolenia gdy przyjechałam do Gdańska.
Tomasz Szary MKS Czechowice – Dziedzice: Przyjechałem na szkolenie z intencją pogłębienia praktycznej wiedzy – jak szkolić dobrze w różnych stylach i typach gry. Generalnie od wielu lat realizujemy rozwój różnych stylów w Czechowicach – Dziedzicach i nie mamy wątpliwości, że szkolenie oparte na wykorzystywaniu indywidualnych talentów daje systemowo najlepsze efekty.
Podczas szkolenia zacząłem analizować naszych zawodników pod względem dobranych i trenowanych serwów, odbiorów, doboru taktyki gry do konkretnych zawodników. Mam szereg pomysłów na zmiany w grze naszych zawodników. Przygotowany na szkolenie materiał udowodnił, że w 2023 roku można być bardzo skutecznym w różnych stylach, jeśli są one mądrze dobrane dla zawodnika, a trening we fragmentach gry akcentuje najskuteczniejsze kombinacje.
Uważam, że budowanie grup treningowych opartych o silne strony każdego z zawodników nie jest odwagą, a koniecznością, jeśli myślimy poważnie o rywalizacji na światowym poziomie w przyszłości. W tej kwestii w naszym kraju wydarzyło się sporo dobrego w ostatnim czasie. W Kadrach Narodowych mamy już przedstawicieli uchwytu piórkowego, ataku szybkiego i topspinowego, kombi – atak. Świadomość trenerów zmienia się, lecz potrzebna jest codzienna świadoma praca w Ośrodkach i klubach, aby w perspektywie czasu jakość szkolenia dała już stały efekt.
Marek Chrabąszcz Dolnobrzeska Akademia Tenisa Stołowego: To szkolenie było dla mnie kolejnym fantastycznym pingpongowym doświadczeniem, w którym to, nie dość, że mogłem podzielić się swoją trenerską wiedzą, to też uzyskałem mnóstwo praktycznej wiedzy od innych doskonałych trenerów. I to jest właśnie w tym wszystkim magiczne, że pomimo moich ponad trzydziestu lat trenerskiej przygody przy stole pingpongowym, wciąż dowiaduję się o nowych, ciekawych metodach treningowych przydatnych nie tylko w mojej pracy. A co ważne jest, dowiaduję się o nich też od młodszych stażem trenerów.
To jest super opcja… Nie „szufladkuję ” swojej wiedzy trenerskiej sprzed 20-30 lat jako dogmat, a nadal dzięki wymianie myśli pomiędzy trenerami, chłonę najnowsze trendy treningowe w nowoczesnym tenisie stołowym. Ta wzajemna wymiana myśli szkoleniowych pomiędzy trenerami sprawia, że wszyscy wspólnie się uczymy, wzajemnie się rozwijamy a także poznajemy inne sposoby na skuteczne prowadzenie własnego treningu. Taka wymiana wspólnych doświadczeń pokazuje mi możliwość urozmaicenia mojego treningu, ale też przede wszystkim wpływa znacząco na rozwój intelektualny całego polskiego trenerskiego środowiska tenisa stołowego.
Odrębnym wątkiem tego szkolenia była zaprezentowana przez Jurka statystyka, w której to zostało nam pokazane, jakimi kombinacjami uderzeń zwycięża się w poszczególnych stylach-typach gry. Jest to z pewnością olbrzymia „ściąga” dla wszystkich tu obecnych trenerów, czyli „wersja uproszczona” jak powinno się szkolić swoich zawodników, by wygrywać z najlepszymi na świecie. Mam nadzieję , że uda Ci się Jurku tę wielką „ściągę” zebrać w jedno wielkie dzieło i nam „spragnionym zwycięstw” trenerom wkrótce ją przekazać. Jak tylko ją uzyskam od Ciebie, to sobie wydrukuję, powiększę i powieszę w bardzo widocznym dla wszystkich miejscu. Dziękuję za to szkolenie.
Damian Marciniak Energia Toruń: Pierwszy wniosek to przepracowanie okresu wstępnego na wysokim poziomie, z takim celem, żeby bardzo dobrze nauczyć te podstawowe techniki i żeby na każdą technikę poświęcić mniej więcej taką samą ilość czasu, żeby nie było tak, że podcięcie robimy przez tydzień a inne przez 3 lata. Dzięki temu będziemy wiedzieli, jacy zawodnicy moją smykałkę do jakiego stylu. Drugi to planowanie treningów na poziomie pierwszym, spisywanie wniosków po tych treningach może dać nam później odpowiedź, jakie silne strony ma zawodnik. Trzeci wniosek: te statystyki, które trener pokazywał, to było dla mnie uściślenie, mogłem więcej ponotować, bo nie zawsze wchodziliśmy poprzednio w szczegóły, bo to były szkolenia PRK4, a tutaj udało mi się już do każdego stylu gry zanotować te wszystkie statystyki i dzięki temu widać, na co szczególną uwagę trzeba zwrócić w konkretnych stylach gry (jakie serwisy, jakie zagrania), to na pewno pomoże mi w planowaniu. Przy okazji w rozmowach z trenerami, dowiedziałem się jak oni to robią w klubie u siebie, dużo mi to dało. Kolejny wniosek: Jak konstruować te 3 najważniejsze rzeczy na tym poziomie, na którym się poruszaliśmy, czyli u zawodników, którzy mają tę technikę ukształtowaną, i na co zwracać uwagę. Kiedyś czytałem książkę Trenera „Integralny tenis stołowy” ale podobnie jak Kasia nie miałem jeszcze takiej świadomości, co tam się ważnego znajduje, wczoraj doszliśmy do takich wniosków, że przecież tam wszystko to jest opisane. Teraz jak już rozumiem, jak to wszystko powinno funkcjonować, to widzę duży sens powrotu do tych rzeczy, które są tam napisane, więc będę mógł się jeszcze dużo nauczyć a propos tych technik, czy formułowania tych trzech rzeczy, czy nawet podpowiadania, bo tam są gotowe wskazówki.
