15-19 sierpnia 2022 odbyło się drugie szkolenie FUNdamenty1 w Centrum Tenisa Stołowego w Gdańsku dla trenerów przygotowujących się do uzyskania certyfikatu PRK4. Tym razem uczestniczyło 37 osób. To już 13 rok programu FUNdamenty “Od marzenia do Mistrzostwa” i 5 rok w ramach współpracy z PZTS. Dzięki tej współpracy, Narodowemu Programowi Rozwoju Tenisa Stołowego i programowi “Pingpongowe Marzenia”, FUNdamenty zyskują nową dynamikę i jakość. W efekcie szkolenia wydają się być coraz lepsze.
Natalia Danaj (UKS Gryf Gdów): Nie uczestniczyłam nigdy w takim szkoleniu, jest to nowość dla mnie. W pierwszym dniu nie wiedziałam czego się spodziewać i był on nieco stresujący, ale równocześnie ciekawy. Z dnia na dzień zaobserwowałam u siebie postęp. Mieliśmy możliwość poznania osób, od których można się wiele nauczyć i chłonęłam jak najwięcej, starałam się też prowadzić te mikrotreningi i brać czynny udział, zwracać uwagę jak inni to robią, jakie błędy popełniają. Na pewno zrobiłam postęp, bo teraz coraz rzadziej zerkam na tę kartkę, staram się zapamiętać co w danym momencie powinno być na treningu i to jest fajne, coraz bardziej to czuję. Wyjeżdżam z nową wiedzą, do której mogę wracać, bo mam tę instrukcję i te wszystkie zeszyty, w których jest tak świetnie napisane prostym językiem od “A” do “Z”, jak coś się zapomni, to można wrócić do początku. Nawet ktoś, kto nie ma tak bardzo z tym do czynienia, jak przeczyta, wie o co chodzi, i są też zdjęcia, co też jest fajnie. Wyjeżdżam z dużo większą wiedzą, czerpałam ją też od innych zawodników.
Andrzej Jemioła (LZS Kąkolówka): Wyjeżdżam z nowymi doświadczeniami, po tym kursie czuję się bardziej pewny, ta lekcja po mistrzowsku bardziej upewniła mnie, jeśli chodzi o prowadzenie zajęć. Można było wymienić dużo doświadczeń z trenerami i cieszy mnie, że jest tyle młodych ludzi zaangażowanych, i co bym stawiał na pierwszym miejscu to kultura osobista tych wszystkich osób zajmujących się tenisem stołowym. Rokuje to dobrze, bo ta młodzież będzie wychowywana nie tylko na dobrego rzemieślnika sportowca, ale na pełnego sportowca czyli z kulturą. Ja się cieszę ze spotkania z młodymi osobami, bo wtedy czuję się dużo młodszy i wchodzi we mnie inny duch. Mnie brakowało takiej wymiany z osobami, które się tym samym zajmują. Tu mogliśmy się skonsultować i powstawały nowe pomysły do pracy na przyszłość. Na pewno fajne są te spotkania, szkoda tylko, że tak daleko, bo jesteśmy z Podkarpacia, ale ta droga nam nie przeszkodziła, żeby się tutaj znaleźć, bo wiedziałem czego mogę oczekiwać po takim spotkaniu. Tenisem stołowym zajmuję się od 30 lat, a od kilkunastu lat jako trener świadomy. Nie miałem nigdy dotąd takiej współpracy z Polskim Związkiem Tenisa Stołowego i nie uzyskałem takiej pomocy jak teraz, przez te ostatnie lata. Bardzo cenne, że młodzi trenerzy będą wiele uzyskiwać i ta praca będzie szła w dobrym kierunku. Jeśli jestem przy głosie to jeszcze zapytam, bo jestem ciekawy, jak Trener sobie to wyobrażał wychodząc z takim pomysłem, żeby stworzyć taki system w polskim tenisie stołowym, czy te oczekiwania po takim krótkim czasie (z drugiej strony długim i żmudnym), czy te oczekiwania są na takim etapie jak Trener sobie to wyobrażał?
Jerzy Grycan: Mnie się podoba jak to się rozwija, to spełnia moje cele i plany. Na pewno jest integracja ludzi, to już jest spora grupa, jest pomoc związkowa. Jeszcze niedawno robiłem to jako mały projekt firmowy, to co wnosi PZTS, to zmobilizowanie dużej ilości trenerów, którzy dostają różne wsparcie, i finansowe, i sprzętowe, i szkoleniowe. Powstała kultura know how, jest kultura, o której mówiłeś Andrzej, myślę że to super spotkanie.
AJ cd: Ja sobie cenię też współpracę z Panią Martą, bo jest to osoba, która rzeczywiście chce pomóc, takiej osoby brakowało. Nie miało się kontaktów z trenerami i niejednokrotnie się nie wierzyło, że trener wyższej klasy będzie chciał poświęcić uwagę, będzie miał czas, a Pani Marta łączy to wszystko i ta struktura idzie w dobrym kierunku. Strukturalnie, to co się dzieje w tenisie stołowym, że powstają większe ośrodki w małych miejscowościach, to fajnie by było, żeby przynajmniej jeden duży ośrodek w każdym województwie był. To dla mnie jest cenne, bo te kluby, które nie mają możliwości szkolenia, mogą gdzieś te dzieci przekazać dalej. To nawet nie chodzi o gratyfikację pieniężną ale nawet samo wspomnienie, że jak wychowanek takiego małego klubu gdzieś występuje, informacja, że zaczynał w tym klubie byłaby sukcesem dla klubu, a to nic nie kosztuje. Jak zawodnik przechodzi z klubu do klubu, to każdy kolejny trener włożył w to serce, a ten mały klub może zyskać dużo i być może następne osoby to zachęci do trenowania tenisa stołowego.
