Wywiad o integralnym tenisie stołowym z Tomaszem Redzimskim (trenerem Daniela Góraka w latach 1999-2004)

Jerzy Grycan: Czy udało Ci się już przeczytać książkę „Integralny tenis stołowy. Jak sport może zmienić Twój świat w dużo lepsze miejsce do życia” ?

Tomasz Redzimski: Jestem po pierwszym czytaniu prawie całości. Powoli ją studiuję (to coś dla mnie innego, niż zwykłe czytanie). Zacząłem od przygotowania fizycznego i przygotowania psychicznego . Zacząłem od razu wykorzystywać te informacje w swojej codziennej pracy szkoleniowej.

Jerzy Grycan: Jak widzisz ją w perspektywie wieloletniego uczestniczenia w treningu ze mną?

Tomasz Redzimski: Jako zawodnik uczestniczyłem w tym, choć nie zawsze miałem świadomość tego co robiliśmy. Cały czas pracowaliśmy nad techniką, taktyką, motoryką czy emocjami. Taki trening dawał mi to, że wiedziałem co robić przy stole: „co się stanie gdy…”, „co zrobić gdy…”,”jak serwować”, „jak odbierać serw”, „kiedy i jak atakować”, „kiedy i jak się bronić”. Uczyliśmy się języka, aby móc rozumieć to co jest zawarte teraz w tej książce. Uczyliśmy się, że ‘współpraca daje lepsze rezultaty, niż brak współpracy’. Nasze relacje były oparte na zaufaniu, do twojego warsztatu szkolenia i do ciebie jako człowieka. To wynikało ze sposobu mówienia, myślenia, rozmawiania, słuchania, rozwiązywania problemów. Pamiętam, że jako zawodnik miałem czasem wątpliwości, zwłaszcza wtedy gdy słuchałem co mówili inni. To było zderzenie dwóch różnych koncepcji. Na przykład kiedyś na zgrupowaniu kadry w Gdańsku trenowaliśmy ‘skrzyżną pracę nóg’. Na salę przyszedł trener A.G. z L.K., i z boku krytykowali cały czas trening „co on robi?”, „czego on ich uczy?”, „myśmy nigdy tak nie ćwiczyli”. Potem pokazywałeś nam na wideo jak sprawnie Leszek Kucharski czy Andrzej Grubba stosują ‘skrzyżną pracę nóg’ podczas gry, mimo że nie zdawali sobie sprawy z tego co robią.

Jerzy Grycan: Jak sobie radziłeś z tą różnicą?

Tomasz Redzimski: Na szczęście w Drzonkowie miałem wolną rękę i pan Jagiełowicz pozwalał mi trenować wszystko to, co ćwiczyliśmy na zgrupowaniach. Grałem coraz lepiej, robiłem szybkie postępy, i inni zaczęli mnie naśladować – pytali “co robię”, “dlaczego robię to co robię”, zaczęli robić to co ja. Mówili, że “ze mną trening jest trudny”, ale zauważyli, że pomaga w zdobywaniu punktu w grze, i daje skuteczność. Na przykład Andrzej Kopecki powiedział, że sobie zbyt pó?no uświadomił ile oni czasu zmarnowali brakiem takiego treningu… Dzięki tej konsekwencji udało mi się zdobyć mistrzostwo Polski juniorów wygrywając z chłopakami, którzy byli wtedy już w Gdańsku. Potem, gdy zacząłem trenować w Gdańsku czułem zagubienie, frustrację i wątpliwości. Tam technicznie nie ćwiczyliśmy wielu podstawowych rzeczy z jakich składa się gra, nie było dialogu, nie było myślenia (“dlaczego teraz”, “dlaczego to” itp.). ćwiczyliśmy jedynie atak, no i skończyło się to poważną kontuzją barku…

Jerzy Grycan: Zacząłeś pracować jako trener…

Tomasz Redzimski: Od 1999 zacząłem pracować jako trener. Zacząłem tam wykorzystywać swoje doświadczenia i wiedzę, które zdobyłem w czasie naszej współpracy, oraz to czego się nauczyłem podczas pobytu w Niemczech podpatrując między innymi Chińczyków z którymi trenowałem.

Jerzy Grycan: Które doświadczenia wyniesione ze współpracy ze mną, jako trenerem, zacząłeś wykorzystywać w swojej pracy trenerskiej?