Zbigniew Grześlak Bogoria Grodzisk Mazowiecki: Swoją wypowiedź chcę oprzeć na kilku wątkach. Po pierwsze chciałem podziękować za szkolenie od strony organizacyjnej Marcie, która dba o nasze jak najlepsze, godne warunki tutaj na miejscu, ale i w codziennej pracy, bo to są pozakulisowe rozmowy, czego nam brakuje w codziennej pracy, żebyśmy wyjeżdżając ze szkolenia mieli jak najlepsze warunki, by to wdrożyć w życie. Od strony sportowej- Jurek, Tobie dziękuję za ogrom wiedzy, którą tutaj pozyskaliśmy. Drugi wątek to bardzo się cieszę, że zaczęliśmy szkolenie od dwóch mało powszechnych stylów gry czyli kombi-atak i atak szybki. Kombi-atak może być ciekawą i atrakcyjną ofertą dla dzieci, bogatą i niekoniecznie bardzo trudną. Jak można je zachęcić do rozwoju w tych stylach, jako jedna z ciekawych alternatyw, pokazywać dzieciom na szerszą skalę jakie są możliwości, a nie wpinać je w nasze powszechne style. Ważne w dzisiejszych czasach, aby zaszczepić atrakcyjność tych zajęć, które są różnorodne i ciekawe.
Przechodząc do kolejnego wniosku, jak bardzo ważny jest dobór sprzętu, żebyśmy w komfortowych warunkach pracowali, żebyśmy mieli możliwość rozwoju poszczególnych technik na bazie dobrego sprzętu. Mieliśmy tu zakulisowe rozmowy, jak dobrze dopasowana rakietka czy deska na etapie 13 – 16 może wpływać na rozwój poszczególnych technik. Dając ciężką rakietkę z długą rączką, uchwytem dłoniowym, później przełożenie ma docisk palca do tego, żeby opanować później poszczególne techniki.
Kolejny wątek. Chciałbym się oprzeć na warsztatach z chińskim trenerem, na których miałem okazję być i do dnia dzisiejszego pamiętam, co odpowiedział, gdy zadaliśmy mu pytanie, na czym polega sekret tenisa stołowego w Chinach. On odpowiedział, że w prostocie i w powtarzalności. U nich struktura treningu polega na przejściu od prostych rzeczy do bardziej skomplikowanych, od imitacji, techniki pojedynczej, do techniki złożonej, do opracowania jak najlepszych kombinacji w poszczególnym stylu/typu gry. Oczekiwałem po tych warsztatach, że wyjadę z taką dużą dawką informacji, jak inni trenerzy mają pomysł na poprowadzenie lekcji w danym typie/stylu gry. Bardzo się cieszę, że na tym szkoleniu omawialiśmy te najważniejsze rzeczy, mamy też trochę inne spojrzenia na temat treningu i to też jest cenne. Z mojego doświadczenia wynika jedna kwestia, jak balansowanie na granicy komfortu i wyzwania ma duże znaczenie, żeby trening nie był za łatwy, ale na samym początku nie był za trudny, bo to mega wpływa na motywację zawodnika w procesie całego rozwoju.
Wracam ze szkolenia z nowym, poszerzonym i ukierunkowanym planem dla ataku szybkiego, dowiedziałam się jeszcze lepiej jak rozłożyć, do czego wrócić i jak planować trening dla ataku szybkiego, bo mamy w swojej grupie też takich zawodników. Chciałem podziękować wszystkim za warsztat, to była też przyjemność z mojej strony uczestniczyć w takiej grupie osób chętnych, uczących się, takich, którzy są otwarci na nową wiedzę, to była też przyjemność. Mam świadomość jak dużo pracy jeszcze jest nad sobą. Dziękuję.
