Trzeci warsztat Szkoły Trenerów PRK5 odbył się w Gdańsku 13-16 lutego 2025.

 Podsumowanie

Jerzy Grycan: Podsumujmy tę całą część techniczno-taktyczną, bo to spotkanie w Gdańsku było kontynuacją poprzedniego w Kozerkach. Co najważniejszego bierzesz sobie z tego warsztatu, co dla Ciebie z niego wynika, co się istotnego dla Ciebie wydarzyło?

Marek Chrabąszcz: Chciałbym na początku podziękować wszystkim zgromadzonym trenerom oraz Jurkowi za kilka dni wspaniałej wymiany doświadczeń i informacji zwrotnej związanej z analizą jednych z najważniejszych taktycznych elementów fragmentów gry, które w głównej mierze decydują o zwycięstwie, czyli: serwis, obiór serwisu, atak trzeciej piłki czy atak czwartej piłki.

Pomimo tego, że jestem już „wiekowym” trenerem, to bardzo chętnie słucham uwag, spostrzeżeń czy wniosków młodszych adeptów trenerskiego rzemiosła, tym bardziej, że zdecydowana większość obecnych tu trenerów pozytywnie przebrnęła przez, weryfikowaną przeze mnie, walidację PRK 4 i mają ogromną wewnętrzną motywację, by nadal się rozwijać. Takie spotkania jak to, były też dla mnie wielką lekcją trenerskiej pokory względem „młodych gniewnych” trenerów, gdyż wiele z ich spostrzeżeń zweryfikowały moje obecne postrzeganie polskiego, europejskiego czy światowego tenisa stołowego.

Po raz kolejny biorę udział w tego typu spotkaniach, tym razem, jako obserwator w ramach „Szkoły Trenerów PRK 5”, gdzie wspólnie z innymi trenerami analizowaliśmy i dyskutowaliśmy nad skutecznością rozgrywania pierwszych czterech wymian (zagrań) w nowoczesnym tenisie stołowym. Kolejny raz analizowałem te dane statystyczne zebrane przez Jurka, ale jak zwykle odkryłem coś nowego dla siebie w tych statystykach. Dla mnie jest to zawsze coś podobnego jak oglądanie po raz kolejny tego samego filmu. Za każdym obejrzeniem tego samego filmu wyłapuję w nim coraz ważniejsze i mniej zauważalne na początku (filmu) szczegóły, które za pierwszym razem nie były przeze mnie wyłapane. Tak było i tym razem, tzn. w analizie skuteczności rozgrywania pierwszej, drugiej, trzeciej czy czwartej piłki, wyłapałem kolejne niezwykle ważne szczegóły, mające znaczenie w nowoczesnym tenisie stołowym…

Za każdym razem analizuję te dane, ich zależność i skuteczność w grze właściwej, przede wszystkim względem poszczególnych stylów gry i ponownie na nowo próbuję je wdrożyć w swój proces treningowy. Wartością dodaną tego zjazdu była obecność trenera kadry narodowej seniorek – Marcina Kusińskiego, który na bieżąco odnosił się do przedstawionych, przez Ciebie Jurku, danych względem czołówki świata i Europy.

Choć obecnie jestem po raz kolejny na trenerskim nizinnym początku rozwoju sportowym danego zawodnika (aktualnie zajmuję się na nowo szkoleniem skrzatów, żaków oraz młodzików i chyba jest to już moja 8 grupa treningowa prowadzona od podstaw przez te trenerskie lata), to już wiem, że znając aktualne trendy i możliwości skutecznego zdobywania punktów w pierwszych czterech wymianach, potrafię o wiele skuteczniej wprowadzić od samego początku w swój proces treningowy ćwiczenia pozwalające na wyegzekwowanie u moich zawodników większej agresywności w grze w czterech pierwszych uderzeniach.