Anna Filipczak (SKTS Dwójka Kraśnik): Jestem pozytywnie naładowana, bogata o nowe doświadczenia. Atmosfera naprawdę sprzyjała tutaj nauce, i mimo że nie mam zbyt dużego doświadczenia, to czułam się swobodnie i komfortowo, i to mi pozwoliło na 100% wejść w te zajęcia. Normalnie to jest jakiś dyskomfort, kiedy się spotykam z trenerem takiej rangi jak Lucjan Błaszczyk, ale naprawdę skrócił dystans i stworzył świetną atmosferę. Dało się wchłonąć tę wiedzę. Mój osobisty cel był taki, żeby wzbogacić swój warsztat pracy i uporządkować trening. Gdy robiłam podsumowanie, to trochę zagadywałam te dzieci, a teraz wiem, że trzeba mówić bardziej zrozumiałym językiem i więcej pokazów, demonstracji a mniej gadania, żeby dzieci zapamiętały z treningu te 3 najważniejsze rzeczy. Tego się na pewno będę trzymała. Chcę wprowadzić ten GRIP, by wyciągać więcej informacji, żeby budować świadomych zawodników, a nie tylko odtwórczych. Zaczęłam też zwracać większą uwagę na szczegóły techniczne, które poprawiają jakość treningu. Dużo dostałem tutaj takich świetnych wskazówek od trenera Chrabąszcza, żeby uprościć język, bo to będzie do dziecka docierało. Jeszcze bardziej chcielibyśmy popracować w klubie nad różnorodnością stylów, bo brakuje nam tego. Może nawiążemy kontakt z innym klubem (bo nie czujemy się jeszcze tak mocni) żeby się spotykać z tymi zawodnikami nie tylko na turniejach klasyfikacyjnych, żeby dzieci ogrywały się z różnymi stylami. Do jakiegoś poziomu te dzieci kształtujemy, ale potem giną na tych różnorodnościach, bo ktoś ma czopa, inny serwis i gubią się. Bardzo chciałam podziękować za tę atmosferę i ogrom wiedzy. Jakbym takie szkolenie miała 5 lat temu, byłoby naprawdę dużo lepiej. Już teraz widzę jakie mam braki i nad czym mam pracować. Dziękuję serdecznie.
Justyna Grot (SKTS Dwójka Kraśnik): Bardzo się cieszę, że tutaj przyjechałam, żeby pozyskać większe kompetencje. Na pewno dużo więcej się nauczyłam, rozwinęłam swoje umiejętności, otworzyłam się bardziej na ludzi. Podniosłam swoje kompetencje w pracy z dziećmi, zrozumiałam, że należy mówić do nich prostszym językiem. Zdobyłam wiele informacji ciekawych, doświadczeń od najlepszych tutaj trenerów, graczy zawodowców. Wiele ciekawostek się dowiedziałam i w inny sposób będą teraz prowadziła zajęcia. Będę sobie obierała cel lekcji, treningu z każdym dzieckiem inny, bo wiem na jakim poziomie zaawansowania każdy z nich jest. Będę teraz inaczej pokazywać technikę, bo poćwiczyłam tutaj swoją własną technikę. Wiem jak należy demonstrować te ćwiczenia przy stole czy poza nim, żeby zrobić te demonstracje w różnych płaszczyznach. GRIP jest też bardzo ważny, to podsumowanie, rozmowa „co wynosisz treningu, jakie doświadczenia”, „czy nauczyłeś się tego, co poprawiałam podczas treningu”. Podczas rozmowy z dzieckiem nie należy używać trudnych słów, tylko łatwe, żeby przyciągały ich uwagę. Będę chciała nauczyć się grać stylem piórkowym, nigdy nie graliśmy u siebie w klubie, a tutaj to poznałam i może akurat jakieś dziecko zainspiruje się tym stylem. To nagrywanie piłek poza stołem (nigdy tak nie graliśmy) a to jest o wiele szybsze, może dziecko będzie szybciej pracowało na nogach i będzie się szybciej doskonaliło. Na pewno w przyszłości chciałabym przygotować się bardzo dobrze i przystąpić do walidacji, żeby ukończyć to szkolenie i żeby dzieci mogły czerpać ode mnie tę wiedzę, którą tutaj zdobyłam.
Jarek Malinowski (UKS Witniczanin Witnica): Wyjeżdżam z bardzo bogatym bagażem wiedzy i przemyśleń. Muszę sobie jeszcze to w domu przystosować do warunków, jakie są w moim klubie, by wykorzystać je w pełni. Pracuję również w zarządzie tenisa stołowego, podlega mi kadra województwa lubuskiego i chciałbym tę swoją wiedzę, i również umiejętności przekazać nie tylko u siebie w klubie, ale również klubom mojego województwa. Nawiązała się tutaj współpraca, będę współpracował z różnymi klubami w całej Polsce. Mam dobry kontakt z trenerami, znam wielu czołowych trenerów i myślę, że moja przygoda z tenisem stołowym będzie trwała długo i jeśli tylko zdrowie pozwoli będę rozwijał się jako trener, działacz i jako człowiek, jestem pełen optymizmu. Generalnie interesuje mnie rozwój w kontekście gry nie tylko mężczyzn ale i kobiet, i wyłapałem jakie są obecnie trendy, co daje skuteczną grę. Na tym szkoleniu wydaje mi się, że udało nam się maksymalnie obrać właściwy kierunek i przeszkolić uczestników, którzy będą zdawać egzamin PRK 4. Te elementy techniczne, taktyczne, wiedzy, pokazu, składu mentorów pozwolą na pewno wznieś się na wyższy poziom.