Hubert Spychała: Z czym wychodzę z tych warsztatów, to na pewno lepsze zrozumienie, co jest istotne w konkretnym stylu gry. Dzięki tym prezentacjom, dzięki tym liczbom, można było zobaczyć i poczuć, co jest ważne w ataku szybkim, co w topspinie, co w piórku, co w obronie, w każdym z tych 7 stylów, które mieliśmy i za to jestem wdzięczny. Na pewno za inspiracje na nowe pomysły na trening. Podczas słuchania tego co jest najważniejsze, notowałem sobie i już przekazałem do swojego sztabu w klubie, co zmienimy od nowego sezonu, m.in. zwiększymy ilość gry na piłki i liczby treningów serwisu. Na pewno energia, stąd się wyjeżdża i chce się iść na salę, i chce się to wdrażać, za to też jestem wdzięczny. Nawiązałem nowe znajomości, wymieniliśmy się doświadczeniami, zacieśniliśmy z tymi, którymi się już znamy. Wychodzę też z takim przekonaniem, że liczby są ważne, mimo tego, że się mówi, że „są kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyka”, to jednak liczby są ważne, żeby to ująć i mieć lepszy obraz. Zwłaszcza liczby mogą być pomocne w monitorowaniu postępów, mogę coś zamknąć w liczbach, oczywiście wszystko jest bardziej złożone, nie mogę powiedzieć, że jak ktoś 10 razy zrobi, to już umie, bo trzeba też określić czy struktura była prawidłowa, ale podsumowałbym, że liczby są ważne.
Wychodzę też z nową inspiracją, że potrzebne są nowe technologie. Mówiliśmy tutaj, że granicą między atakiem szybkim a topspinem jest ilość rotacji, ale jak to zmierzyć. Jest to też moja pasja i hobby, spróbuję do tematu podejść, jak zmierzyć rotację, żebyśmy to mogli wykorzystać na treningach. Jeszcze taka konkluzja, że dobre szkolenie bez planu jest niemożliwe, mogę sobie szkolić, mogę prowadzić treningi i da się uczyć różne style, ale żeby to dobrze robić, to musi być plan, bo to jest niemożliwe inaczej. Jurek, podziwiam taką Twoją umiejętność, że jest taka atmosfera, że wchodzimy i jest praca, to jest coś niesamowitego, w innych miejscach nie ma, jest gadanie, a tutaj Jurek wchodzi, cisza i wszyscy słuchają, tak, że gratulacje za tę umiejętność. Dziękuję bardzo.
Tomasz Sposób Ostródzianka Ostróda: Ja najpierw chciałem się podzielić swoimi wnioskami, dotyczącymi systemu szkolenia w Polsce, bo tutaj Trener zadawał pytania w zasadzie po każdych zajęciach: „co ja myślę, co możemy zrobić, żeby tenis stołowy w Polsce stał na dużo wyższym poziomie”. Pierwszy punkt to w zasadzie już teraz jest bardzo dobrze robiony pod względem szkolenia trenerów na wysokim poziomie, mówię o FUNdamentach 1 i FUNdamentach 2, PRK4 i PRK5. Żeby tenis stołowy stał wysoko w Polsce, to wyszkoleni trenerzy są potrzebni w dużej ilości. Świetnie, że są już tak wyszkoleni, ale chodzi o to, żeby była dużo większa liczba tak wyszkolonych trenerów. Drugi punkt, który uważam, że będzie bardzo ciężko na tę chwilę zrealizować, żeby ci dobrze wyszkoleni trenerzy na poziomie PRK4 mogli pracować z dziećmi w wieku przedszkolnym i zerówki. Trzeci punkt, który świetnie byłoby zrealizować dla systemu, to żeby grupa tych dobrze wyszkolonych trenerów mogła się zajmować tylko i wyłącznie tenisem stołowym na pełnym etacie. Na tę chwilę jest to trudne do zrealizowania, bo większość z nas trenuje młodzież ale również musi zajmować się innymi rzeczami. Dobrze byłoby tworzyć taki system, żeby ich głowa mogła być pochłonięta jakością treningu, a między treningami, myśleniem co by jeszcze poprawić.
A czwarty mój wniosek to pomysł stworzenia ośrodka centralnego w Polsce. Odniosę się do Samuela Kulczyckiego i Maćka Kubika, oni wybrali trening w Niemczech, dlatego, że mają tam prawdopodobnie najlepszych sparingpartnerów. Nikt nimi się aż tak nie zajmuje, jakby zajęli się trenerzy w Polsce. Ten ośrodek centralny byłby dla najlepszych seniorów i perspektywicznych juniorów. Ten pomysł jest jak najbardziej ciekawy i fajny, i cieszę się, że się pojawia, chociaż jest wiele trudności, bo trzeba zbudować bazę, odpowiednich trenerów zgromadzić w jednym miejscu i sparingpartnerów, żeby ci zawodnicy mogli trenować ze sobą, ale też żeby sparingpartnerzy grali różnymi stylami gry. Żeby nie było tak, jak kiedyś Lucek Błaszczyk, bardzo dobrze przygotowany, ale trafił na defensora i niestety ….może gdyby nie trafił, to zdobyłby medal Mistrzostw Świata. To są takie moje spostrzeżenia i wnioski jeśli chodzi o sam system, co moglibyśmy poprawić w Polsce. Jeśli chodzi o konkrety, to wyjeżdżam z tego szkolenia, poszerzyłem moją wiedzę bardzo mocno odnośnie poszczególnych typów/stylów gry. Chciałbym powiedzieć o kombi-ataku, aż do naszej lekcji tutaj nie byłem świadomy tego, że długimi czopami można tak agresywnie atakować i bekhendem, do tej pory byłem przekonany, że tylko to może być stopblok, gong czyli tzw. pchanie, jak zobaczyłem jak Japonka atakuje czopem, to byłem przekonany, że ten czop raczej nie jest długi, że jest ,średni lub krótki. Poszliśmy na salę i zaczęliśmy odważnie grać czopem długim, wtedy przekonałem się, że naprawdę można atakować tym czopem, a wcześniej myślałem, że piłka będzie leciała bez kontroli.