Odrębnym tematem były pokazane, przez Ciebie Jurku, testy Liu Tianyang`a. Przeprowadzam je corocznie u swoich zawodników już od kilku sezonów. Choć wiem, że na wstępnym poziomie szkolenia moich zawodników (skrzat, żak, młodzik) osiągnięcie zakładanych poziomów w tych testach jest raczej nieosiągalne, to jednak je stosuję i dopasowuję je do swoich potrzeb, tak aby umotywować młodego zawodnika do pokonywania swoich kolejnych barier.  Na ich podstawie analizuję i porównuję progres moich zawodników w poszczególnych testach w odniesieniu do kilku poprzednich miesięcy.

Podsumowując, choć nie jestem oficjalnie w „Szkole Trenerów PRK 5” a raczej, jako obserwator z boku, to bardzo chętnie uczestniczę w tego typu spotkaniach i mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł w kolejnych zjazdach równie uczestniczyć. Jest to doskonała okazja do poszerzenia mojej obecnej wiedzy, związanej z aktualnymi trendami rozwojowymi tenisa stołowego a do tego równie doskonała okazja do poznania innego, jakże ważnego, punktu widzenia polskich wiodących trenerów tenisa stołowego na dany temat. Dziękuję wszystkim za wspólne spotkanie.

Hubert Spychała: Początek szkolenia bardzo mocny, czyli zaczęcie od statystyk, z których wynika, że 60% punktów zdobywa się w pierwszych czterech piłkach. To było mocne doświadczenie otwierające oczy i inspirujące, potem rozłożenie tego na głębsze poziomy. Porobiłem notatki i będzie to wdrażane na moich treningach. Druga rzecz to testy techniczne, nie wiem jak to poukładać, bo musimy pracować nad powtarzalnością, a żeby uzyskać wyniki to powinniśmy się skupić na tych czterech piłkach i dalej akcji nie grać. Będę to musiał jeszcze sobie poukładać w głowie. Tradycyjnie kończę z uczuciem przytłoczenia, bo z jednej strony to co zobaczyliśmy, to jest inspirujące, ale pomnożyć to przez ilość zawodników w grupie, to jest ogrom pracy. To jest dopiero szkic, a jeszcze trzeba zrobić diagnozę każdego od deski do deski, to przytłaczające, więc wychodzę zainspirowany ale troszkę przytłoczony, bo jest to ogromne wyzwanie. Dziękuję.

Konrad Czarnecki: Ja wyjeżdżam z konkretnymi myślami odnośnie moich zawodników. To co Hubert mówił o tych pierwszych czterech piłkach, że to ma kluczowe znaczenie. Też to co trener Marcin mówił, że kiedyś się nie zwracało uwagi na tą grę serwem. Ja już teraz zwracam dużo więcej uwagi na serwis, kombinacje odbioru trzeciej piłki, odbioru czwartej piłki, to jest dla mnie taki konkretny obszar, potwierdzenie statystyk, że w tym kierunku warto prowadzić szkolenie i połączenie tego, jak pracować z kluczowymi zawodnikami. Zrobiłem tu najwięcej notatek ze wszystkich naszych spotkań i z obszaru PRK4. Cieszę się, bo ten ogrom informacji zaczyna mi się układać w bardzo praktyczne, bardzo konkretne plany w mojej głowie, co chcę robić i zacząłem sobie notować te plany. Bardzo jestem zadowolony z udziału i to przede wszystkim przełoży się na praktykę, bardzo doceniam.

Marcin Kusiński: Ja jestem po części spełniony, bo myślałem, że właśnie przyjadę kiedyś na szkolenie i zaczną się konkrety, które pomogą otworzyć oczy na trening głównie elementów serwu, i to jest fajne, że zaczynamy zajmować się naszymi zawodnikami, przy okazji analizy też zaczynamy przekładać to na nasze podwórko, zaczynamy otwarcie mówić czego nam brakuje. Tak jak na przypadku Natalii Bogdanowicz, żebyśmy mogli zaplanować dla naszych zawodników, to jest bardzo ważne. Myślę, że świetna sprawa to były te testy. To o czym tu rozmawialiśmy będę omawiał w Ośrodku, żebyśmy przygotowywali zawodników do tych testów, będzie to dla nich motywacja żeby zdać do jakiegoś poziomu. Te testy będzie bardzo trudno zdać, poziom ostatni jest nieosiągalny zwłaszcza dla dziewcząt czy kobiet. To co Damian robił wczoraj ten ostatni test, to podejrzewam, że będzie nie do zrobienia, natomiast tak krok po kroku, przedstawiając co trzeba osiągnąć na 5 i 6 poziomie, to da nam trenerom i zawodnikom wyobrażenie o tym gdzie są, gdzie jesteśmy na co dzień.