Krzysztof Ździebko (UKS Niedźwiada Dolna na Podkarpaciu): Wyjeżdżam z nadzieją. Jest to moje drugie spotkanie, wcześniej brałem udział w FUNdamentach . Jest to cenne doświadczenie i zarazem dowartościowanie moich czynów, działań, które wykonuję. Nie byłem zawodnikiem ani trenerem, raczej samoukiem, ale kończąc studia i podejmując pracę w szkole, postanowiłem, że zrobię ile dam rady w kierunku sportu, a zwłaszcza tenisa stołowego, żeby dać tym dzieciom to, czego ja nie miałem. Początkowo dzieci ćwiczyły pod moim kierunkiem, potem zapoznałem je z innymi lepszymi trenerami i pojawili się zawodnicy z tej wiejskiej szkoły, którzy odgrywają znaczącą rolę w poszczególnych kategoriach młodzieżowych w Polsce, i to jest dla mnie satysfakcjonujące. Teraz na tym szkoleniu pewne rzeczy miały mankament w mojej głowie, a dzięki warsztatom z innymi trenerami mogłem podpatrzeć i nabrać doświadczenia, jak pracować z dziećmi, bo zauważyłem, że pracując w klubie z niektórymi rzeczami się śpieszę. Wyjeżdżając stąd wiem, że mógłbym się wrócić do niektórych podstaw np. ataku bekhendowego, bloku, żeby to było prawidłowo wykonywane, dopiero potem trzeba przechodzić do kolejnych etapów szkolenia. Brakuje mi takich szkoleń, bo ja pracuję 12 h na dobę i nie mam czasu śledzić na bieżąco i doskonalić się, a tu po pięciu dniach mam jednak pełen zarys w głowie, który będę chciał na bieżąco wprowadzać do pracy treningowej, żeby prawidłowo ukierunkowywać młodych zawodników, od prostych ruchów do tych bardziej złożonych i oduczyć ich pewnych mankamentów, które dostrzegłem dzięki temu szkoleniu.
Adrian Garycki (UKS Miasto Soli Wieliczka): Wyjeżdżam pozytywnie nastawiony po tych kilkudniowych warsztatach. Jak poznawaliśmy się to powiedziałem, że liczę na burzę mózgów i wymianę zdań z trenerami, których było ponad 30. Rozmawialiśmy, nie stroniliśmy od wymiany argumentów, z których wynikały jakieś wspólne wnioski, Myślę, że dlatego wracamy stąd wszyscy jako lepsi trenerzy, bardziej przygotowani do uzyskania kwalifikacji PRK 4. Cieszę się, że tylu młodych trenerów się pojawiło, bo do niedawno byłem najmłodszym, jak jeździłem na turnieje. Nie trzeba się bać zostawać trenerem w młodym wieku, wiek nie determinuje autorytetu. Tu wielkie podziękowanie dla trenera Jerzego, bo naprawdę nieprawdopodobna ilość statystyk, jakie Pan nam prezentował, trochę nam się w głowach nie mieści ile można przeanalizować w pojedynkę akcji, które teraz nam pomagają niezwykle w organizacji treningu. Nie sposób też nie podziękować Lucjanowi Błaszczykowi ( jest moim mentorem od 10 lat i od niego czerpię wiedzę), który się nami opiekował, mieliśmy się od kogo uczyć (Tomasz Szary, Marek Chrabąszcz). Jestem pełen optymizmu i naładowany pozytywnymi emocjami wyjeżdżam.
Barbara Klik (Sokół Serock): Chciałam podziękować wszystkim za wspaniałą atmosferę. Byłam już na kilku szkoleniach, ale tutaj czułam się bardzo swobodnie, było dużo młodych osób ale także starszych, i bardzo dobrze nam to razem wychodziło, była współpraca, wymienialiśmy między sobą doświadczenia, uczyłam się również od młodszych. Moim głównym celem było podniesienie wiedzy z zakresu technik FUNdamenty 1 dlatego, że ja kiedyś grałam i mam pewne naleciałości jeżeli chodzi o technikę, a tutaj część rzeczy sobie usystematyzowałam, poukładałam. Bardzo się cieszę, że mogłam czerpać wiedzę od takich doświadczonych trenerów i zawodników. Chciałam porównać też inne szkolenia, na których byłam, niekoniecznie dotyczących tenisa stołowego, bo pracuję w szkole i jestem na różnorodnych szkoleniach. Niektóre z nich były beznadziejne, nic nie wnoszące, suche schematy, a tutaj jest wszystko, zarówno jeśli chodzi o organizację tego szkolenia, jak i sposób przekazania nam wiedzy na bardzo wysokim poziomie i za to serdecznie dziękuję.
Zbyszek Chodkowski (KS Sokół Serock): Jak przyjechałem tutaj, to miałem świadomość jak przebiega jednostka lekcyjna i treningowa, i tak prowadziłem. Natomiast po zapoznaniu się ze schematem i z realizacją mikrocyklu, który zaproponowano na szkoleniu, teraz mam bardziej klarowny obraz tej jednostki. Poszczególne punkty należy zrealizować, żeby te zajęcie było pełne. Dotąd, w cudzysłowie mówiąc, moje treningi były lekko rozczochrane, a teraz się to wygładziło, bo będę każdy z elementów wprowadzał na moich zajęciach. Na pewno dzieci długo to zapamiętają.