Jeśli chodzi o moją poszerzoną wiedzę po tym szkoleniu, to część rzeczy już przerabialiśmy, ale gdy jeszcze raz je usłyszałem, to tak wybrzmiały jak jakiś wykrzyknik np. żeby szkolić dzieci od najmłodszego wieku do narzucania piłek, bo w późniejszej fazie, gdy są juniorami, to muszą już bardzo dobrze narzucać, wtedy jakość treningu będzie jeszcze wyższa. Powiedzieliśmy też, że trener powinien być dobrze przygotowany technicznie w sensie organizacyjnym, jeżeli mamy trening kombi-ataku, to powinien mieć długie czopy, musimy mieć deskę do piórka, musimy być porządnie do tego przygotowani. Wypisałem sobie kilka takich wykrzykników, które przypomniały mi a propos celu lekcji, żeby nie był za ogólny, żeby nie było za dużo mówienia, cel lekcji musi być krótki, jasny, żeby zawodnik zrozumiał co my robimy, a już podczas treningu pewne rzeczy możemy dokładać. Demonstracja musi być powolna, dokładna i powinniśmy określić, jakie będą wymagania i ustalić szczegóły.
Ogrom materiałów, które tutaj Trenerze nam przygotowałeś, daje mi obraz na jakie aspekty techniki złożonej zwrócić uwagę w poszczególnych stylach gry. Ogólny obraz mam, wiem na co bardziej kłaść nacisk w tych wszystkich technikach. Kończąc moje wnioski, żeby to źle nie zabrzmiało, ale jak nasi zawodnicy z Kadry Narodowej radzą sobie z defensorami, czy z kombi-atakiem, to mam wrażenie, że dużo możemy poprawić w tym względzie. Oni są dobrze wytrenowani do gry przeciwko atakowi topspinowemu, ale jak mamy kombiatak lub grę defensywną, to widać, że poziom jest troszkę niższy, a możemy jeszcze dużo zrobić pod tym względem, a to wszystko przenosi się z Kadry na nasze okręgowe związki i kluby. Dziękuję Trenerze za szkolenie i wszystkim dziękuje za super wymianę zdań, że mogłem też się wiele od was nauczyć i mile spędzić czas.
Bartosz Szarmach Ostródzianka Ostróda: Jadąc na szkolenie tutaj miałem nadzieję że dowiem się wielu nowych rzeczy, czy tak było? Na pewno wiele rzeczy już wcześniej słyszałem, bo uczestniczyłem w szkoleniach, na początku nie do końca byłem zadowolony z tego co robimy, pewno powtarzając wiele razy te same rzeczy przypominamy sobie je na nowo, coś nowego do nas dociera, zauważamy też nowe rzeczy, tym bardziej, że było dużo rozmów z kolegami, co sobie również cenię, dużo wspólnych treningów, mogłem na wiele rzeczy spojrzeć w nowy sposób, to bardzo cenne. Odnosząc się do trenera celu, czy został zrealizowany? Myślę, że tak jak tu wszyscy wypowiadają się, że poszerzyli swoją wiedzę w różnych stylach/typach gry. Czy umiejętności poszerzyliśmy w prowadzeniu treningów? Myślę, że po części tak, ale to jest taki ogrom materiału, że liznęliśmy trochę, jest to do przepracowania przez wiele lat, nie da się tego zrobić w tak krótkim czasie przez te 5 dni. Myślę, że każdy musi sobie to wszystko poukładać poprzez codzienną pracę z zawodnikami, na jednym pokoleniu z niższym poziomem, a na następnym pokoleniu z wyższym poprzez praktykę codzienną i wyciąganie wniosków. W szkoleniu naszych zawodników chodzi o to, żeby osiągali mistrzostwo, nie każdy zawodnik może być mistrzem świata, bo może nie mieć takich predyspozycji, ale każdy zawodnik ma jakieś swoje zdolności i rolą trenera jest, by je zauważyć i poprowadzić tego zawodnika do jego indywidualnego mistrzostwa, maksymalnego rozwoju jaki może w życiu osiągnąć. Jesteśmy bardzo odpowiedzialni za to co robimy, czyli musimy być przede wszystkim dobrze wyszkoleni, musimy być odważni i twórczy, i wyjść z takiej strefy komfortu i nie uczyć tylko w tym stylu, w którym się dobrze czujemy, ale właśnie spróbować tego w czym jeszcze tak dobrze się nie czujemy, bo nie robiliśmy jeszcze tego dotąd. Musimy być odważni i po prostu wdrażać to czego nauczyliśmy się tutaj „bo jak nie my, to kto?”