Myślę, że będzie to taka motywacja. Mam plan i rozmawialiśmy o tym z Alanem, żeby iść w tym kierunku, żeby wspomnieć (bo jesteśmy odpowiedzialni za zawodniczki), że te testy będą prolongatą do bycia w Ośrodku. Żebyśmy szkolili w Ośrodku najlepszych zawodników a nie zawodników z Pingpongowych Marzeń. Ja dziękuję za udział w szkoleniu, bo wyniosłem bardzo dużo, to co mówił Hubert roboty jest bardzo dużo, trochę mi się otworzyły oczy. Na pewno wszystkiego nie da się zrobić ale mam takie spostrzeżenie, że będąc trenerem Kadry, muszę też współpracować na co dzień z trenerami klubowymi, tutaj tych trenerów nie ma, w związku z tym, że ja się uczę, więc poziom wiedzy będzie zupełnie różny z każdym z tych trenerów, z którymi muszę współpracować, to jest trochę dla mnie smutne i jeszcze nie wiem w jakim kierunku ma iść moja praca, żebyśmy nie na szkoleniach stacjonarnych a tylko na konsultacjach i zawodach ten poziom zawodniczek mogli rozwijać.

Aleksandra Wawrzyniak:  Ja mam po szkoleniu kilka wniosków, pierwszy to kłaść jeszcze większy nacisk na 4 piłki, bo już od dłuższego czasu nad tym pracuję z zawodnikami, ale zastanawiam się na ile oni mają świadomość, że tam powinni punktować najbardziej. Wiedza to jedno, ale muszę budować ich świadomość. Jak jestem na szkoleniu, to zawsze myślę jak pracować z moimi zawodnikami. Drugi wniosek to cel na kolejny sezon: lepsze dopasowanie serwisu pod konkretne style gry. Nad tym musimy mocno popracować, bo my nie jesteśmy ośrodkiem niestety i nie mamy aż tak dużej objętości treningowej. Robiłam pewne testy ale nie było to jeszcze tak dobrze kompleksowo zrobione, a może być to ciekawy punkt wyjścia. Już plan umieściłam w swojej głowie i muszę to na papier przelać i zobaczyć na jakim poziomie są zawodnicy i żeby też uświadomić im to, a także zobaczyć gdzie mamy jakieś luki i nad czym należy pracować. Te testy dały mi kolejne pomysły, co robić w następnym sezonie, jakie postawić cele, by wiedzieć w jakim kierunku idziemy. Więc: serwis, pierwsze 4 piłki i testy, to są moje cele na kolejne miesiące.

Jan Ciepiał: Chciałem wam wszystkim podziękować za współpracę na wysokim poziomie. Tobie Jurku za zorganizowanie tego wszystkiego. Tradycyjnie w GRI-pie jest mowa o 3 najważniejszych rzeczach, więc z czym wychodzę: te warsztaty dają narzędzia już na światowym poziomie, jest bardzo wysoka jakość tych warsztatów i to nam trenerom pozwala szkolić na światowym poziomie. Druga rzecz to podobał mi się balans między teorią a praktyką czyli robiliśmy testy Liu Tianyang`a teoretycznie i praktycznie, były zrównoważone te warsztaty, robiliśmy teorię dotyczącą serwu, kontrataku i returnu, kontrataku odbioru, i to była fajna równowaga między teorią a późniejszą pracą na hali. Trzecia rzecz to mam dużą jasność po tych warsztatach, co do tego jak wpleść w planowanie strukturę, potem jakość, zmienność, dostosowanie i jak to wszystko w planie rocznym, makrocyklu dobrze rozplanować w zależności od stylu, typu  gry podopiecznych. Te testy, które robiliśmy, dają do myślenia co do struktury, bo one dają taki balans, równowagę pomiędzy siłą a pewnością, i ważna była w testach regularność ale też atak silny punktujący. Ja czytam te testy w taki sposób: żądło jest ważne w tenisie stołowym, jakość pod względem pewności i czucia, rozmieszczenia, ale też pod względem siły, szybkości, tych atutów, które dają w statystyce najwięcej punktów, że trzeba w treningu to zrównoważyć, żeby luk nie było. Takie mam wnioski, dziękuję wszystkim.