Radosław Wypychowski (KTS Wicher Lisiec Wielki): Dziękuję wszystkim za możliwość tak konstruktywnego spędzenia czasu tutaj. Dziękuję naszym mentorom trenerom, którzy wytrzymali psychicznie, z bardzo pozytywnym nastawieniem, optymistycznym i radosnym (czasami wprowadzającym jakiś humor) i nas kierowali, pokazując to, co powinniśmy umieć, żeby zwiększać nasze umiejętności w pracy trenerskiej. Na pierwszym szkoleniu on- line nauczyliśmy się trochę teorii, popatrzyliśmy na filmy, na drugim z FUNdamentów 1 nauczyliśmy się ruchów, czegoś więcej. Nie da się objąć wszystkiego samemu i okazało się, że następne szkoleniu, które właśnie teraz kończymy, dało nam kolejne możliwości naszej pracy trenerskiej, więcej narzędzi, pomysłów i mam nadzieję, że nie jest to ostatnie szkolenie, bo wiem, że każde następne da nam bardzo dużo. Dziękuję.
Eryk Hetmanowski (KS Polonia Śmigiel): Przyjechałem tutaj z nadzieją, że udoskonalę technikę, prowadzenie lekcji i taktykę gry. To jest moje kolejne szkolenie. Czasami myślałem sobie, że moja wiedza nie jest taka mała, ale dowiaduję się kolejnych rzeczy (o których czasami zapominamy). Trenerzy z większą wiedzą ode mnie i doświadczeniem mówią o niuansach. Wiem, że muszę doskonalić swoje umiejętności pokazu gry, bo dowiedziałem się, że lekcja, którą prowadzę nie jest po mistrzowsku. Zdobytą wiedzę będę się starał wtłaczać, bo jedną rzeczą jest posiadać wiedzę, a drugą ją przekazywać. Po tych zajęciach moja lekcja będzie na jeszcze wyższym poziomie, co pozwoli grać moim zawodnikom jeszcze lepiej. Dziękuję moim kolegom i koleżankom, poznałem również nowe osoby, z którymi nawiązaliśmy kontakty.
Dawid Jóźwiak (Klub Sportowy Pogoń Wschowa): Pierwszy raz miałem do czynienia ze schematem lekcji po mistrzowsku. Bardzo do mnie ten schemat przemówił i od nowego tygodnia będziemy to wdrażać u nas w klubie. Bardzo podobało mi się, jak można w praktyczny sposób uczyć się tego. Mogliśmy z koleżankami i kolegami oceniać się, krytycznie podchodzić do siebie, dawać cenne rady. Patrząc z różnych stron: zawodnika, trenera czy mentora, każdy coś powiedział i więcej z tego treningu wychodziło. Podczas tego szkolenia, z czego bardzo jestem zadowolony, mieliśmy możliwość zobaczenia szczegółów, bo wiadomo, że tenis stołowy jest bardzo technicznym sportem, a nikt nie zwraca uwagi jak wygląda akcja i czym zdobywamy punkty. Patrzymy jaka jest ładna akcja, ale nie zwracamy uwagi czy ktoś skończył bekhendem czy flipem, a tu mieliśmy przedstawione jak to się układa – dogłębna analiza szczegółowa, więc to też na plus. Myślę, że dużo się dowiedziałem i też zmieniłem zdanie, bo myślałem, że trzeba więcej grać jak zawodowcy np. kończą topspinem mocnym bekhendowym, a teraz zmieniam zdanie, że atak szybki też jest ważny . Na pewno dużo dało też, że w zajęciach praktycznych dostaliśmy dużo cennych wskazówek od trenerów, doświadczenie ich jest ogromne i pojedyncze wskazówki nie tylko były ciekawe, ale można je też przekazać w klubach. Każdy trener ma swoje doświadczenie, swoich zawodników, pan Lucjan też sam grał, więc to ogromna baza wiedzy i dużo ciekawostek przekazał.
Jacek Maciejewski (UKS Żaki Taczanów): Dao to droga, ta była dla mnie pierwsza na takim wysokim poziomie, trenerska, profesjonalna. Poznałem dużo nowych twarzy. Szkolenie pozwoli mi udoskonalić mój trening techniczny, taktyczny, wiem jak cały trening po mistrzowsku ma się odbywać. Wiele rzeczy stosowałem w moim treningu, ale tutaj poznałem dużo, dużo więcej, są setki malutkich rzeczy, które na pewno dadzą nową perspektywę i dla trenerów, i dla zawodników. Cały czas małymi schodkami staramy się iść do przodu, nie jestem sam w moim klubie, więc tę wiedzę dalej przekażę, młodszym zawodnikom, żeby każdy wchodził na wyższy poziom. Wszystkim serdecznie dziękuję, bo to była dla mnie nowa przygoda, nowa droga w tenisie stołowym.
Wiktor Talar (UKS Żaki Taczanów): Chcę podziękować za to szkolenie, bo to moje pierwsze trenerskie dotyczące tenisa stołowego. Jestem naprawdę zadowolony i dziękuję za możliwość wzajemnego uczenia się, każdy nabierał nowego doświadczenia. Myślę, że prawdziwa praca tak naprawdę przed nami, żeby ten system treningu mistrzowskiego i pracę z FUNdamentami wdrożyć do klubu, i żeby te młode pokolenia wychowywać na przyszłych mistrzów.