My się szkolimy i mamy większą wiedzę od innych trenerów i to my musimy wdrażać te nowe rzeczy, jeżeli chcemy myśleć o tych najwyższych celach. Fajnie by było jakby Trener wysyłał nam te mapki, notowaliśmy pokrótce, ale dobrze byłoby mieć czarno na białym. Ważne, żebyśmy docierali do dzieci w wieku przedszkolnym, bo piłka nożna jest bardzo u nas popularna i większość tych sprawnych dzieci ucieka, a dobrze byłoby, żebyśmy czasami wyprzedzali tę piłkę i próbowali zagarnąć te perełki, najzdolniejsze dzieci. Bardzo dziękuję z jednej strony Trenerowi, dziękuję wszystkim uczestnikom za współpracę, może nie do końca się zawsze ze sobą zgadzamy, ale ważne są te rozmowy, czasem spory, które można później na spokojnie przemyśleć i może stwierdzić, że kolega miał rację. Dziękuję za miłe spotkanie.
Katia Sivakova Nowa Era Toruń: Ogólnie po tych szkoleniach na dany moment mam chaos myśli i żeby to wszystko uporządkować potrzebuję trochę więcej czasu. Refleksji dużo: „to muszę zmienić i to zmienić”- trzeba się nad tym wszystkim zastanowić. Chciałam podziękować Marcie, że miałam okazję tu być i oczywiście Tobie Jurku za wiarę w nas, szkoda że Rafała nie ma, bardzo żałuję, ale myślę, że powtórnym szkoleniu weźmie obowiązkowo udział. Oczywiście to wszystko przegadamy razem i zastanowimy się co mamy dalej robić. Ogólnie mówiąc, co wynoszę z tego szkolenia to ustawienie celów. Okazuje się, że jak postawisz dobrze cel, to wiesz do czego trzeba dążyć i to jest najważniejsze teraz dla mnie, co ja chcę osiągnąć u siebie w klubie z dziećmi. Może trzeba rozdrobnić niuanse, uczyć dzieci narzucania piłeczek, zastanowić się nad planem i oczywiście musi być organizacja czasu, żeby wszystko zdążyli zrobić. Teraz pewniej się czuję jeśli chodzi o „mały świat” i to, co mówił Janek, żebyśmy się stali odważniejsi i szli pewnie z dzieciakami do przodu, żebyśmy to robili, z pomocą konsultacji. To co zostało ze mną to GRIP, wyciąganie wniosków, np. jak Ty Jurek to prowadzisz, czy jak Tomek to robi. Jak wyciągać od dzieci tę wiedzę, na pewno jest to bardzo ważny moment. Rozmawialiśmy z Hubertem, że nasze dzieciaki ogólnie nie potrafią wyrażać swych emocji, a my chcemy, żeby wyrażali to, co czują w tenisie. Wracając do szkolenia to jeżeli chcemy iść do przedszkola, to tam powinniśmy uczyć dzieci wyrażania swoich myśli, to nam ułatwi pracę. Te szkolenia dają kopa do pracy, wychodzenie poza ramki, tej szarości, w której tkwisz i myślisz, że wszystko fajnie, a tu wchodzisz, dostajesz bardzo dużo fajnych informacji i możesz polepszyć całą pracę w klubie, i mam nadzieję, że tak będzie. I warto pamiętać te emocje, że warto robić takie szkolenia, to jest ważne w naszym rozwoju. Dziękuję wszystkim i mam nadzieję, że to dopiero pozytywny początek.