Damian Marciniak: Każde szkolenie daje mi taką możliwość, żeby się troszeczkę zatrzymać, taką refleksję nad tym co robię na co dzień z zawodnikami, jak tę pracę wznieść jeszcze na wyższy poziom. Przede wszystkim jest taka korzyść, żeby sobie pewne rzeczy jeszcze przemyśleć i wyciągać wnioski. Jeżeli chodzi o statystykę to zaskoczenia żadnego nie było, bo od wielu lat nad tym pracujemy i po prostu wiemy, że można to wprowadzać w trening. Natomiast dla mnie głównym celem jest to, żeby moją pracę coraz lepiej planować i coraz lepiej realizować pod konkretnych zawodników dla zróżnicowanej grupy pod kątem poziomu i stylów gry. Więc na pewno mam teraz jeszcze lepszy pomysł na to, jak to będę robił na wyższym poziomie. Mam też pomysł na to jak zaplanować trening serwisu, odbioru i połączenia tego trzeciej piłki odbioru kontrataku, będę to wdrażał jak wrócę. Też potrzebowałem troszkę pomysłów na to jak lepiej planować kombinacje, by to miało taki głęboki sens, żeby trening był od rozpoczęcia techniki, struktury ruchu, jakości uderzeń, dostosowania. Myślę, że to będę robił lepiej po tym szkoleniu. Dużą nowością dla mnie były testy, których nie robiłem na tych poziomach, które robiliśmy tutaj. Podstawowe poziomy z dziećmi robiłem, ale nie z zawodnikami, którzy już potrafią grać. Trochę nie wiedziałem jak się zabrać do tego, a teraz mam jasność jak to zrobić i przede wszystkim przekonanie, że ma to dużą korzyść, bo jest to po prostu dobry trening i też motywacja dla zawodników. Na pewno już nie będę się tego bał. Na końcu plan roczny, mam taką wizję, robiłem go już w tym sezonie i muszę wyciągnąć wnioski z tego co źle zaplanowałem, żeby poprawić ten plan na kolejny rok.

Katarzyna Osińska: Ja ze szkolenia wychodzę z takim planem i przekonaniem, że praca nad 4 pierwszymi piłkami jest kluczowa, wiedzieliśmy to wcześniej, ale żeby to dostosować do indywidualnych potrzeb zawodników o określonych stylach gry. Uzyskałam to dzięki statystykom, które Pan przygotował, ale też dzięki licznym rozmowom nie tylko na sali ale też tutaj w stołówce, więc chciałabym podziękować za nie wszystkim trenerom, którzy są tutaj obecni, bo dużo z nich wynoszę i są one bardzo owocne. Podobał mi się też trening z testami, które ja i Damian robiliśmy i była to też dla mnie taka konkluzja, że jest to bardzo dobra metoda treningowa, nie musi być skierowana na to żeby konkretne wyniki testów uzyskać, ale żeby można było przeprowadzić określony trening. I dało mi też takie poczucie m. in. wynikające z rozmów, że jest też forma tego, kogo powinniśmy uwzględnić w PROTS-ie czyli tych najbardziej rokujących zawodników, by mogli potem trafiać z określonymi umiejętnościami do OSSM-ów i później do Kadry Narodowej, i to wpłynie na poziom zawodników, którzy będą grać na arenie międzynarodowej. Zabieram ze sobą również to, że wszystkie te określone kombinacje, typy, atak kontratak, serwis, atak trzeciej piłki, return+kontratak muszą się opierać na określonej metodyce nauczania, czyli musimy na poszczególnych etapach zwracać bardzo dużą uwagę i jednocześnie opierać to wszystko na szczegółowej analizie przeprowadzonej na tym konkretnym zawodniku. Nie robić tego z przypadku, a skupić się na statystyce punktów zdobytych lub straconych przez określonego zawodnika. To są te główne rzeczy, na których się skupię po tym dzisiejszym szkoleniu i oczywiście czekam na kolejne. Dziękuję bardzo.