Jakub Smagała ( KS Pogoń Wschowa): Dzięki temu szkoleniu mogłem nawiązać nowe kontakty, poznać różne perspektywy różnych trenerów. Mogłem szkolić się jako trener pod okiem Lucjana Błaszczyka czy p. Marka Chrabąszcza. Będę miał większą świadomość prowadzenia tych lekcji, będę mógł wdrożyć nowe elementy lekcji po mistrzowsku. Byłem już na szkoleniu FUNdamenty 1 on- line ale był to inny poziom rozumienia, a po tym szkoleniu więcej wyciągnąłem, bo było stacjonarne. Dziękuję wszystkim za miło spędzony czas i mam nadzieję, że to nie było moje ostatnie szkolenie.
Wołodymir Petriw (STS Rebel Łaskarzew): Dziękuję wszystkim za współpracę. Jestem zadowolony, że mamy możliwość się szkolić. Uważam, że im częściej będziemy się spotykać, tym lepsza będzie współpraca. Dziękuję wszystkim.
Kamil Kurowski (KS Dekorglass Działdowo): Chciałem podziękować Jurkowi za to, że możemy się spotykać, cały czas rozwijać. Pokazałeś nam tutaj jak można prowadzić lekcję po mistrzowsku, dla mnie są to nowe doświadczenia, bo na razie jestem trenerem z małym stażem. Pokazy i te wyliczenia, które nam prezentowałeś były super. Na pewno to, co mi powiedziałeś, że należy przekazywać krótkie i zwięzłe informacje dzieciom, a nie rozgadywać się, skupiać na tym mikrotreningu wg tego arkusza, który nam dałeś, to jest dla mnie nowość. Jestem szczęśliwy, że tutaj byłem, dziękuję.
Bartosz Lebrecht (IKRTS w Jozefowie): Dziękuję za możliwość uczestniczenia w szkoleniach, fajnie było się spotkać i poznać nowych trenerów. Dużo nowych doświadczeń, na pewno sobie usystematyzowałem wiedzę i na pewno będzie na treningach więcej porządku a mniej chaosu. To co Kamil powiedział, że te krótkie komunikaty to ważna rzecz, co muszę też podkreślić. Super, że było dużo praktyki, naprawdę bardzo dużo się nauczyłem na tych zajęciach. Dziękuję jeszcze raz wszystkim.
Radosław Połubiński (UKS Dojlidy Białystok): Ja ogólnie chciałem podziękować za miłą współpracę. Miło było posłuchać starszych bardziej doświadczonych trenerów. FUNdamenty on- line dały mi wiedzę bardziej teoretyczną, natomiast miło było przyjechać i poznać tę część praktyczną. Lekcja po mistrzowsku otworzyła mi bardziej oczy i dała nową jakość i świadomość. Ważnym aspektem też jest świadomość u dziecka i interakcja z dzieckiem. Na pewno poziom treningu wzrośnie. Dziękuję bardzo.
Bartłomiej Lopko (UKS Spartakus Otyń): Chciałbym podziękować trenerom za uwagi techniczne, błędy się pojawiały, więc uwagi były bardzo cenne. Chciałbym podziękować też Pani Marcie za ogarnięcie tego wszystkiego pod względem organizacji i cierpliwość do nas. Co zabieram ze sobą? Na pewno budowanie cały czas tej świadomości w zawodniku, żeby poprawiając technikę więcej od niego wyciągać; żeby zwiększać liczbę treningów taktycznych, doskonalić narzut; używać też innych środków jak filmy czy lustra, żeby zawodnik widział siebie. Dziękuję.
Karolina Nowacka (ZKS Palmiarnia Zielona Góra): Chciałam podziękować, bo na pewno każdy z nas jest wdzięczny za wiedzę jaką nabyliśmy, ale fajne było też to, że jak byłam dzieckiem to pan Marek Chrabąszcz był moim trenerem kadry wojewódzkiej i miło się spotkać w tej samej roli, a nie jak wcześniej trener-zawodnik. W naszej dyscyplinie jak już ktoś wchodzi jako dziecko, to później spotykamy się z tymi samymi ludźmi, miły jest taki powrót do korzeni. Bardzo dużo nowych rzeczy się tutaj dowiedziałam, te niuanse robią bardzo wiele, to co na pewno będę praktykować to używać „języka dzieci” z którego nie do końca zdawałam sobie sprawę, jak dobierać słownictwo, żeby dziecko zrozumiało, żeby to były proste komunikaty a nie takie od strony zawodowej. Dużo mam rzeczy spisanych ale dam szansę wypowiedzenia się innym. Tyle ode mnie, dziękuję bardzo.
Alicja Łebek (ZKS Palmiarnia Zielona Góra): Ogólnie chciałam wszystkim podziękować za miłą współpracę i za to czego się tutaj nauczyłam. Głównym moim celem to było, żeby poszerzyć moją wiedzę i nauczyć się czegoś nowego, i jak przekazać tę wiedzę w najprostszy, najbardziej zrozumiały sposób, używać takich konkretnych słów, żeby dzieci też cieszyły się tym treningiem. W szczególności podobała mi się ta praktyka, u każdego trenera metoda była inna, różne wskazówki. Na pewno będziemy wykorzystywać to w naszych zajęciach, jeszcze raz dziękuję.
