Refleksje trenera Pawła Szelińskiego po obozach w Międzyzdrojach i Rzucewie 2013 roku.
W tym roku uczestniczyłem jako trener w dwóch obozach FUNdamentów – w Międzyzdrojach oraz w Rzucewie. Nie były to moje pierwsze obozy, ponieważ w zeszłym roku również brałem udział w letniej akcji szkoleniowej pod kierownictwem Jerzego Grycana. Już w zeszłym roku byłem pod wrażeniem pracy, która jest wykonywana na obozach FUNdamentów. Wyróżniającą rzeczą dla mnie była dogłębna analiza techniki, taktyki oraz dopasowanie stylu gry do każdego z uczestników obozu.
Według mnie to niezwykłe, że przy tak dużej ilości zawodników uczestniczących w treningach, kadra koncentruje się na każdej poszczególnej osobie i konsultuje między sobą różne wątpliwości. Oczywiście skutkuje to zwiększonym zaangażowaniem i ciągłą aktywnością w pracy trenerskiej podczas zgrupowania. Jeśli daje się z siebie dużo pracy to na efekty często nie trzeba długo czekać i to jest największą satysfakcją z pracy. Mnie osobiście cieszyło w tym roku to, iż mogłem na obozy zabrać osoby ze swoich szkółek. Było to wyśmienite podsumowanie całorocznej pracy jaką wykonali.
W czasie 10 dni obozu dzieci mogły się lepiej poznać i bardziej zgrać jako zespół, który nie tylko spotyka się na treningach, ale również razem je posiłki czy spędza wolny czas. Każdy zawodnik bąd? zawodniczka ćwiczyła w odpowiedniej grupie w zależności od stopnia opanowania danych technik. Treningi były dość skrupulatnie opracowywane i analizowane przez całą kadrę, która była kierowana przez Jerzego Grycana. Technika każdego zawodnika była dogłębnie analizowana i rozważane różne możliwości dalszego stylu gry. Każdego dnia uwaga była zwracana na technikę oraz taktykę gry jak i ćwiczenia fizyczne. Co 3 dni rano odbywał się turniej całego obozu, a po południu organizowane były różnego rodzaju rozrywki (między innymi nauka języka kaszubskiego, rejs statkiem czy wyjście do kina). Na koniec obozu każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy dyplom. Dzieci po obozie były zmęczone, ale również miały świadomość tego co trenowały, nad czym muszą jeszcze popracować, a co poprawiły podczas zgrupowania.
Moim zdaniem każda możliwość gry bąd? treningu z nowymi osobami jest bezcenna. W tym przypadku dzieci miały okazje spędzać czas w urozmaiconym towarzystwie pod względem chociażby gry czy wieku z całej Polski. Mam nadzieję, że będzie przybywać zarówno trenerów uczestniczących w programie „FUNdamenty- od marzenia do mistrzostwa” jak i dzieci, które trenują właśnie tą ścieżką. Wierzę również w to, że za parę lat w którejś z takich szkółek powstanie grupa, która nawiąże walkę nie tylko z najlepszymi w Polsce czy w Europie, ale również na świecie…
Paweł Szeliński
Zdjęcia: Lucyna Dąbrowska