Agata Domańska: Taką jedną z kluczowych rzeczy z jaką wyjeżdżam jest to, że uświadomiłam sobie jak ważny jest odbiór serwisu, bo jest kilka jednostek treningowych u nas na treningu, ale teraz jeszcze bardziej zacznę skupiać uwagę na odbiorze serwisu i na pierwszych 4 piłkach, bo okazuje się, że jest to bardzo ważne. Taką rzeczą są te testy techniczne, jest to też forma takiej dodatkowej rywalizacji między zawodnikami, żeby chcieli przeskakiwać te poziomy szczególnie w tym młodszym okresie ich treningu. Myślę, że to kluczowe żebyśmy zaczęli to wprowadzać w treningu. Dziękuję za te rozmowy na sali, chociaż uważam, że tego czasu na sali moglibyśmy  spędzić jeszcze więcej, bo tam się wywiązywała między nami dyskusja, która mi dużo dała. Dziękuję Wszystkim za czas spędzonym tutaj.

Zbigniew Grześlak: Słowo- klucz z którym zostaję to diagnoza. Mam nieodparte wrażenie, że 3 razy diagnozowaliśmy stan rzeczy. Po pierwsze zapisałem sobie, że zdiagnozowaliśmy zawodnika pod kątem aktualnego poziomu sportowego, poprzez testy Liu Tianyang`a jesteśmy w stanie określić na jakim poziomie nasz zawodnik gra. Diagnoza, którą robiliśmy dzisiaj jest nałożeniem tych wszystkich kombinacji, tych filmów, które mieliśmy proponowane i wszystkich statystyk, które były nam pokazane, czyli najpierw określamy danego zawodnika, diagnozujemy poprzez jego silne ale też i słabe strony, jak chcemy docelowo, żeby on wyglądał. Diagnozowaliśmy zawodnika pod kątem aktualnego stylu gry, czy aby na pewno jest trafnie skonstruowany jego trening i czy dobrze dobrane są ćwiczenia i proporcje treningowe, czy na pewno ten trening jest skrojony pod dany styl. Dla mnie cenną informacją jest to co robiliśmy dziś, ocena danej sytuacji, danego zawodnika, bez tego nie jesteśmy w stanie pójść dalej, więc to jako pierwsze powinno być wg mnie punktem wyjścia. Plan roczny zawodnika powinien być pierwszym wykładnikiem. Diagnozujemy aktualny stan rzeczy poprzez testy, które są też świetnym wykładnikiem treningowym i mającym wpływ na motywację, na jakość treningową, zawodnik widzi w tym sens, bo chce się poprawiać. Myślę, że z punktu widzenia systemowego, testy mogą być propozycją żebyśmy potrafili weryfikować zawodników do OSSM-ów, Pingpongowych marzeń, do PROTS-ów. Mamy taki wymierny skutek tego „kawa na ławę” kto na jakim sportowym poziomie aktualnie teraz jest, czy się kwalifikuje, czy się nie kwalifikuje, czy mamy kandydata do Ośrodków, a co za tym idzie też do Kadry. Jest kwestią wyznaczenia jaki poziom testów kwalifikuje się do poszczególnego szczebla. Poprzez dobry plan całoroczny jesteśmy w stanie mieć bardzo precyzyjnie dobrany plan treningowy. Jeśli chodzi o te twarde dowody, które dostaliśmy w statystykach, kombinacjach, ale też i w podziale na męski i żeński pion, stawiam sobie takie pytanie czy trening ma być komfortem czy wyzwaniem. Myślę, że powinien być wyzwaniem, a odnoszę wrażenie, że niektóre osoby trenują to, co po prostu lubią i to się mija z celem. Jeśli chcemy wejść na poziom mistrzowski, stawiać jak najwyższe cele, rozmawiamy o medalach mistrzostw świata, Igrzysk Olimpijskich to poprzez te zajęcia mam pełny obraz jaki kierunek treningowy obrać. Myślę, że z poczuciem zadowolenia i satysfakcji wyjeżdżam z tego szkolenia, bo wszystko w jedną całość mi się ułożyło. Oczywiście wymaga to ogromnego nakłady pracy, po pierwsze przygotować odpowiedni plan dla każdego zawodnika robiłem to już w swojej pracy, ale muszę to zaktualizować o niektóre rzeczy, wprowadzić w większym wymiarze test Liu Tianyang`a nie tylko raz w roku ale więcej, żeby zawodnik miał poczucie, że musi być cały czas w gotowości, że jest cały czas poddawany pewnej weryfikacji poziomu sportowego. Komfort treningowy nie wpływa też na motywację zawodnika. Testy są fajnym bodźcem do tego, żeby zawodnik cały czas był gotowy i wiedział, że ma jakieś aspekty do poprawy. Ale mam też z tyłu głowy, że jak zawodnik będzie poddawany ocenie, to spowoduje, że jakość treningowa wzrośnie. Dziękuję Wam wszystkim za całe szkolenie, to są cenne informacje, od każdego z was się uczę. Jurek Tobie dziękuję za przygotowanie i poszerzenie wiedzy, myślę, że mistrzowskiej, ten poziom, który tu prowadzimy, jeśli chodzi o aspekty teoretyczne, to jest poziom mistrzowski, twarde dowody i fakty na czym grę opierać, jak konstruować trening. Mamy teraz wyzwanie: czy na pewno te propozycje treningu, które dostaliśmy teoretycznie, są spójne z tym praktycznym treningiem, czy to się ze sobą zazębia. Będę myślał podczas powrotu czy moi zawodnicy na pewno mają dobrze dobrany styl, to wyzwanie też dla całego środowiska. Dziękuję Wam i do zobaczenia na następnym szkoleniu.