Martyna Stechniak (UKS Return Piaseczno): Na początku chciałabym podziękować za możliwość wzięcia udziału w tym właśnie szkoleniu, bo możliwe, że jest to początek mojej kariery trenerskiej. Myślę, że jest to bardzo dobry start dla mnie, ale również osób, które się po prostu szkolą. Fajne jest to, że mogę się uczyć od starszych bardziej doświadczonych trenerów, nabywać nową wiedzę, patrzeć z innego punktu jak to wygląda. Zauważyłam, że nie tylko dobrze jest posiadać wiedzę, ale jeszcze umieć ją przekazać dziecku. Wydaje się, że jest to łatwe, ale w praktyce okazało się, że tak nie jest. Dziękuję trenerom, którzy posiadają tę wiedzę i ją przekazują.
Helena Brzeska (UKS Return Piaseczno): Dziękuję za możliwość wzięcia udziału w takim szkoleniu, bo jest to początek mojej drogi trenerskiej. Jestem bardzo wdzięczna, bo nie zdawałam sobie sprawy jak trzeba pracować z dziećmi. Ten mikrotrening dał mi bardzo dużo, przypadł mi do gustu i na pewno będę to praktykować. Podobało mi się, że nie był to stricte jeden trener, tylko że każdy może sobie przekazać wiedzę, że możemy się uczyć na błędach. Była konstruktywna krytyka i można dużo wyciągnąć z tego. Chciałam podziękować Państwu, że mogliśmy się od siebie uczyć.
Krzysztof Szymański (KS Sokół Serock): Tak jak poprzednicy chciałem bardzo podziękować, bo wiele można było się nauczyć od was, nie tylko od prowadzących, ale również od pozostałych trenerów, którzy jak ja, są uczestnikami tego szkolenia. Przepływ wiedzy, informacji, doświadczeń, uważam, że to jest coś bezcennego, czego nie można się dowiedzieć z książki. Szkolenie było bardzo wszechstronne, bo pojawiła się i teoria, i praktyka (dobrze, że nie sama teoria lub sama praktyka, bo takich szkoleń było dużo w moim życiu, a to było bardziej całościowe). Było dużo metodyki, techniki, taktyki i takiego spojrzenia pod kątem współpracy z rodzicami zawodników, z klubem, z otoczeniem. Doświadczenie, które tutaj zdobyłem ubogacą te treningi, które prowadzę, na pewno mniej błędów będzie w szkoleniu. Mam nadzieję, że uda się jeszcze w Serocku kogoś wychować, kto wyjedzie, pokaże się i będziemy z tego dumni. Dziękuję.
Tomek Muszkieta (MGLKS Odra Oława): Dziękuję Polskiemu Związkowi Tenisa Stołowego za zorganizowanie i zaproszenie na to szkolenie. Dla mnie najważniejsze było, by spotkać i mistrzów zawodników, i mistrzów trenerów, którzy swoje doświadczenie otwarcie przekazują, nie zamykają się na swoje ośrodki. Chcę tę wiedzę przekazać też swoim kolegom w klubie o ramach tych mistrzowskich lekcji, aby to nie zostało tylko w mojej głowie,. Warto przekazywać zawodnikom, rodzicom, działaczom, że ta dyscyplina jest na tyle szeroka i nie ma końca tego rozwoju. Trener Grycan pokazywał statystyki, zmieniają się sprzęty, możliwości zdobycia punktów. Poszerzenie wiedzy o nazewnictwo na pewno było wartościowe.
Rafał Zajkowski (GKTS Wiązowna): Było to moje pierwsze szkolenie trenerskie i trochę otworzyło mi to oczy jak powinien wyglądać trening profesjonalny, praca trenera z dziećmi. Przyjeżdżając tutaj moim celem było poznać prawidłowe wykonywanie podstawowych technik, żeby potem na treningach nie popełniać błędów. Nie zawiodłem się, było tutaj bardzo dużo takiej wiedzy. Poznałem mnóstwo szczegółów dotyczących każdych technik, ale również zdobyłem ogrom innej wiedzy nie tylko stricte technicznej. Wiadomo, nasz czas był ograniczony, mieliśmy tylko pięć dni, więc za krótko, żeby wszystko przyswoić na raz, ale wiem gdzie szukać tej wiedzy i w którym kierunku się rozwijać. Oprócz wiedzy zapamiętam wspaniałą atmosferę, która tutaj panowała podczas dyskusji po skończonym mikrotreningu, każdy się angażował w dyskusję, każdy dawał swoje wnioski, nikt się nie czuł gorszy i to było fajne. Wracam do domu z nowym zastrzykiem motywacji do dalszej pracy. Dziękuję.
Kamil Sitek (GKTS Wiązownia): Bardzo serdecznie dziękuję tym, którzy przyczynili się do organizacji tego szkolenia po raz kolejny, oraz oczywiście wam wszystkim uczestniczącym trenerom. Kolejny raz uczestniczę i każde szkolenie jest całkowicie inne. Już po pierwszym szkoleniu w Grodzisku Mazowieckim starałem się wdrażać te elementy w czasie treningów, popada się jednak w taką monotonię w pewnym momencie i zapomina o bardzo wielu rzeczach. Spotkanie z wami wszystkimi, te zapiski, kompendium wiedzy, którą będę wykorzystywał podczas swoich zajęć. Każde szkolenie jest inne, każda lekcja, którą tu odbyliśmy kończyła się innymi wnioskami. Postaram się to przekazać swoim podopiecznym, i oni wyjdą z tej lekcji bogatsi o nowe doświadczenia.