Warren Gray Australia (tłumaczenie z angielskiego): Integralny Tenis Stołowy to co najmniej 40 lat „planowania, wykonywania i podsumowywania” przez takiego faceta z Polski, co nie pamiętam jak on się nazywa (żart). To jest rewolucyjne podejście. To jest proces ewolucyjny jeśli chodzi o jego akceptację, żeby to ludzie przyjęli i stosowali. Na swoich studiach na Uniwersytecie byłem inspirowany swoimi studentami, byłem inspirowany swoimi zawodnikami i teraz jestem zainspirowany Wami. Weźcie te wszystkie informacje i z dumą i z celem nieście, i nigdy nie zatrzymujcie się. Każdemu, kto będzie chciał, żebyście pomogli w tenisie stołowym, bez względu na wiek, standard, poziom, także niepełnosprawnym, bo nawet niewidomi ludzie grali w tenisa stołowego. Kiedyś Michel Gadal, trener Gatien’a, spytał Deng Yaping (zwaną w Chinach Cesarzową Tenisa Stołowego) „co jest najważniejszą rzeczą, której szukasz u młodego zawodnika”. Dostał odpowiedź: „szukaj ludzi, którzy kochają tenis stołowy, którzy kochają grać w tenisa stołowego, to jest największy talent”. Stając się i będąc liderami mówimy, że „wielu jest powołanych, ale niewielu jest wybranych”. Wielu trenerów zostanie wprowadzonych do tego o czym tu przez 5 dni był ten warsztat. Proszę, żebyście byli ludźmi, którzy zostaną z tym, będą to utrzymywać i to rozwijać, i to jest nasza spuścizna dla zawodników i trenerów, jeżeli chodzi o nasz piękny sport. Ludzie, w tym także zawodnicy, zapominają co się mówi, ale pamiętają co się robi. Szczególnie dzieci zapamiętają to jak ty spowodowałaś/spowodowałeś jak ono się czuło. Ludzie pamiętają uczucia, jak coś jest pozytywnym doświadczeniem to zapamiętają to. Dziękuję Polskiej Federacji Tenisa Stołowego, i Marcie, za jej świetną pracę, za zaproszenie i Jackowi, Stefanowi („cichy człowiek uważnie obserwujący i dzielący się swoim doświadczeniem”), powinien być liderem Integralnego Tenisa Stołowego, jeśli będzie na emeryturze. Dziękuję mojemu dobremu przyjacielowi Jurkowi. Dziękuję wszystkim. Gdy podsumowywaliście, słyszałem dużo, rozumiałem zero, ale widziałem, słyszałem i czułem, że wszystko co mówiliście było od serca. Teraz krótkie techniczne podsumowanie: ten dokument („Walidacja PRK4 – obserwacja mikrotreningu”) – to jest najważniejsza rzecz którą robiliśmy przez ten cały tydzień, zakochajcie się w nim, stosujcie go, brońcie go, i dzięki temu każdy będzie lepszym człowiekiem w naszym sporcie. Dziękuję.
Grzegorz Adamiak Toruń: Jak zwykle nasze zajęcia spełniły moje oczekiwania. Pogłębiłem wiedzę i utrwaliłam wiadomości, które były mi znane. Podoba mi się atmosfera i współpraca między uczestnikami. Również przejście z teorii do zajęć praktycznych, jednakże myślę, że dobrym pomysłem byłyby częstsze zmiany z teorii do zajęć praktycznych, na przykład 30 minut teoria i 30 minut na stole. Dziękuję, pozdrawiam.
Marta Adamczak PZTS na wstępie bardzo chciałam wszystkim podziękować, że tu przyjechaliście, że znaleźliście czas żeby tu być z nami, że znaleźliście chęci żeby podwyższać swoje umiejętności, mimo że macie bardzo duże już doświadczenie. Mam nadzieję, że takich szkoleń będzie jeszcze więcej, że jak wrócicie do swoich klubów, to będziecie jeszcze bardziej zmotywowani do swojej pracy. Gdy jesteście tutaj, to co się dzieje na sali jest wręcz magiczne. Jak obserwuję was, jak pracujecie, jak rozmawiacie i mimo, że to trwa bardzo długo, to jeszcze na obiedzie i na kolacji nadal rozmawiacie o tenisie stołowym, dzielicie się informacjami, widać żyjecie tenisem stołowym i to jest piękne. Ze strony PZTS-u chciałabym zaoferować swoją pomoc. Jak będziecie mieli jakieś rozwiązania systemowe chociażby takie na przykład zachęcające innych trenerów do zwracania uwagi na różne style gry, to dzwońcie, piszcie, sugerujcie, może jesteśmy w stanie razem zdziałać bardziej systemowo, trafi to do większej grupy. Przede wszystkim dziękuję, że wam się chce i mam nadzieję, że będziecie to pielęgnować w sobie jak najdłużej.
Stefan Dryszel Dyrektor Sportowy PZTS: Ja tutaj nie jestem na urlopie, dlatego cały czas jestem z laptopem, bo sprawdzam pocztę i śledzę grę, bo to jest moja pasja, a dzieje się dużo. Mieliśmy sukcesy, Miłosz w finale Turnieju w Chorwacji, to ja to muszę widzieć. Nie znaczy to, że nie obserwowałem co się dzieje na sali, bo na tyle mam sprytu, że potrafię podzielić swoją uwagę i oglądać również to co tu robicie. Znamienne jest to, co powiedziała Katia, że jako jedyna wyjeżdża stąd z chaosem w głowie, ale chyba pierwszy raz widzę cię na szkoleniu, bo pozostałe osoby znam bardzo dobrze, bo w wielu takich kursach uczestniczyli, dlatego może u nich już tego chaosu nie ma. Widzę ogromny postęp w waszym działaniu, w tym co się działo na sali, w układaniu lekcji, w prowadzeniu treningów. Nie ma tego, co było na początku, że ktoś się wstydził poprowadzić, bo może „cos źle zrobię”, albo „ktoś mnie wyśmieje”, tego już nie ma, widać wasz postęp, pewność w tym co robicie i to jest super sprawa. Co do tych stylów gry, bo to jest ważne oczywiście, ale tak jak ktoś z was powiedział, że liznęliście tylko to, na co potrzeba więcej uwagi, ale to jest punkt zaczepienia, od czegoś trzeba zacząć. W ciągu kilku dni nie da się szczegółowo omówić każdego typu/stylu gry, to jest proste. Ale jak wyniki pokazują, tak się nam fajnie poukładało, że rozmawiamy na pewne tematy, o stylach/typach gry, których nam brakuje w szkoleniu i mamy akurat gry naszych zawodników na zawodach międzynarodowych, które właśnie potwierdzają to, o czym tutaj dyskutujemy, co nam jest koniecznie potrzebne.
