Po każdym obozie przeprowadzamy krótkie wywiady z uczestnikami i prosimy o informację zwrotną. 

KR: Mam 12 lat, chodzę do klasy piątej, tenisa stołowego trenuję od niespełna roku.

JG: Jak trafiłaś na ten obóz?

KR: Mój tata szukał jakiegoś obozu. Ten wydał się najlepszy, bo był ciekawy plan i dobrzy trenerzy, a że lubię tenisa, to bardzo chciałam pojechać i jestem z tego bardzo zadowolona.

JG: Powiedz, co się wydarzyło dla Ciebie na tym obozie?

KR: Na pewno podszkoliłam swoje umiejętności. Dużo się tutaj nauczyłam: nowe techniki gry, poprawiłam swoją postawę, uchwyt rakietki. Wiem już co robiłam ?le i nad czym muszę  popracować, a jakie są moje mocne strony. Bardzo mi się podobało, że rano były te rozruchy, chociaż wstawać na nie, nie było tak fajnie, ale pobiegać było dobrze. Podobały mi się wycieczki, które były organizowane, wyjścia na miasto, no i turnieje były super, bo można było sprawdzić swoje umiejętności.

JG: A rzeczy, które Ci się podobały najmniej?

KR: Mniej mi się podobało tylko to, że trzeba było chodzić tak wcześnie spać, a tak, to nie mam żadnych zastrzeżeń, naprawdę było super, za rok na pewno też pojadę albo może nawet do Lubonia w tym roku.

JG: Zapraszam. Wracasz do rodziców, do koleżanek, co im powiesz?

KR:  …że było warto, mimo, że były ciężkie treningi i dużo, ale naprawdę podszkoliłam swoje umiejętności i  czuję, że zrobiłam postęp.

JG: W jakim nastroju wracasz?

KR: Wracam bardzo zadowolona ale też i smutna, bo wolałabym jeszcze zostać na obozie.

JG:  Dziękuję Ci,  bo Ty też tworzyłaś atmosferę tego obozu swoją postawą i zaangażowaniem.

p7020037

p7060138

p7060135

MG:  Trenuję tenisa stołowego od roku, od ostatniego obozu w Rzucewie.

  1. Zaczęłaś grać w Rzucewie?

MG: Tak, teraz chętnie trenuję, bo Rzucewo dało mi duży postęp, tak naprawdę nauczyłam się grać i w tym momencie wyprzedzam kolegów, którzy nie byli rok temu.

JG: Jak na rok grania to super, a co się wydarzyło dla Ciebie tutaj?

MG: Kolejny krok w stronę postępu, więcej treningu, poprawki i spojrzenie  na moją grę innego trenera a  nawet więcej niż jednego. Podczas turniejów nie miałam presji, że walczę o nagrody, że ktoś mnie zna. Nauczyłam się panować nad swoją psychiką. Były trzy turnieje i dużo mi dały.

JG: A jakbyś miała wymienić trzy rzeczy, które Ci się najbardziej podobały podczas całego obozu?

MG: Przede wszystkim podobały mi się treningi, szczególnie piłeczki (trening wieloma piłkami), zadania i to jak się współpracowało z innymi.  Podobali mi się też trenerzy, którzy mieli takie indywidualne podejście do każdego z nas. W sumie podobali mi się tutaj ludzie – była atmosfera specyficzna, byliśmy bardzo zgrani wszyscy, jak taka jedna wielka grupa, nawet jeśli dzielą nas setki kilometrów.

JG: A rzeczy, które Ci się najmniej podobały?

MG: Przezwyciężanie lenistwa: rozruch, wczesne wstawanie. Czasami wiadomo, że po trzygodzinnym treningu to ten drugi był już trochę ociążały, czyli głównie zmęczenie, ale równocześnie szybki postęp – coś za coś.

JG: Wracasz do rodziny, do siostry, która była też w ubiegłym roku, spotkasz koleżanki i kolegów, co im powiesz o obozie?

MG:  Powiem im, że tu jest ciężko, że to trzeba bardzo lubić, ale że warto.  W tym roku udało mi się namówić kolegów. Chciałabym, żebyśmy w przyszłym roku też przyjechali całą kadrą.

JG: W jakim nastroju wracasz?

MG: Ogólnie bardzo fajnej atmosfery, zrobiłam postęp.

JG: Ty też tworzyłaś tę atmosferę, swoim zaangażowaniem, solidnością na treningach.  Dziękuję Ci za współpracę, pewnie będziemy się jeszcze spotykać.