Eryk Hertmanowski: Przyjeżdżam tutaj i kolejny raz zostaję zarzucony wiedzą, wyjeżdżam z przekonaniem, że trzeba zwiększyć ilość analiz, bo niestety u nas to szwankowało, za rzadko prowadzimy testy sprawnościowe i trzeba będzie to zwiększyć co najmniej do 2 razy w roku. Chciałem wszystkim podziękować za możliwość bycia tutaj, za informacje, które tutaj otrzymałem. Dziękuję.

Jerzy Grycan: Też dziękuję Wam za to czterodniowe spotkanie. Bardzo podoba mi się końcowa refleksja, odnosząca się do swoich zawodników, czego im brakuje, pomysłów co dalej można z nimi robić, już w następnym tygodniu. Myślę, że dalej jest dużo do zrobienia i potrzebna jest mobilizacja zarówna nas, którzy są tutaj,  jak i całego środowiska, na przykład trenerów współpracujących z nami, o których mówiłeś Marcin. Wszyscy chcemy, aby tenis stołowy był na jak najwyższym poziomie w Polsce, decydujące jest dla nas stałe podnoszenie poprzeczki, stawianie coraz większych wyzwań. I cieszę się, że w Waszych refleksjach jest dużo mądrych pomysłów, i jak taką drogą właśnie iść. Według mnie było to bardzo dobre spotkanie. Być może było nawet bogatsze od tych dwóch poprzednich spotkań Szkoły Trenerów PRK5. Wychodzę z poczuciem, że idziemy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że te wszystkie nasze rozmowy nie kończą się na naszych warsztatach, ale są kontynuowane podczas kolejnych zawodów, na kolejnych wspólnych akcjach szkoleniowych, czy skypowych spotkaniach poniedziałkowych. Zachęcam też wszystkich do tego, aby samodzielnie studiować grę, technikę, taktykę, systematycznie analizować gry swoich wychowanków, wdrażać i doskonalić to co odkrywamy, co wynosimy z tego spotkania.

Wypowiedzi spisała: Lucyna Dąbrowska