Cofnę się do czasów naszych zawodników, bo ta generacja Grubby, Kucharskiego, moja, Jakubowicza, to była generacja, która po wojnie osiągnęła największe sukcesy. Jak myśmy uczyli się grać przeciwko innym stylom gry? Mieliśmy takie zaprzyjaźnione państwo Koreańska Republika Ludowo Demokratyczna i jeździliśmy co roku na 3 tygodnie na treningi, tam zetknęliśmy się z piórkowcami, tam był defensor, tam już wtedy grał Li Gongsan, czołówka świata, pierwsza dziesiątka. Tam właśnie się uczyliśmy grać przeciwko tym różnym stylom gry, bo nie mieliśmy ich w kraju, musieliśmy ich szukać. W momencie kiedy zostałem trenerem Kadry, przejąłem obowiązki po Jurku, to pierwszym człowiekiem do którego podszedłem w Jastrzębiu na turnieju OTK był Xu Kai, to był obrońca grający w polskiej lidze, więc wiedziałem, że ja go muszę mieć na zgrupowaniu Kadry. Jest on komunikatywnym człowiekiem, więc polubiliśmy się z Kaiem, który praktycznie bezinteresownie przyjeżdżał na zgrupowania, wtedy nie było płatnych sparingpartnerów, związek czasami dał mu 2, 3 koszulki 2 okładziny, przyjeżdżał chętnie na te zgrupowania. Później zjawiła się Dong Ruifang, która grała piórkiem, krótki czop, atak szybki, lewa ręka, to zapraszałem Xu Kai’a razem z żoną, bo to też był kapitalny sparingpartner dla naszych chłopaków, bo tego stylu by nie było. Przed ważnymi zawodami szukaliśmy sparingpartnerów i Miao Miao kiedyś trenowała z nami na zgrupowaniu w Drzonkowie przed Mistrzostwami Świata i Lin Ju, defensor . Trzeba było cały czas szukać, potem był kapitalny okres, kiedy była współpraca między reprezentantami Niemiec, Austrii i Polski. Wydawało się wtedy że to najsilniejsze nacje, trochę Szwedzi wtedy podupadli z poziomem. Kapitalnie, bo w Niemczech był Bitzigaio, Filus – obrońcy, w Austrii Chen Weixing – obrońca, Ding Yi, Qian Qianli – atak szybki uchwytem piórkowym. Czemu nie można stworzyć tego u nas w kraju, dlaczego szukać innych sparingpartnerów, jeździć za granicę?
Myślę, że po to są te kursy organizowane, czas zacząć drodzy panie i panowie, bo to nie jest proces jednoroczny, ja sobie zdaję sprawę. Wiele lat się szkoli w tenisie stołowym, żeby dojść do pewnego poziomu, nie tak jak przy podnoszeniu ciężarów, gdzie wystarczy kilka podstawowych technik opanować. Dobrze, że się zaczyna i dobrze, że wy jesteście sami przekonani do tego, że powinniście to robić. To od was dużo zależy, Tomek sam powiedział, że wszystko zależy od trenerów, od jakości wyszkolenia, od umiejętności, które posiądą, żeby podnieść poziom tenisa stołowego w Polsce, i żeby to byli etatowi trenerzy. W Chinach widziałem ostatnio w 2005 roku, kiedy byliśmy w Chengdu, na 3 poziomach odbywały się treningi z dziećmi, i ja się pytam Kaia, który był z nami jako trener kobiet, tłumacz i pomagier, czy to są wakacyjne akcje? Nie, tak jest na co dzień. A czy ci trenerzy jeszcze coś robią? nie, oni z tego żyją. Więc jeśli do tego dojdziemy to…. Nie można dać niedouczonemu trenerowi etatu, nie o to chodzi, ale po to szkolimy, żeby wznieść się na jak najwyższy poziom i żeby to zostało docenione, i żeby za to, co się robi na sali, można było wyżyć, utrzymać rodzinę. Myślę, że to jest w Polsce problem dotyczący nie tylko tenisa stołowego ale też innych dyscyplin sportu.
Na koniec wisienka na torcie, Jurek, kapitalny pomysł, żeby ściągnąć tutaj Warrena. To jest zawsze fajne spojrzenie z człowieka z boku. Ponad 70-letni pan, który niejedno w życiu widział i chyba studiował Jurek razem z Tobą ten system chiński, jest zafascynowany, oprócz tego ma drugą pasję -golf, i jakoś to pogodził. Super sprawa, że był. Marta jak zwykle opiekuje się wszystkimi, nie słyszałem złego słowa na jej temat. Podziwiam Jurka, bo ja tylko przyjechałem na to ostatnie spotkanie, a dla Jurka to jest kolejne, ja siedzę i słucham, a Jurek mówi, co kosztuje na pewno sporo sił, jesteśmy w podobnym wieku, podziwiam Cię Jurek i wytrzymaj jak najdłużej. Dziękuję wszystkim za przybycie.