MG: Mam zamiar w przyszłym roku przyjechać na dwa obozy, w tym roku mi się nie udało.  

p7030154

p7040094

p7060146

p7020207 — kopia

JG: Co się dla Ciebie wydarzyło na tym obozie?

ŁW: Na pewno się dużo nauczyłem, poprawiłem technikę wszystkich uderzeń, ale najbardziej ucieszyło mnie, że nauczyłem się stosować topspina rotacyjnego i bekhendowego w grze. Umiałem już wcześniej topspina, ale bałem się go zastosować, bo obawiałem się, że jak przeciwnik zagra ciętą piłkę, to przebiję i stracę punkt.

JG: A co Ci się najbardziej podobało?

ŁW: Treningi na pewno.

JG: A co szczególnie w treningu?

ŁW: To, że na początku była najpierw teoria, patrzenie jak grają najlepsi, a potem trenowanie, dużo imitacji i to zaraz przekładało się na dużo lepsze wyniki. Poza tym jak trening trwa półtora godziny to można trochę zrobić, ale jak trwa trzy godziny, to już można zrobić coś więcej, dłuższą imitację, dłuższą grę, a nie szybkie zmiany, bo już się kończy trening jak w klubie.

Rozruch mi się podobał choć nie zawsze chętnie się na niego wstawało, ale  dał bardzo dużo dla kondycji,  dla wytrzymałości.

W stosunku do zeszłego roku odmieniła się sprawa z jedzeniem, muszę powiedzieć, że wyszło całkiem na plus, można było dostać dokładkę, zawsze miło,  panie się uśmiechały.

JG: A jakbyś miał wymienić trzy rzeczy, które Ci się najmniej podobały?

ŁW: Myślę, że wstawanie, ale to było konieczne, żeby się zmieścić z całym planem, nie było innej opcji. Rozgrzewka popołudniowa była męcząca. W tamtym roku narzekałem na prysznice ale teraz odkryliśmy halę, wszystko wyremontowane super, więc nie ma na co narzekać.

JG: Co powiesz o obozie innym?

ŁW: …że mi się podobało, że treningi mi dały bardzo dużo; nawet przeliczając na godziny to wyszło 60 godzin,  to jakby trenować 5 miesiący po 1,5 godziny 2 razy w tygodniu. Strasznie duże postępy.

O obozie powiedziałbym jeszcze, że sporo się można nauczyć i polecałbym jeśli to jest czyjaś pasja. Jeśli ktoś chce to robić, to przyjazd tutaj jest bardzo przydatny. Obóz był dobrze prowadzony, trenerzy bardzo dobrze tłumaczyli, szczególnie pan trener Pyśk, po prostu każdy ruch. Zaczynając, trening topspin wychodził mi trzy na dziesięć piłek, a kończąc – osiem na dziesięć.

W ostatnie dni poprawiłem też samo skupienie na grze i dzięki temu mogłem dać z siebie więcej, wszystkie ruchy wychodziły mi dużo lepiej.

JG: A z jakim nastrojem wyjeżdżasz?

  1. Z dobrym nastrojem, choć nie uśmiecha mi się jechać 12 godzin pociągiem.

JG: Dziękuję Ci za współpracę, Ty tez tworzyłeś ten obóz swoją solidnością, cieszę się, że byłeś, cieszę się, że trenujesz i myślę, że się jeszcze spotkamy.

ŁW. Właśnie,  czy za rok jak będę miał 18 lat, to będzie to przeszkodą w przyje?dzie na obóz?

JG: Jeżeli Ty chcesz i znajdujesz tu osoby grające na Twoim poziomie, to proszę bardzo.

ŁW: Myślę, że się zobaczymy za rok.  

p7020069

p7020013

PZ: Mam 15 lat i trenuję od dwóch i poł roku.

JG: Jesteś już na naszych obozach trzeci raz, co szczególnego dał Ci ten obóz?

PZ: Poprawiłem atak bekhendem, ogólnie przebicia, udoskonaliłem wszystko.

JG: Wymień trzy rzeczy, które podobały Ci się najbardziej?

PZ: Solidny trening, testy, wyjścia, wycieczki, spotkanie z magikiem.

JG: A te najmniej?

PZ: Najmniej mi się podobał …może rozruch, bo nie lubię rano wstawać. Nie było takich rzeczy, które mi się nie podobały.

JG: Gdy wrócisz do domu, co opowiesz o obozie?

PZ: …że było fajnie, że była świetna kadra i że dużo rzeczy się nauczyłem, nowej techniki kuaidai

Wracam w dobrym nastoju, było fajnie, tak jak dwa lata temu i rok temu. Chciałbym więcej trenować.

cdn.

zdjęcia: Lucyna Dąbrowska