Marta Kapuścińska PZTS: Dziękuję przede wszystkim, że przyjechaliście, że było dla kogo zorganizować to szkolenie, że chcecie się uczyć. Są powtarzające się twarze, byliście w zeszłym roku i jesteście w kolejnym, to jest dla mnie znak, że chcecie się rozwijać. Cieszę się, że współpracowaliście, dzieliliście się tą wiedzą nie tylko podczas zajęć ale też poza nimi. Mogłam was spotkać np. przy obiedzie gdzie wymienialiście się wskazówkami nawet organizacyjnymi i to było super. Zostaję z motywacją, że warto, trochę pracy trzeba w to włożyć ale jest dla kogo. Mam nadzieję, że jeszcze częściej będziemy mogli spotykać się na tych szkoleniach.
Arkadiusz Rutkowski (UKS ALFA Gostynin): Jest to moje kolejne szkolenie i tym młodym spośród Państwa powiem, że ze spotkania na spotkanie jest lepszy poziom pracy, współpracy, jest coraz lepiej i w dobrym kierunku idziemy. Chciałbym doczekać takiej sytuacji (patrząc na te młode twarze), że mój zawodnik zostanie trenerem i trochę tej swojej wiedzy i doświadczenia będę miał komu przekazać. Dziękuję trenerom, od każdego z was coś wyciągnąłem mimo, że już troszeczkę bawię się w tenis stołowy, ale to było takie systematyzowanie wiedzy, dowiedzenie się czegoś nowego nawet od trenerów młodego pokolenia, bardzo fajne, owocne spotkanie. Dziękuję bardzo.
Andrzej Nadrowski (SLKS Olimpijczyk Jeżewo): Chciałem tradycyjnie jak wszyscy podziękować zaczynając od Pani Marty, poprzez Jurka, a na wspaniałych trenerach kończąc. Duża kopalnia wiedzy. Ciągle uczę się czegoś nowego, coś nowego podpatrzę i jest to bardzo cenne. Super szkolenie. Zawsze z chęcią tu przyjeżdżam, myślę, że nie opuściłem żadnego, a na wielu byłem. Uważam, że jeszcze trochę więcej taktyki by się przydało, tak jak Jurku napisałeś w swojej książce, że nieważna jest cegła tylko co z niej układasz. Super szkolenie i dziękuję wszystkim, że mogłem w takim szkoleniu uczestniczyć.
Lucjan Błaszczyk (Polska i ITTF): Ja jestem zbudowany waszą postawą. Mam trochę różnych zajęć i nie zawsze mam czas, patrzyłem czy wykroję te 5 dni, ale udało mi się i jestem szczęśliwy, że tu byłem, że spędziliśmy razem ten czas. Widziałem, że robicie postępy każdego dnia, że ta wiedza jest już na wysokim poziomie. To naprawdę mnie buduje, że tenis stołowy w Polsce będzie na wysokim poziomie się rozwijał i że będzie coraz lepiej. To dla mnie nowe doświadczenie, ci z Państwa którzy jesteście pedagogami, macie mega przewagę w prowadzeniu tych lekcji, to doświadczenie pedagogiczne ze szkół, przedszkoli (jak Natalia, która też była), dużo widzicie, macie fajne podejście i to jest dodatkowy mega plus dla was, który ułatwia wam tę pracę. Co do reszty, pamiętajcie, tenis stołowy to są szczegóły, to co tutaj liznęliśmy to jest mała część tego, co będzie dalej: FUNdamenty 5, 6. Ta dyscyplina się nigdy nie nudzi, nigdy nie kończy, ten rozwój cały czas trwa. Jurek Tobie dziękuję, że potrafisz zorganizować te szkolenia na bardzo wysokim poziomie, są merytoryczne, zawsze nowe, inne, ciekawe, super robota. Moim kolegom również dziękuję za super czas i do zobaczenia wkrótce, na pewno fajnie będzie wypić kawę i pogadać. Dziękuję wam.
Marek Chrabąszcz (MKS Rokita Brzeg Dolny): Słuchajcie, ja doceniam to szkolenie, zastanawiałem się co chciałem wam przekazać (to co powiedział Lucek) to jest taka odrobinka tenisa stołowego, na pewno nie całość, więc postanowiłem, że spróbuję troszeczkę przekazać wam informacji jak pracować z małym dzieckiem. Fundamenty 1 ten pierwszy etap, jak powinno się rozmawiać z dzieckiem, jakiego języka używać, bo to jest bardzo ważne. Bardzo często spotykałem się z trenerami czy to na zawodach czy treningach, że niestety używamy języka dorosłego i to jest główna przeszkoda, że dziecko nie rozumie co do niego mówimy i dlatego starajcie się tak, jak wam mówiłem, mówić językiem dziecięcym. Trzeba też reagować na każdy sukces dziecka, bo dziecko bardzo potrzebuje chwalenia, cieszyć się razem z dzieckiem, jak coś dobrze zagra „przybij piątkę”, to jest naprawdę frajda dla dziecka, że trener jest z dzieckiem. Bądźcie aktywnymi trenerami. Cieszę się, że mogłem z wami współpracować. Nie tylko, że ja mam swoją wiedzę, ale dużo dowiedziałem się również od was, coś nowego co będę stosował u siebie. Nasza dyscyplina jest dyscypliną monotonną, nudną do trenowania, im więcej wprowadzimy nowinek, ciekawostek, tym chętniej dziecko będzie przychodziło na najęcia. Dziękuję Jurku za fajne spotkanie i muszę Cię pochwalić, że trzymałeś się dyscypliny czasowej, pilnujesz nas i trzymasz w ryzach i dzięki temu te szkolenia są dużo lepsze i wartościowsze. Każdy z nas trenerów prowadził w inny sposób, Tomek podejrzewam pod względem takim „papierologicznym”, Lucek bardziej pod względem technicznym, ja pod względem podejścia do dziecka. Dzięki temu mogliście zobaczyć jak można prowadzić trening w trzech różnych wariantach, to był plus tego szkolenia, bo jeśli byłoby w tym samym schemacie, w podobnym stylu, to robi się nuda, a tak każdy z nas chciał przekazać wam coś innego, coś nowego i dzięki temu mogliście coś więcej uzyskać. Dziękuję wam za to spotkanie, mam nadzieję, że nie spotykamy się po raz ostatni i może wreszcie wejdą też FUNdamenty 2 w formie praktycznej, bo to co my się uczymy, to jest tylko etap wstępny, a w F2 dochodzi kilkadziesiąt technik, z których się korzysta. Kiedyś nie wiedziałem, że jest aż tyle technik w tenisie stołowym. Zapraszam na FUNdamenty 2 do Jurka. Dziękuję.
