W dniach 19-22.04.2011 na zaproszenie trenerów młodzieżowej Kadry Bawarii uczestniczyłem w ich krótkim zgrupowaniu przed międzynarodowymi zawodami w Austrii.

Organizator. Organizatorem zgrupowania był związek tenisa stołowego regionu Bawarii. Zgrupowanie było jednym z sześciu zgrupowań w sezonie (około 36 dni w roku). To wyjątkowo było 4-dniowe, bo połączone z udziałem reprezentacji w zawodach młodzieżowych w Austrii.

Warunki. Obóz odbył się w Worth, niedaleko Monachium. Do dyspozycji była nowoczesna sala z 16 stołami, stołówka, sale konferencyjne, sala do sportów walki itp. Wszystko w pięknej okolicy dla rekreacji i uprawiania sportu. Zawodnicy spali na materacach na sali (co obniżało znacznie koszty).

Trenerzy. Zajęcia prowadziło 3 trenerów: Lukas Krementowski (główny trener), Martin Mewes oraz Michael Huber. To grupa trenerów-pasjonatów tenisa stołowego, bardzo kreatywni z otwartymi umysłami. Trener Lukas Krementowski to trener urodzony w Zabrzu. Jako dziecko wyjechał z rodzicami do Niemiec. Mówi dobrze po polsku. Martin Mewes to trener zespołów Bundesligi szkolący także trenerów. Uczestnicy kursu instruktorskiego w Łomiankach 2008, mieli okazję poznać Martina – zaprezentował nam w Łomiankach fantastyczne warsztaty związane z treningiem koordynacji, siły, oraz wprowadzenie do nauki top spina. Michael jest młodym trenerem rozpoczynającym współpracę z zespołem. Cały zespół trenerski znakomicie współpracował ze sobą. Cały obóz i każdy trening był bardzo solidnie przygotowany i zaplanowany.

Zawodnicy. W zgrupowaniu uczestniczyło 31 zawodników z całego regionu Bawarii w wieku 8-19 lat. Do tego cały czas było kilku sparring-partnerów (między innymi zawodnik reprezentant Egiptu II Bundesligi). Zawodnicy byli podzieleni na 3 grupy według reprezentowanego wieku i poziomu gry. Podczas treningu zawodnicy wykazywali wysokie zaangażowanie. W całym zespole była “dobra atmosfera” (efektywna i pozytywna komunikacja, bardzo pozytywne relacje, wzajemna pomoc itp.).

Zdjęcie z wszystkimi uczestnikami obozu

Program zajęć. Zorganizowanych zajęć szkoleniowych było około 6-7 godzin dziennie. Zajęcia techniczno-taktyczne odbywały się 2 razy dziennie. Do tego przewidziany był rozruch poranny i elementy treningu mentalnego (w powiązaniu z treningiem techniczno-taktycznym). W programie znalazły się urozmaicone ćwiczenia fizyczne (z akcentem na koordynację i zwinność) oraz techniczno-taktyczne. Drugiego dnia obóz odwiedziła lokalna telewizja i prowadziła wywiady z kierownictwem oraz trenerami. W 3 dniu odbyły się zawody wewnętrzne.

Zdjęcie z trenerami kadry młodzieżowej Bawarii

Moje zadanie. Moim zadaniem było (1) poprowadzenie paru warsztatów treningu mentalnego, (2) poprowadzenie jednego treningu techniczno-taktycznego, oraz (3) całościowy ogląd systemu szkolenia, obserwacje treningów, rozmowy z trenerami, zawodnikami i kierownictwem i podzielenie się swoimi refleksjami na temat jak według mnie można usprawnić ich system szkolenia.

Co powiedzieli zawodnicy po zajęciach ze mną?

  • Nauczyłem się: „myśleć o całym systemie – ciele, umyśle, organizacji i kulturze”; „być bardziej zrelaksowany w trudnych sytuacjach”; „zmieniać negatywne emocje w pozytywne”; „jak koncentrować się w trudnych sytuacjach”; „że jest również ważne rozwijanie swoich silnych stron”; „grać w sposób bardziej zrelaksowany”; „lepiej radzić sobie z negatywnymi emocjami stosując na przykład <kotwicę>”;

 

  • Szczególnie podobało mi się: „testowanie odporności psychicznej i omawianie jak poprawić wszystkie siedem elementów odporności”; „w treningu techniczno-taktycznym myślenie co dokładnie chcę poprawić w swojej grze, myślenie jak to jest możliwe i jak mogę monitorować postęp”; „myślenie obrazami”; „wyobrażanie sobie gry jak Waldner”; „granie jak J-O.Waldner”; „pozytywny sposób przygotowania się do treningu i zawodów stosując trening mentalny”; „pozytywność Jurka”.

 

Kilka końcowych refleksji. Ta krótka wizyta w Bawarii była znakomitą okazją dalszej wymiany na temat informacji i opinii o szkoleniu trenerów oraz o systemach szkolenia w Niemczech i na świecie…

O szkoleniu trenerów. W Kolonii jest znakomita szkoła trenerska, oferująca kilkuletnie studia trenerskie, niestety młodzi ludzie tenisa stołowego nie decydują się na zdobycie pełnego wykształcenia trenerskiego (dlaczego?). Kandydaci na trenerów wybierają rozwiązania półprofesjonalne i robią jedynie krótkie kursy przyuczenia do zawodu organizowane przez władze regionalne oraz federalne. Ma to sens w wyjątkowych przypadkach, np. dla zawodników wysokiej klasy. Dla każdego niestety nie spełnia norm światowych.

O systemie szkolenia w Niemczech. Niemcy mają ogromny potencjał w stosunku do innych krajów europejskich – bardzo silną ligę, bardzo dobrze rozwinięty sport dla każdego, duże zasoby ludzkie (zawodnicy i trenerzy z całego świata), niemiecką solidność i organizację pracy, tradycyjnie wysoką rangę sportu w społeczeństwie, wysoki poziom treningu fizycznego itp. Największą bolączką w niemieckim tenisie stołowy jest według trenerów niemieckich brak systemowego myślenia (“nie mamy w Niemczech systemu szkolenia”). Na przykład dla nas może być ciekawe, że “z oficjalnych ośrodków szkolenia niemieckiego związku nie wyszedł żaden zawodnik światowej klasy”. Z całej kadry Niemiec jedynie Suss był niecałe dwa lata szkolony w ośrodku w Heidelbergu. Można powiedzieć, że “wszyscy czołowi niemieccy zawodnicy rozwinęli się wbrew funkcjonującemu systemowi szkolenia”.  Pojawiają się pytania: dlaczego tak jest oraz jak rozwinęła się cała generacja 6-8 zawodników niemieckich, którzy w ostatniej dekadzie należą do najlepszych w Europie, ale też zdobywaja medale Mistrzostw ?wiata (Boll w singlu i drużyna nawiązująca walkę z Azjatami).