Tomasz Redzimski: (1). Przede wszystkim zacząłem prowadzić wszechstronny trening techniczny uwzględniający różne serwy, różne rotacje, różne odbiory, różne ataki, dostosowanie do różnych stylów i różnych sytuacji. (2). W treningu taktycznym zacząłem wprowadzać różnorodność dla poszczególnych zawodników, rozwijałem dla każdego indywidualny styl gry, szukałem indywidualnego stylu, rozwijałem silne strony. (3). Łączyłem trening techniczny z treningiem fizycznym oraz treningiem psychicznym, zachowaniami rytualnymi, wdrażaniem pozytywnej postawy w czasie treningu i na zawodach. (4) Zacząłem uczyć zawodników świadomości swoich stanów emocjonalnych, kontrolowania emocji, wzbudzania pozytywnych uczyć, tak aby zawodnicy rozumieli związek emocji z jakością gry. (5). Zacząłem budować relacje trener-zawodnik na zasadzie dialogu.

Jerzy Grycan: A co z treningu fizycznego?

Tomasz Redzimski: Do czasu treningu z tobą w ogóle nie znałem treningu ukierunkowanego. Znałem tylko trening ogólny (koszykówka lub piłka nożna) robione „w poniedziałek”. Zacząłem wprowadzać trening ukierunkowany nastawiony na wszystkie istotne cechy motoryczne codziennie. Kilka lat temu uświadomiłem sobie czytając twoją książkę o przygotowaniu fizycznym w tenisie stołowym, że sam ograniczałem się do kilku ćwiczeń, zamiast jak w książce wykorzystywać wiele z 400 różnych ćwiczeń.

Jerzy Grycan: Jakie efekty dał Ci taki trening?

Tomasz Redzimski: Moim głównym zadaniem przez kilka lat (wraz z panem Józefem Jagiełowiczem), było przygotowywanie Daniela Góraka. Daniel zdobył tytuł Mistrza Europy juniorów podwójnie (w singlu i w deblu) w roku 2003. Jak komentowali trenerzy jego grę, to podkreślali, że był elastycznie przygotowany technicznie – w obronie i w ataku, przy serwie i przy odbiorze; był przygotowany na każdy serw i każdy odbiór; umiał przejąć inicjatywę. Na przykład Andrzej Grubba powiedział, że „Górak wie co ma robić przy stole”.

Od 1999 r zawodnicy OSSM Drzonków zdobyli 15 medali OOM ( 4 złote, 7 srebrnych i 4 brązowe); 25 medali IiDMPJ (6 złotych,7 srebrnych i 12 brązowych);Robert Floras, Paweł Fertikowski, Bogusław Koszyk,Maciej Chojnicki i Daniel Bąk zdobyli łącznie 23 medale Międzynarodowych Mistrzostw Węgier, Czech, Austrii, Kataru, Słowacji, Szwecji i Polski. Ponad to Daniel Bąk, Paweł Fertikowski, Maciej Chojnicki to aktualni brązowi medaliści DMEJ z Sarajewa (wraz z Szymonem Malickim i Patrykiem Chojnowskim) . Paweł Fertikowski ma na swiom koncie również ćwierćfinał ME w deblu z Sarajewa ( razem z Patrykiem Chojnowskim), a Daniel Bąk ćwierćfinał M?J w deblu z Egiptu (razem z Szymonem Malickim).

Jerzy Grycan: Czym jest dla Ciebie “integralny tenis stołowy”?

Tomasz Redzimski: Jest to zupełnie inne spojrzenie na tenis stołowy i na cały sport. Ma na uwadze rozwój zawodnika, trenera, i całego środowiska. Jest to zupełnie inne podejście do powszechnego podejścia ‘zróbmy wynik’. Jest to znacznie szersze podejście do sportu, z jakim się nigdy nie spotkałem gdzie indziej w swoim środowisku sportowym. Jest to fascynująca idea wszechstronnego rozwoju, którą chciałbym wcielać w życie. Chciałbym tworzyć taką ‘uczącą się organizację ’.

Jerzy Grycan: Co wydaje Ci się do zastosowania przez Ciebie natychmiast?

Tomasz Redzimski: Podoba mi się cytat z książki „oczywiście ma pan wybór, może pan zmienić swoje przekonania, albo może zmienić firmę”. Chcę zainteresować ludzi tą ideą. Dzięki idei integralnego tenisa stołowego można zbudować długofalową wartość. To program dla rozwoju zawodnika, trenera, menadżera, organizatora sportu. To program na całe życie, na 50, 100 lat. Dzięki niemu można się wiele nauczyć o sobie. Na przykład taki trening mentalny może wzbogacić funkcjonowanie nie tylko zawodnika, potem trenera i organizatora… Takie elastyczne podejście można zastosować wszędzie, w każdej innej dziedzinie, w biznesie, w innym zawodzie, w pracy w szkole itp..

Jerzy Grycan: Czy w związku z tym sądzisz, że taki „integralny” sport może zmienić Twój świat na dużo lepsze miejsce do życia?

Tomasz Redzimski: Oczywiście, jak najbardziej wprowadzenie tej idei w życie może stworzyć dużo lepszy świat.