Obóz w Międzyzdrojach był moim pierwszym obozem letnim odkąd jestem w programie FUNdamenty, wcześniej brałem udział w dochodzeniowym obozie zimowym w Luboniu. Już wtedy byłem zdumiony zupełnie innym poziomem pracy szkoleniowej.

Uczestnicy i trenerzy funkcjonowali znacznie lepiej niż na treningach w klubie. Przed każdymi zajęciami odbywała się prezentacja (najczęściej multimedialna) tematu, którym mieliśmy się zajmować. Według mnie jest to bardzo ważna część treningu – wyznaczenie celów realizowanych na jednostce treningowej – ponieważ zwiększa to świadomość zarówno zawodnika jak i trenera, co pozwala osiągnąć lepsze rezultaty szkoleniowe.

Podczas obozu letniego w Międzyzdrojach, każdego dnia mieliśmy dodatkowo spotkania kadry trenerskiej i omawialiśmy dokładnie technikę a także zagadnienia taktyczne. Po tych spotkaniach wiedziałem co mam zrobić na treningu, a także miałem mnóstwo pomysłów jak poprawić jakość treningów w moim klubie.

Warunki do pracy jak i wypoczynku były doskonałe. 24 stoły na sali, 48 osób pracowało wyselekcjonowanych, ośmioosobowych grupach, każda miała specjalnie wydzielone sektory oddzielone płotkami, a także ponad 200 piłeczek do dyspozycji. Do tego niesamowita atmosfera ciężkiej pracy i poświęcenia, które każdy zdecydował się podjąć, by stać się lepszym. Do tego codzienne wyjścia nad morze i liczne atrakcje oferowane przez miasto nie pozwalały się nudzić.

Na tym obozie odkryłem zupełnie inną jakość szkolenia. Liczne materiały szkoleniowe prezentowane przez kierownika obozu Jerzego Grycana, oraz wymiana doświadczeń i pomysłów z pozostałymi trenerami dała mi możliwość zrobienia kolejnego kroku jako trener tenisa stołowego.

Zdjęcia z Międzyzdrojów:


Obóz w Jeżewie w moim odczuciu był pod wieloma względami jeszcze lepszym obozem.

Po pierwsze warunki: sala im. Andrzeja Grubby, specjalnie przystosowana do gry w tenisa stołowego, dostępna 24h na dobę, wizerunki Grubby na prawie każdej ścianie stwarzały niesamowitą atmosferę. Wspaniałe posiłki i co najważniejsze spokój. Jeżewo to mała wieś licząca sobie około 300 mieszkańców, dookoła mnóstwo zieleni. Pomyślałem sobie, że to miejsce idealne do treningów, takie o którym marzyłem od jakiegoś czasu. Odcięte od zgiełku i zamętu miast, gdzie mieliśmy wszystko czego potrzeba do pracy i wypoczynku. Każdy mógł się skupić na rozwoju swoich umiejętności i bywało, że niektórzy robili sobie nawet 3 treningi dziennie!

Zdjęcia z Jeżewa:

p7170084

p7170017

p7170083

Po drugie:  Spodziewałem się, że trener Jerzy Grycan będzie pokazywał nam te same prezentacje multimedialne co w Międzyzdrojach. Tymczasem zobaczyłem wiele nowych i interesujących materiałów co bardzo mi zaimponowało. Dodatkowo kolejna wymiana doświadczeń trenerami zdecydowanie wpłynęła na mój rozwój nie tylko jako szkoleniowca ale także jako człowieka, ponieważ poza tenisem stołowym poruszaliśmy też kwestie związane ze światem w jakim żyjemy.

Po trzecie: Bardzo pozytywnie zaskoczyli mnie uczestnicy obozu. Prawie wszyscy byli szkoleni według FUNdamentów co pozwoliło na fantastyczną jakość treningów. Szczególnie ambitna postawa niektórych sprawiła, że postęp był widoczny z dnia na dzień.

Podsumowując, to co się wydarzyło na tych obozach było dla mnie najcenniejszym doświadczeniem w pracy trenerskiej. Odkryłem nowy poziom, nowe możliwości i wyzwania, które przede mną stoją. Wracając pociągiem wraz z kilkoma uczestnikami obozu, których szkoliłem w klubie, obejrzeliśmy na moim laptopie nagrania z ubiegłorocznych treningów  ( było to przed moim wejściem do FUNdamentów). Wydaje się, że rok czasu to niewiele, jednak wszyscy byliśmy zaskoczeni jak wielkie postępy zrobiliśmy. Nikt nie miał wątpliwości, że to co robimy teraz jest bez porównania lepsze od tego co było zaledwie rok temu.

Na koniec pragnę dodać, że po ukończeniu FUNdamentów 1 czuję w sobie taką pewność, takie przekonanie, że ja naprawdę mogę szkolić zawodników na najwyższym światowym poziomie.

Hubert Spychała

Zdjęcia: Lucyna Dąbrowska