Przemyślenia po obozie w Międzyzdrojach 1 – 11 lipca 2015.

Był to mój pierwszy obóz z Integralnym Tenisem Stołowym w roli trenerki. Czy sprostałam zadaniu? Myślę, że to pytanie należy skierować do zawodników uczestniczących w obozie. Zgrupowanie w Międzyzdrojach było dla mnie wielkim doświadczeniem, zarówno od strony trenerskiej jak i wychowawczej.

Wspólne zabawy i treningi, które miałam okazję poprowadzić w mojej grupie były dla mnie pewnego rodzaju egzaminem do którego przygotowywałam się już tak naprawdę przez kilkanaście lat swojej kariery zawodniczej oraz podczas dwuletnich warsztatów „FUNdamenty 1” i  FUNdamenty 2”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

To co bardzo podoba mi się w szkółkach i obozach Integralnego Tenisa Stołowego to integralny program. Dzięki ujednoliconemu systemowi jesteśmy w stanie określić na jakim poziomie jest dany zawodnik oraz jakie poznał techniki FUNdamentów, dzięki czemu dobór ponad 50 zawodników do poszczególnych grup treningowych był dużo łatwiejszy i myślę, że na tym obozie doskonale nam się to udało bez większych przetasowań.

Kolejną rzeczą, która wyróżnia obozy Integralnego Tenisa Stołowego są około ośmioosobowe grupy treningowe. Wśród młodszych zawodników trener może wtedy poświęcić dużo większą uwagę na motywację do gry, skupienie, strukturę ruchu co jest bardzo ważne, bo jak wiemy 7 razy łatwiej jest nauczyć czegoś od początku niż poprawiać czyjeś błędy. W grupach starszych istotnie udoskonala to jakość treningową, a także pozwala w odpowiedni sposób dobrać ćwiczenia do stylu gry danego zawodnika. Tutaj następna niesamowita sprawa – różnorodność stylów gry. Jak możemy się domyślić, w znacznej części zawodnicy preferowali obustronny atak top-spinowy, ale pojawiali się także obrońcy, kombi-atak, atak szybki, jednostronny atak top-spinowy, również zawodnicy trzymający rakietkę piórkiem. Myślę, że tutaj jest ukryty klucz do sukcesu – tworzenie małego świata w grupie treningowej, czyli różnorodności stylów gry.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W trakcie obozu odbywały się codzienne wycieczki nad morze, rejs statkiem „Wiking”, wizyta w muzeum figur woskowych, seanse w kinie 7D, czy też wizyty u żubrów, które z pewnością były czasem odprężenia i wypoczynku po ciężkim cyklu treningowym.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Obóz ten wyróżniała wspaniała kadra trenerska, którą serdecznie pozdrawiam! Wspólne rozmowy i dyskusje były bardzo inspirujące. Wyklarowało się dużo pomysłów, które będzie można  wprowadzić do szkółek, a także w sprawach obozowo-treningowych i wielu innych. Dowiedziałam się jak ważne jest to, aby wśród trenerów w danym klubie znaleźli się wizjonerzy, stratedzy, działacze oraz krytycy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przemyślenia po obozie w Luboniu 1-11 sierpnia 2015

Obóz ten niewątpliwie po raz kolejny wzbogacił mój warsztat trenerski. W porównaniu do obozu w Międzyzdrojach tym razem prowadziłam grupę troszkę bardziej zaawansowaną pod względem techniki i taktyki gry. Było to kolejne wyzwanie dla mnie w roli trenerki. Każdą wolną chwilę starałam się poświęcić na zaplanowanie treningu, co nie było łatwe i wymagało ogromnej kreatywności. Nie zawsze wyglądało to tak jak sobie wyobrażałam i zaplanowałam, ale myślę że wyciągnęłam odpowiednie wnioski i wiem, że jeszcze mnóstwo pracy przede mną. Myślę, że najlepiej człowiek uczy się na własnych błędach, co było dla mnie ważną lekcją.

Pomimo dokuczających upałów zawodnicy wyrażali chęć trenowania, za co ich bardzo podziwiam. Bywały i momenty trudniejsze, ale myślę że każdy wyciągnął coś wartościowego dla siebie. Duży nacisk w treningach był kładziony również na regularność zagrań. Uważam, że jest to istotny element, jeżeli chcemy dążyć do mistrzostwa w tej dyscyplinie. Podobnie jak na obozie w Międzyzdrojach pojawiły się też różne style gry, które urozmaicały i wiele wnosiły do treningów. 

Luboń spośród wszystkich obozów zawsze wyróżnia się dostępnością hali praktycznie 24 godziny na dobę. Tak też było i na tym obozie, dzięki czemu bardziej ambitni zawodnicy, mogli udoskonalać techniki poznane podczas treningów.

Wartościowe też były dla mnie nasze odprawy, na których mogliśmy przedyskutować każdą naszą wątpliwość praktycznie w każdym aspekcie. Świetnym pomysłem okazało się omawianie filmów nagrywanych podczas treningów. Wiedzieliśmy wtedy jakie błędy popełniamy, co robimy dobrze, na co należy zwrócić jeszcze uwagę, co można zmienić itd.

Znalazł się i czas na wypoczynek. Mieliśmy okazję zwiedzić Skansen Miniatur i Gród w Pobiedziskach gdzie mogliśmy z bliska przypatrzeć się miniaturowym zabytkom oraz średniowiecznym machinom wojenno-obronnym. W upalne dni mogliśmy też schłodzić się w Jeziorze Maltańskim. Zorganizowaliśmy również ognisko, dzięki czemu mogliśmy się dużo lepiej poznać nie tylko od strony tenisowej. W wolnej chwili oglądaliśmy też bardzo ciekawe i inspirujące filmy jak „Siła spokoju” oraz „Sekret”.

Chciałabym podziękować wszystkim trenerom uczestniczącym w obozie, także Lucynie Dąbrowskiej naszej cichej bohaterce, dzięki której mamy zawsze piękną foto-relację i wielkie wsparcie w sprawach obozowych oraz trenerowi Jerzemu Grycanowi, dzięki któremu miałam okazję nauczyć się wielu wartościowych rzeczy i odbyć interesujące rozmowy, a w szczególności chciałam podziękować Wam drodzy obozowicze bez których ten obóz nie mógłby się odbyć.

Joanna Drygas

zdjęcia: Lucyna Dąbrowska