Tomasz Szary (MKS Czechowice-Dziedzice), był z nami 3 dni, napisał do nas po swoim wyjeździe: Moim osobistym celem było przygotowanie trenerów do prowadzenia tzw. lekcji po mistrzowsku, która spełnia wymagania walidacji. Przyjechałem do Gdańska również z zamiarem przekazania trenerom najlepszych praktyk w organizowaniu szkolenia wstępnego, które działają m.in w Czechowicach- Dziedzicach. Na wszystkich zajęciach widoczne było wysokie zaangażowanie trenerów. Spora grupa zostawała po zajęciach w celu doskonalenia swojej techniki i wykonania nagrań, a w kuluarach odbyło się wiele rozmów o tenisie stołowym. Trenerzy w kolejnych prowadzonych lekcjach znacznie podnosili jakość pracy i komunikacji.
– Wyzwaniem jest edukacja trenerów w zakresie metodycznego doboru kolejnych przemyślanych ćwiczeń na lekcji treningowej.
– Ważne by nasi trenerzy potrafili prostymi komunikatami naprowadzać zawodnika do celu (jak John Wooden).
– Należy zwrócić uwagę na znaczenie ćwiczeń taktycznych w etapie wstępnym szkolenia i wyposażyć trenerów w umiejętności w zakresie różnych form treningu taktyki (w szczególności pewności, zmiany miejsca upadku i rotacji, dokładności).
– W edukacji trenerów musimy zwrócić uwagę na prawidłową demonstrację techniki i umiejętności narzucania na wiele piłek.
Współpraca z tak szerokim gronem zaangażowanych osób to była duża przyjemność.
Jerzy Grycan: Zakładałem, że stworzymy tu uczącą się organizację. Cieszę się, że taka praca miała tu miejsce. Tu było stałe doskonalenie. Byliśmy bardzo skupieni, tu była praca, wymiana, serdeczność, to co nazywamy kulturą. Jest taka koncepcja Malcolma Gladwell’a: żeby dobrze system funkcjonował i rozwijał się do najwyższego poziomu potrzeba 3 postaw (to są różni ludzie, każdy ma inne talenty): 1. osoba, która zbiera wiedzę i porządkuje informacje, 2. następnie są ci co realizują, wdrażają 3. ludzie, którzy łączą to, co zostało zrobione z różnymi innymi dziedzinami, nawiązują kontakty i przenoszą sprawy na inny poziom. Myślę nieskromnie, że stać nas na to, żebyśmy byli naprawdę bardzo dobrzy w tenisie stołowym, żeby nasi juniorzy nie przegrywali, jak wczoraj Miłosz Redzimski z Falkiem wicemistrzem świata po walce 2 do 4 , tylko żeby byli już szczebelek wyżej i wygrywali. Tak się stanie kiedy tysiąc trenerów szkolenia wstępnego będzie prowadzić tysiące super lekcji po mistrzowsku. Jestem bardzo uskrzydlony tym szkoleniem, w którym wzięli udział trenerzy w różnym wieku, było dużo młodych osób, ale też gościliśmy Pana dr Ryszarda Weisbrodta, który przed laty był moim trenerem, chodzi o tę międzypokoleniową wymianę doświadczeń.
Lucjan Błaszczyk: Nie dzwońcie do Jurka za często, pozwólcie mu pracować, a my będziemy mieli wiedzę na 200 lat do przodu. Dzwońcie do mnie a Jurka zostawcie w spokoju, niech pisze. Jurek był kiedyś zawodnikiem, ale nie odnosił takich sukcesów na miarę swoich ambicji, zajął się pracą trenerską i robi to wybitnie. Tak samo młodzi zawodnicy, którzy czują, że świat im odjeżdża i nie zdołają już być „topowymi” zawodnikami, no to świetna rzecz, jeżeli ktoś się zdecyduje na taką trenerską pracę w wieku 28- 30 lat. To jest super wiek, żeby zacząć być trenerem, bo można mnóstwo rzeczy zrobić, wychować kilka pokoleń, nie można się tego bać. Jurek jest tego przykładem, że jest to też świetna ścieżka, bo jedni mają więcej predyspozycji do tego, a drudzy do czegoś innego.
Wypowiedzi spisała Lucyna Dąbrowska
Zdjęcia: Marta Kapuścińska