Tomasz Redzimski Grodzisk Mazowiecki: Podoba mi się to, co Tomek Szary nazwał mięsem czyli sedno i esencja pracy trenerskiej. Trener musi być zorientowany jakie są te style gry, jak identyfikować osoby, które mają wybitne talenty do każdego stylu gry i potem organizować specjalny trening. To od razu widać, że trening jednego typu-stylu różni się od innego treningu, jak tylko się wejdzie na salę. Ja cały czas zwracam uwagę na to, które 20% daje 80% skuteczności, na czym się trzeba skupić. Toczyliśmy rozmowy pomiędzy ćwiczeniami i pomiędzy zajęciami. Zastanawiamy się ile mamy jasności co do diagnozy, co do programu, jak organizować trening, żeby widać było, że my ten cel rzeczywiście chcemy osiągnąć. Określam pewien cel treningu i zastanawiam się nad tym czy dobór ćwiczeń, długość ćwiczeń, czy objętość ćwiczeń jest odpowiednia, żeby osiągnąć ten cel. Nie mówię o jednym treningu tylko mówię o kwestii na przykład 8 tygodni, to jest to, o czym teraz rozmawiamy w klubie. Ile trzeba tak naprawdę poświęcić czasu na daną cechę, by osiągnąć konkretny cel. Załóżmy, że ma być udoskonalone połączenie krótkiego przebicia i kontrataku, to jak to zaplanować w najbliższych tygodniach. A tu mam teraz jasność, jak to powinno być w różnych typach-stylach gry, na przykład przy „piórku”. Piórkowiec musi być mistrzem przebicia, mistrzem gry przy siatce.
Mam lepszy plan jak pracować z obrońcą. Jak może wyglądać udoskonalona wersja Joo Sehyuk’a czy Ding Song’a. Tu jest problem- krótki czop czy długi czop. Pewnie bardziej krótki czop. Kiedy już zmiana z gładkiej na czopa. Kiedy przejście z FUNdamentów 1 na FUNdamenty 2. Jeśli to ma być znakomity obrońca, to musi być od dziecka mistrzem przebicia. Jeśli 9-latek rozpoczynający naukę obronnego stylu gry gra jedynie kilka przebić, to jest to do bani, to lipa. Tu już musimy widzieć różnorodność przebić – i rotacji, i długości, i miejsca upadku, wysokości, i rytmu. Z dobrą kontrolą. To jest do zrobienia i mamy takiego chłopca w klubie. W najbliższych miesiącach musimy przypilnować przebicia. No i widzimy, że w obronie podcięciem serw i atak musi iść w kierunku zawodnika atakującego. I to też jest kwestia wysokiej jakości serwu, odpowiednich proporcji w returnie przebić, podcięć i ataków. Tak jak oglądałem kiedyś trening Joo Sehyuk’a z Ryu Seungmin’em, to nie można było się zorientować przez 40 minut, że Joo jest obrońcą. Grał z lekkością, różnorodnością, i zmiennością, atakował każdą dogodną piłkę. Dla mnie jest jasny kierunek szkolenia obrońcy. Ale teraz przełożenie wiedzy o identyfikacji talentów na program treningowy, konsekwentną realizację, i potem ocena „czy jest postęp czy nie”, to jest teraz dla nas kolejny krok i tego powinniśmy przypilnować, i na tym się skupić. Na konkretnych działaniach na konkretnym kolejnym treningu, w kolejnym tygodniu. Mamy też w naszej grupie najlepszego, aktualnie najlepszego polskiego obrońcę – Kubę Folwarskiego, który stale utrzymuje wysoką formę. Pracuje stale nad jakością podcięć. Aby podcięcia były niskie, różnorodne, i wcięte i puste, z dobrym miejscem upadku. Ma jasność jak ma wypracowywać sobie podcięciami pozycję do ataku. Przez te kilka lat miałem też okazje wszystko przećwiczyć, i otrzymywać feedback od Kuby, czy to działa czy nie działa. W treningu ataku szybkiego, mamy grupę utalentowanych dziewcząt. Zgodnie z tym co widzimy jak wygląda szybka gra na światowym poziomie.
Po szkoleniach, i po tym szkoleniu mam wyostrzony obraz. I trzeba przyznać, że on się zaczyna przytępiać jak się nie spotykamy systematycznie. Ostrość widzenia zaczyna mi spadać. Dlatego bardzo się cieszę, że mogę przyjeżdżać na szkolenia i znowu wyostrzyć sobie to widzenie. I wtedy znowu wracać do pracy. Bardzo się cieszę, że mogliśmy się spotkać i żałuję, że muszę wyjechać dzień przed zakończeniem.
Opracowanie: Lucyna Dąbrowska i Jerzy Grycan
Zdjęcia: Marta Adamczak, Hubert Spychała, Jerzy Grycan